środa, 28 września 2016

Puree z dyni

Kiedy tylko nadchodzi jesień i jest sezon dyniowy, przygotowuję puree i zamrażam. Wykorzystuję je do zup, deserów, najczęściej jednak do ciast.
Przygotowanie domowego puree nie nastręcza żadnych kłopotów i właściwie powinno się je mieć w zamrażarce. A potem... potem już można z nim robić cuda, cudeńka, że... palce lizać





Składniki:
Tym razem potrzebna nam jest tylko
dynia.

Moja dynia ważyła 1200 g *






Wykonanie:
Dynię umyłam, przekroiłam i  wydrążyłam pestki.
Następnie pokroiłam w pierścienie. Większe kawałki przekroiłam na połówki.

Piekarnik włączyłam na 190 °C.
Foremkę do pieczenia wyścieliłam papierem, na którym ułożyłam pierścienie dyni.
Foremkę przykryłam srebrną folią i wstawiłam do piekarnika na 45 minut.



Po tym czasie dynię odkryłam i sprawdziłam patyczkiem czy jest już miękka. Moja dynia wymagała „dopieczenia”  jeszcze około 15 minut.


Dynię pozostawiłam do przestudzenia. Obrałam ze skórki, pokroiłam na mniejsze kawałki i zmiksowałam w blenderze.


* Potrzebowałam puree konkretnie do wykonania jednego deseru. Dlatego kupiłam kawałek dyni o wadze 1200 g. Otrzymałam z tego 310 g gotowego puree



Gotowe puree można od razu wykorzystać do jakiegoś deseru, więc dobrze przełożyć do szklanego słoiczka i zostawić w lodówce na 2-4 dni



Można też zamrozić w woreczkach.

Jeśli chcecie upiec pyszne ciasto z dodatkiem puree z dyni, to zachęcam Was do skorzystania z tak prostego przepisu, że każdy sobie z nim poradzi.
A więc do dzieła. Życzę SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz... 


piątek, 23 września 2016

Zapiekanki z pomidorami i kozim serkiem na cieście francuskim

Lubicie zapiekanki? Kto ich nie lubi :)
Jest tyle pomysłów na pyszne zapiekanki, że czasami trudo się zdecydować, która jest smaczniejsza.
Można zapiekać wszystko. Makarony, warzywa... można łączyć wiele składników i powstaje pyszna zapiekanka. Ja dzisiaj zrobiłam zapiekankę na cieście francuskim a środek wypełniłam kozim serkiem i pomidorami.
Krótko powiem... wyszło pysznie. Takie zapiekanki można zrobić w dużej formie a potem kroić jak pizzę. Ja zrobiłam osobną zapiekankę dla każdego



Składniki:
ciasto francuskie
250 g koziego serka
2 łyżki miękkiego masła
200 g gęstej śmietany (min. 18%)
2 pomidory
3 łyżki mielonego pieprzu cytrynowego
świeże oregano




Wykonanie:
Serek zmiksowałam ze śmietaną i z masłem.
Pomidory pokroiłam w krążki.


Płat ciasta francuskiego rozmroziłam,  rozwałkowałam i wykroiłam dwa rodzaje krążków. Większe (o średnicy  17 cm) i mniejsze (12 cm).
Krążki ciasta przełożyłam wraz z papierem na blaszkę do pieczenia.



Piekarnik ustawiłam na 180 °C.
Brzegi krążków podniosłam do góry, tworząc rant wysokości około 3 cm.
Na środek każdego krążka wyłożyłam porcję serka, przykryłam plasterkiem pomidora a wierzch obsypałam listkami oregano.
Wszystko obficie oprószyłam pieprzem.


Blaszkę z przygotowanymi zapiekankami wstawiłam do piekarnika na około 30 minut. Kiedy brzegi zapiekanek się zarumieniły wyjęłam je z piekarnika i od razu podałam jeszcze gorące.


 

Myślę, że takie zapiekanki podobają się Wam. Zróbcie i spróbujcie jak bardzo smakują. Ja życzę SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz... 

poniedziałek, 19 września 2016

Ciasteczka owsiane z bakaliami

Ciasteczka, obok ciast, lodów i innych deserów są chętnie zjadane  przez nas w każdej wolnej chwili. A teraz, kiedy jesień już puka do naszych drzwi, kiedy więcej czasu będziemy spędzać w domu, częściej i chętniej będziemy mieć ochotę na coś słodkiego.
Dlatego proponuję Wam pyszne, zdrowe ciasteczka. Pyszne, bo nie żałowałam bakalii a zdrowe, bo... owsiane. Z płatków owsianych.




Składniki:
120 g płatków owsianych górskich
120 g zmielonych płatków owsianych górskich
100 g stopionego (wystudzonego) masła
2 jajka
100 g cukru trzcinowego
100 mąki pszennej
Dowolne bakalie:
Orzechy pekan (włoskie), płatki migdałowe, żurawina suszona, orzechy nerkowca...



Wykonanie:
Orzechy, żurawinę i płatki migdałowe pokroiłam na drobniejsze cząstki.
Do miski wsypałam płatki owsiane i cukier. Wymieszałam i dodałam pozostałe składniki: jajka, mąkę, masło i bakalie.
Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam, żeby się ze sobą dobrze połączyły.


Piekarnik włączyłam na 180 °C.

Dłonie lekko posmarowałam masłem. Nabierałam porcję masy i tworzyłam z nich kulki.
Każdą z nich układałam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Potem każdą kulkę spłaszczyłam widelcem. Kiedy blaszki zapełniły się ciasteczkami wstawiłam je do piekarnika na około 15 minut.


Po upieczeniu wyłożyłam na kratkę do wystudzenia.


Wspaniałe, chrupiące, a przede wszystkim zdrowe ciasteczka. Polecam. Teraz, na długie jesienne wieczory, kiedy usiądziecie z książką w ręku chętnie sięgniecie po coś do chrupania. Są idealne z filiżanką gorącej kawy lub herbaty





Zachęcam Was do upieczenia tych pysznych, owsianych ciasteczek naładowanych bakaliami. Samo zdrowie. Życzę  SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...



czwartek, 15 września 2016

Coxinha de galinha, czyli brazylijskie pierożki z kurczakiem

Takie sobie pierożki, udające podudzie kurczaka. Stąd ich nazwa. Po polsku „podudzie kurczaka” a po portugalsku „Coxinha de galinha”. Są przysmakiem w Brazylii.  Skąd wzięła się ich nazwa i skąd pochodzi przepis? Nie wiem. Wiem natomiast, że warto je zrobić, bo są przepyszne.
Coxinha de galinha są to pierożki z ciasta na bazie wywaru z kurczaka, w środku z farszem rozdrobnionego mięsa z kurczaka z masą kremowego serka. Koniecznie przyprawione do smaku.
Coxinha... to danie, które można przygotować jako danie główne na obiad np. do czerwonego barszczu (sprawdziłam), doskonałe na przystawkę z ulubioną surówką (sprawdziłam). Ale dobrze też jest mieć je w lodówce, żeby po prostu wziąć w rękę i zjeść (dzieci je uwielbiają).
Przepis już dawano znalazłam w gazecie Kuchnia. Wprowadziłam te pierożki do mojego menu na stałe, ale (nie wiem dlaczego) dopiero dzisiaj dzielę się nim z Wami???
Dlatego nie marnujcie czasu, tylko koniecznie zróbcie na najbliższy obiad, kolację....



Składniki:
3 pojedyncze filety z kurczaka
połowa średniej cebuli
2 duże ząbki czosnku
70 g miękkiego masła
1/2 szklanki bulion z drobiu (użyłam moje wcześniej zamrożone kostki)
sól i pieprz
500 g mąki pszennej
2 jajka
250 g kremowego serka (np. Philadeplhia, Tosca)
bułka tarta do panierowania
tłuszcz do smażenia (olej, smalec)
przyprawy: papryka słodka, ostra (brak na zdjęciu)


Wykonanie:
Cebulę i czosnek posiekałam.
Do garnka włożyłam filety, masło, cebulę i czosnek. Dodałam zamrożone kostki bulionowe, przyprawiłam solą i pieprzem. Całość zalałam 1 litrem zimnej wody.
Wstawiłam do gotowania na średnim ogniu. Zdjęłam z gazu kiedy mięso było miękkie.


Mięso wyjęłam do wystudzenia a wywar przecedziłam i ponownie wstawiłam do gotowania. Zmniejszyłam płomień gazu.
Do gorącego wywaru wsypałam mąkę i szybko wymieszałam.
Mieszałam energicznie. Kiedy masa „zabulgotała”, zdjęłam garnek z gazu i jeszcze raz wymieszałam masę.


Zestawiłam garnek z gazu. Masę zostawiłam do wystudzenia.

Zimne mięso posiekałam na drobne cząstki. Oprószyłam natką pietruszki i pieprzem. Wymieszałam.
Serek przyprawiłam papryką ostrą, słodką i delikatnie pieprzem. Wymieszałam.


Wybiłam jajka i oddzieliłam żółtka od białek.
Do zimnej masy wbiłam dwa żółtka i wymieszałam tak, żeby nie było grudek.


Powstałe ciasto jest elastyczne i miękkie. Wyłożyłam je na blat, podsypałam mąką, odkroiłam kawałek i rozwałkowałam na grubość ok. ½  cm. Wykrawałam krążki i na każdym układałam trochę serka i farsz mięsny.


Brzegi pierożków zlepiłam. W dłoniach  ukształtowałam z nich podłużne wrzeciona przypominające podudzia kurczaka. Przynajmniej się starałam, żeby był taki kształt... 


Pierożki ułożyłam na ściereczce.



Przygotowałam panierkę. W jednej miseczce ubiłam lekko dwa białka, do drugiej wsypałam bułkę tartą.
Każdy pierożek umoczyłam najpierw w białku a następnie obtoczyłam w tartej bułce.
Gotowe odkładałam na tacę.


Na dużej głębokiej patelni rozgrzałam tłuszcz i smażyłam pierożki w głębokim tłuszczu na rumiano z obu stron.


Włożyłam na  papierowy ręcznik, żeby odsączyć z nadmiaru tłuszczu i po chwili  jeszcze  gorące podałam na stół.




Podobają się Wam? Coxinha de galihna są doskonałe na każdą okazję. Polecam i zachęcam do zrobienia i ... życzę SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...

niedziela, 11 września 2016

Surówka z kiszonej kapusty z marchewką i jabłkiem

Do obiadu podaję zawsze surówkę, albo coś smacznego ze słoików, które wcześniej zrobiłam.
Surówkę z kapusty białej, pekińskiej, czerwonej, czy też z kiszonej lubimy wszyscy.
Do dzisiejszego obiadu zrobiłam moją ulubioną surówkę z kapusty kiszonej. Idealnie pasuje np. do smażonej ryby.





Składniki:
500 g kiszonej kapusty
2 marchewki
1 jabłko
1 mała albo pół średniej cebuli
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżeczka kminku
2 -3 łyżeczki cukru
pieprz do smaku
5-6 łyżek oliwy




Wykonanie:
Kapustę opłukałam w zimnej wodzie, odcisnęłam, poszatkowałam drobno i przełożyłam do salaterki.
Cebulę posiekałam w małą kosteczkę.
Marchewkę starłam na tarce jarzynowej na dużych oczkach.
Jabłko również starłam na tarce jarzynowej i skropiłam sokiem z cytryny (żeby nie ściemniało).


Kapustę oprószyłam pieprzem.
Do marchewki dodałam cukier i wlałam oliwę.
Wszystko przełożyłam do salaterki z kapustą i dodałam jabłko.


Wszystko dokładnie wymieszałam.


Teraz już można przyprawić do smaku. Pieprz, oliwa, cukier, ulubione zioła...
Ja dodałam posiekany koperek. I nie żałowałam go. Obsypałam obficie.



 

 

Jeśli macie ochotę na taką surówkę i to w takim składzie, to zachęcam do zrobienia. Jest wspaniała. Niekoniecznie do obiadu. Często robię ją, kiedy dopada mnie „wilczy apetyt” a nie chcę mieć wyrzutów sumienia, że zjadłam  coś... czego będę żałować. Np. dodatkowy kawałek ciasta J
Zróbcie taką surówkę a ja życzę SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...

środa, 7 września 2016

Naleśniki bananowe. Bez mąki, mleka i cukru...

Jednym słowem naleśniki, które można jeść bez wyrzutów sumienia, że zjadło się i smacznie i na słodko. Przepis na te dwuskładnikowe naleśniki bez mąki, bez mleka, bez cukru... znalazłam na blogu Kasi Gurbackiej   www.gurbacka.pl 

Te naleśniki zrobiłam podczas pobytu w górach. Dzięki uprzejmości Pani Domu, w którym gościliśmy mogłam przygotować je na drugie śniadanie.
Są bardzo syte. Są bardzo smaczne...




Składniki:
2 banany
4 jajka

Dodatkowo:
orzechy włoskie
maliny
olej do smażenia






Wykonanie:
Banany zmiksowałam blenderem. Jajka ubiłam trzepaczką, żeby się dobrze spieniły i przelałam do bananów.
Orzechy wyłuskałam z łupinek i posiekałam na drobne kawałki. Dodałam do masy i dokładnie wymieszałam.






Na patelni rozgrzałam niewielką ilość oleju i wylałam za pomocą łyżki wazowej porcję masy.
  
Smażyłam na średnim ogniu około 1 minutę. Kiedy naleśnik z jednej strony się usmażył, zsunęłam go na talerz,  po czym ponownie przełożyłam go na patelnię na drugą stronę.
Naleśniki są bardzo delikatne, dlatego trzeba się z nimi ostrożnie obchodzić, żeby się nie porozrywały.
Można też smażyć krążki o mniejszej średnicy, jak małe placuszki,  wówczas łatwiej je przewrócić na drugą stronę.

Usmażone naleśniki ułożyłam w piramidkę i podałam jeszcze ciepłe.
Do moich naleśników podałam maliny...


...oraz odrobinę cukru pudru (to raczej dla dekoracji)




















Nie dajcie się prosić i zróbcie, jeszcze dziś. Każdemu zasmakują i dużym i małym.  Sprawdźcie. Życzę SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...