Moje nowe wyzwanie. Kiedy
wybór miejsca spotkania z naszymi przyjaciółmi został dokonany, trzeba było
zająć się wyborem menu na naszą wspólną kolację. Każdy miał wybrać danie, które
przygotuje i którym zachwyci
współbiesiadników imprezy. Hmmm, pomyślałam że przygotuję tzw. zimny bufet. Zdecydowałam
się na zrobienie kurczaka faszerowanego oraz .... (ale o tym w kolejnym poście)...
Składniki:
1 kurczak (1 kg – 1,3 kg)
sól
Farsz:
40 dag wątróbki drobiowej
½ szklanki bułki tartej
pęczek natki pietruszki
1 jajko
pieprz i sól
70 g masła o temperaturze pokojowej
1 łyżka masła
Dodatkowo:
igła i nitka bawełniana
1 łyżeczka przyprawy do
kurczaka
Wykonanie:
Kurczaka umyłam, pozbyłam szyjki
i końcówek skrzydeł. Następnie wyluzowałam
z kości. Posoliłam i wstawiłam do lodówki na 1 godzinę.
W tym czasie przygotowałam
farsz.
Wątróbkę oczyściłam, pozbyłam
błonek, zmieliłam w maszynce z sitkiem z
dużymi oczkami. Można drobno posiekać (jak na tatara).
Do bułki tartej dodałam 3 łyżki
wrzącej wody. Wymieszałam.
Natkę posiekałam.
Do miski włożyłam wszystkie składniki
farszu (za wyjątkiem 1 łyżki masła). Dodałam jajko. Przyprawiłam solą i pieprzem. Wymieszałam. Farsz włożyłam do lodówki na 30 minut.
Piekarnik włączyłam na 200 °C.
Kurczaka wewnątrz posmarowałam
masłem (1 łyżka) i napełniłam bardzo
dokładnie farszem. Miejsca rozcięcia zaszyłam nicią. Kurczaka posypałam przyprawą. Zawinęłam w folię aluminiową i wstawiłam do piekarnika na 1,5
godziny.
20 minut przed końcem
pieczenia rozcięłam kawałek folii, żeby trochę odparować i ponownie kurczaka wstawiłam do piekarnika. Sprawdziłam
patyczkiem i jeśli po wbiciu patyczka do mięsa nie wycieka z niego krew, to znak że mięso jest
upieczone.
Po wystudzeniu przełożyłam kurczaka do lodówki na kilka godzin. Najlepiej
na noc.
Rano rozwinęłam folię a kurczaka przecięłam wzdłuż na pół.
Podać też można dowolnie, z pieczywem, z ulubioną sałatką. Najważniejsze, żeby zachwycić gości, żeby smakowało J Życzę SMACZNEGO! Krys
Witaj! Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz, Krys
Przepadam za takim kurczaczkiem tylko nie lubię wyciągania kości:-)
OdpowiedzUsuńJa Cię Krysiu podziwiam, bo świetna z Ciebie kucharka, ja gotuję, piekę ale dania proste, mało czasochłonne, od rana narobiłaś mi smaka, wirtualnie poczęstowałam się małym kawałeczkiem...buziaki, miłego weekendu...
OdpowiedzUsuńWow co za precyzja , ale pewnie był baaardzo smaczny :-)
OdpowiedzUsuńWygląd również bez zarzutu :-)))
Szkoda,że przez Internet nie można degustować :-)))
Wow wspaniały faszerowany kurczaczek!!!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie :) Musi być pyszny!
OdpowiedzUsuńMistrzowsko przygotowany kurczak. Bardzo smakowicie wygląda! Brawo!
OdpowiedzUsuńMmmm... moja mama robi tak cielęcinę, nazywając ją a'la kurczak ;D
OdpowiedzUsuńFantastyczny i niesamowicie wyluzowany ten Twój kurak!:D
OdpowiedzUsuńDla mnie to wyższa szkoła jazdy, ale taki kurczak musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńWitam Krysiu blog kuchnia i podroze polecił mi twój blog i miała rację Megg.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani Krysiu, jakbym czekała na ten przepis. Udka faszerowane już robiłam. Dzięki Pani udało się znakomicie. Teraz kurczak będzie znakomity, bo już mam wyluzowanego z kości dzięki mojemu mężowi. Zaraz go będę faszerować. Za ten przepis też dziękuję. Kurczak na zdjęciu jest na medal. Pozdrawiam, Zofia
OdpowiedzUsuńkurczak wygląda świetnie, widać wprawioną rękę doskonałej kucharki:)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis Krysiu, muszę go koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPrzepis pierwsza klasa !!!! Taki nadziany kurczak to rarytas , uwielbiam kurczaka w tym wydaniu :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krysiu my to chyba jakie hiper łącze mamy:) nie miałam neta prze prawie 30 godzin, a mam przygotowanego kurczaka do faszerowania:)) nic to i tak robię nieco inaczej i pokaże go też za jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńchylę czoła, toż to mistrzostwo świata - podziwiam, a kurczak na pewno wyśmienity - wspaniały :-)
Pracy sporo, ale efekt smakowity!
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym takiego kurczaka :) Wygląda wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Chętnie bym zjadła takiego wyluzowanego kurczaka. Mniam :)
OdpowiedzUsuńjak byłam dzieckiem to mama zawsze w niedzielę robiła kurczaka z nadzionkiem ... i zawsze walczyliśmy o nogę ;))) teraz chętnie zjadłabym takiego kurczaka!
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
To jest coś co chciałabym zrobić i nie mogę się odważyć. Podziwiam Panią. Ale tym razem tylko popatrzę. Pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńZrobiony po mistrzowsku. Jakbym widziała kurczaka zrobionego przez moją mamę. Próbowałam, ale zrobiłam bez wyjmowania kości. Ale to nie to samo. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńgenialny kurak!:) ja mam ciagle lenia do podobnego :P
OdpowiedzUsuńsuper przepis, oj rodzinka ma z Tobą dobrze takie pyszności im przygotowujesz:)
OdpowiedzUsuńbiesiadnikom zazdroszczę takiego kurczaka, wygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńNigdy nie umiałam luzować kurczaka, jest cudowny!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten kurczak. Nigdy nie robiłam podobnego. Skuszę się! :)
OdpowiedzUsuńTakiego kurczaka bym schrupała. Mniam...
OdpowiedzUsuńTo dla mnie ciągle wyższa szkoła jazdy! Szkoda, bo wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo syto. Właśnie takiego dania szukałem. Widzę, że wykonanie nie jest strasznie ciężkie, więc może dam sobie rady :P
OdpowiedzUsuńKilka razy podchodziłam do tego kurczaka. Aż w końcu się zdecydowałam. Mąż mi pomógł i zrobiłam! HURA! Wspaniały przepis na pysznego kurczaka faszerowanego. Jak się człowiek postara to się uda. Dziękuję za te rady i przepis. Pozdrawiam, Anula:))
OdpowiedzUsuń