Takie sobie pierożki, udające podudzie
kurczaka. Stąd ich nazwa. Po polsku „podudzie kurczaka” a po portugalsku „Coxinha
de galinha”. Są przysmakiem w Brazylii.
Skąd wzięła się ich nazwa i skąd pochodzi przepis? Nie wiem. Wiem
natomiast, że warto je zrobić, bo są przepyszne.
Coxinha de galinha są to
pierożki z ciasta na bazie wywaru z kurczaka, w środku z farszem rozdrobnionego
mięsa z kurczaka z masą kremowego serka. Koniecznie przyprawione do smaku.
Coxinha... to danie, które
można przygotować jako danie główne na obiad np. do czerwonego barszczu
(sprawdziłam), doskonałe na przystawkę z ulubioną surówką (sprawdziłam). Ale
dobrze też jest mieć je w lodówce, żeby po prostu wziąć w rękę i zjeść (dzieci
je uwielbiają).
Przepis już dawano znalazłam w
gazecie Kuchnia. Wprowadziłam te pierożki do mojego menu na stałe, ale (nie
wiem dlaczego) dopiero dzisiaj dzielę się nim z Wami???
Dlatego nie marnujcie czasu,
tylko koniecznie zróbcie na najbliższy obiad, kolację....
Składniki:
3 pojedyncze filety z kurczaka
połowa średniej cebuli
2 duże ząbki czosnku
70 g miękkiego masła
1/2 szklanki bulion z drobiu (użyłam
moje wcześniej zamrożone kostki)
sól i pieprz
500 g mąki pszennej
2 jajka
250 g kremowego serka (np.
Philadeplhia, Tosca)
bułka tarta do panierowania
tłuszcz do smażenia (olej,
smalec)
przyprawy: papryka słodka,
ostra (brak na zdjęciu)
Wykonanie:
Cebulę i czosnek posiekałam.
Do garnka włożyłam filety,
masło, cebulę i czosnek. Dodałam zamrożone kostki bulionowe, przyprawiłam solą
i pieprzem. Całość zalałam 1 litrem zimnej wody.
Wstawiłam do gotowania na średnim
ogniu. Zdjęłam z gazu kiedy mięso było miękkie.
Mięso wyjęłam do wystudzenia a
wywar przecedziłam i ponownie wstawiłam do gotowania. Zmniejszyłam płomień gazu.
Do gorącego wywaru wsypałam
mąkę i szybko wymieszałam.
Mieszałam energicznie. Kiedy
masa „zabulgotała”, zdjęłam garnek z gazu i jeszcze raz wymieszałam masę.
Zestawiłam garnek z gazu. Masę
zostawiłam do wystudzenia.
Zimne mięso posiekałam na
drobne cząstki. Oprószyłam natką pietruszki i pieprzem. Wymieszałam.
Serek przyprawiłam papryką
ostrą, słodką i delikatnie pieprzem. Wymieszałam.
Wybiłam jajka i oddzieliłam
żółtka od białek.
Do zimnej masy wbiłam dwa żółtka i wymieszałam tak, żeby nie
było grudek.
Powstałe ciasto jest
elastyczne i miękkie. Wyłożyłam je na blat, podsypałam mąką, odkroiłam kawałek
i rozwałkowałam na grubość ok. ½ cm.
Wykrawałam krążki i na każdym układałam trochę serka i farsz mięsny.
Brzegi pierożków zlepiłam. W
dłoniach ukształtowałam z nich podłużne wrzeciona
przypominające podudzia kurczaka. Przynajmniej się starałam, żeby był taki kształt...
Pierożki ułożyłam na
ściereczce.
Przygotowałam panierkę. W
jednej miseczce ubiłam lekko dwa białka, do drugiej wsypałam bułkę tartą.
Każdy pierożek umoczyłam
najpierw w białku a następnie obtoczyłam w tartej bułce.
Gotowe odkładałam na tacę.
Na dużej głębokiej patelni
rozgrzałam tłuszcz i smażyłam pierożki w głębokim tłuszczu na rumiano z obu
stron.
Włożyłam na papierowy ręcznik, żeby odsączyć z nadmiaru
tłuszczu i po chwili jeszcze gorące podałam na stół.
Już mam na nie ochotę.
OdpowiedzUsuńmniam,co za pyszności,wspaniałe danie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają nieziemsko! Bardzo chętnie zjadłabym teraz kilka. Albo i wszystkie, jak się rozpędzę :))
OdpowiedzUsuńBrazylijska kuchnia nie jest mi bliżej znana, ale jeśli jest tak apetyczna, jak przedstawiasz - już czuję, że bym ją z mety polubiła :) Jestem "wychowana" na pierogach i gusta mi się w tej kwestii nie zmieniły - w dalszym ciągu pierogi wszelkiego rodzaju uwielbiam. A takich nietypowych - tym bardziej bym skosztowała. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńKrysiu ale one pysznie wyglądają :-) z chęcią bym teraz spróbowała jak smakują. Miłego wieczorku :-)
OdpowiedzUsuńAle smakowite! Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, bo takich nie jadłam
OdpowiedzUsuńPyszności:)
OdpowiedzUsuńKrysiu przygotowuję podobne i zawsze znikają bardzo szybko:)
Krysiu, dla mnie to całkiem nowy pomysł, ale ja jako pierogowy potworek już się na nie napaliłam. Trzeba próbować nowych smaków :)
OdpowiedzUsuńFajne pierożki, chętnie bym spróbowała :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńSkoro dzieci je uwielbiają, to trzeba przetestować na juniorze :)
OdpowiedzUsuńSuper. Można je przygotować wcześniej? Np. Dzień przed imprezą?
OdpowiedzUsuńWitam. Oczywiście, że można przygotować wcześniej. Przed podaniem najlepiej odgrzać w piekarniku pod przykryciem. Pozdrawiam :)
Usuńpierwszy raz się z takimi spotykam, ale brzmi na prawdę smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńchciałabym ich spróbować :)
Przepis już zapisałam...pozdrawiam Krysiu serdecznie, miłego dnia...
OdpowiedzUsuńnigdy o nich nie słyszałam, ale wydają się bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNajpierw się nimi zachwyciłam a teraz zachwycam się podwójnie, bo nawet sama je zrobiłam. Doskonały przepis na wspaniały obiad, bez ziemniaków, kasz itd. Wystarczą te smaczne pierożki i dowolna surówka. Pyszny mieliśmy obiad. Polecam :)
OdpowiedzUsuńChodzą one za mną już od dawna, muszę je w końcu zrobić ;)
OdpowiedzUsuńSą idealne do czerwonego czystego barszczu. Tak właśnie podałam w niedzielę na obiad. Wszyscy się zajadali. Świetny przepis. Zapisuję go i wiem, że to nie jedyny raz zrobiłam te pierożki :)
OdpowiedzUsuńJa też potwierdzam, ze do czystego barszczyku Coxinha de galinha są doskonałe zamiast np. krokietów, które też bardzo lubię. Ale zawsze to jakaś odmiana. Właśnie przekonałam się o tym podczas sobotniego obiadu.
OdpowiedzUsuńPani Krysiu przepis trafił do moich koleżanek, które też się zajadały tymi pierożkami. Dzięki wielkie za ten przepis i wiele innych. Pozdrawiam, Anka z koleżankami:)
Witam czy mogę wcześniej je przygotowac a usmażyć na drugi dzien na świeżo
OdpowiedzUsuńWitam. Najwygodniej jest zrobić dzień wcześniej. A w dniu podania w naczyniu do zapiekania odgrzać w piekarniku (pod przykryciem). Będą jak świeże. Pozdrawiam :)
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuń