MENU...

środa, 19 lutego 2020

Śledzie w sosie majonezowo-jogurtowym z akcentem pomidorowym. Delikatne

Śledzie lubimy (chyba) wszyscy. Pod każdą postacią. Przygotowane na różne sposoby smakują zawsze. Poszukując nowych smaków, często robię śledzie łącząc różne produkty, dodaję nowe, inne składniki niż poprzednio i w ten sposób powstają ciekawe i smaczne potrawy ze śledziami w roli głównej


Składniki:
6 szt. filetów śledziowych matiasów, ze słonej zalewy
1 duża, lub 3 średnie cebule
mały słoik majonezu (230 g)
mały jogurt naturalny (tyle ile majonezu - 230 g)
100 g przecieru pomidorowego
½ łyżeczki papryki słodkiej w proszku
odrobinę papryki ostrej
pieprz świeżo zmielony (wg uznania)

Dodatkowo:
ok. 1 l. mleka do zalania płatów śledziowych



Wykonanie:
Płaty śledziowe zalałam zimną wodą. Zostawiłam na godzinę, potem zlałam wodę, zalałam czystą wodą i ponownie zostawiłam na godzinę.
Taka była potrzeba, ponieważ moje płaty śledziowe były słone. Jeśli po pierwszym zalaniu wodą i spróbowaniu kawałka śledzia nie wyczuwa się soli, wystarczy wymoczyć je w zimnej wodzie tylko raz.

Po tym czasie odlałam wodę i płaty śledziowe zalałam zimnym mlekiem. Wówczas śledzie będą bardziej delikatne.
Odstawiłam na pół godziny.

Czas na przygotowanie sosu.
Najpierw pokroiłam cebulę w bardzo drobniutką kosteczkę, przełożyłam na sitko i zalałam wrzątkiem. Po chwili odcedziłam i wystudziłam. Tak przygotowana cebula zostaje pozbawiona goryczki, a tym samym jest delikatniejsza.


Do miseczki przełożyłam majonez, jogurt  i przecier pomidorowy. Dodałam paprykę słodką i świeżo zmielony pieprz, natomiast ostrą paprykę dodawałam bardzo ostrożnie.  Odrobinę. Ilość  wg własnego smaku. Wymieszałam i oczywiście spróbowałam.
Cebulę dodałam do sosu. Ponownie wszystko wymieszałam.
Na koniec można znów delikatnie oprószyć świeżo zmielonym pieprzem.  Wg uznania.


Śledzie po namoczeniu odsączyłam i pokroiłam na małe kawałki. Też wg uznania. Można na mniejsze, można na większe kawałki.
Śledzie przełożyłam do miski i zalałam sosem. Delikatnie wymieszałam.


Gotową śledzie z sosem przełożyłam do słoika ... niech „chwilę” wszystko się „przegryzie” i nabierze smaku.


A po „przegryzieniu” można było już jeść te pyszne śledzie. A sos... umm, mniam, mniam. Można go wyjadać łyżeczką :)


Zachęcam Was do zrobienia takich śledzi. Mam nadzieję, że zasmakuje Wam tak jak mi. Polecam i życzę SMACZNEO! Krys




Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...



11 komentarzy:

  1. Jesteśmy z mężem wielbicielami śledzi. Ta wersja prezentuje się smakowicie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krysiu, bardzo smaczna propozycja, aczkolwiek ja przez jakiś czas na śledziowej przerwie poświątecznej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jem majonezu, czy z samym jogurtem też będą smaczne? Muszę spróbować.. serdecznie pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, zawsze można próbować zmieniać składniki dostosowując do naszych potrzeb. Ja nie próbowałam. Ale kto wie? Zawsze warto spróbować. Serdecznie Cię pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Pewno świetne, ale śledzie nie lubią się z moim żołądkiem i wątrobą!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre, jeśli trzeba zrezygnować z czegoś, co się lubi. Ale cóż... zdrowie najważniejsze. Basiu, pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń
  5. Zrobiłam, wyszło pyszne. Kupiłam matiasy norweskie których nie trzeba moczyć i bardzo wszystkim smakowały. Wklejam przepis do zeszytu i będę powtarzać:) Pozdrawiam. Edyta

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię, ale niestety ze względów zdrowotnych nie jem :(
    Pozdrowionka Krysiu.

    OdpowiedzUsuń