Wiele osób interesuje się dziczyzną z uwagi na różnorodność smaków i jej uniwersalność. Ale ze względu na zbyt wysoką cenę bardzo rzadko ją kupujemy i wówczas podajemy tylko na szczególne okazje. Chciałabym choć trochę przybliżyć smak wspaniałej potrawy z dziczyzny i w oparciu o książkę Marii Lemnis i Henryka Vitry "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole" przygotowałam karkówkę a’ la dzik.
Moja karkówka podana na rodzinnym obiedzie zdała egzamin w 100 procentach. Jeżeli macie ochotę na tak przygotowaną karkówkę to polecam serdecznie, bo warto J
Składniki do marynaty:
2 łyżki octu winnego
½ szklanki białego półwytrawnego
wina
7 ziarenek ziela angielskiego
10 ziarenek pieprzu
15 zgniecionych jagód jałowca
2 listki laurowe
3 goździki
otarta skórka z jednej
sparzonej cytryny
1 łyżeczka cukru
Składnik główny:
2 kg karkówki (bez kości), która jest tu
najważniejsza
Ponadto:
2 cebule pokrojone w krążki
szczypta mielonego jałowca
1 łyżka masła sklarowanego
1 łyżka smalcu
1 szklanka bulionu
1 łyżka mąki
1 łyżka masła sklarowanego do zasmażki
3 łyżki powideł śliwkowych
sól i pieprz
sól i pieprz
Wykonanie:
Mięso kupuję zawsze w jednym
sklepie u pani, u której zawsze otrzymam piękny kawałek mięsa. Od tego jakie
mięso kupimy zależy całość wykonanej potrawy.
Składniki marynaty przełożyłam
do rondelka, podgrzałam i pozostawiłam do lekkiego przestudzenia.
Umytą i osuszoną ręcznikiem papierowym
karkówkę ułożyłam w dużym garnku, obłożyłam cebulą i zalałam marynatą. Obciążyłam, przykryłam, i odstawiłam
do lodówki na 4 dni. Mięso należy raz dziennie obracać, żeby było zanurzone w
marynacie z każdej strony.
Po 4 dniach wyjęłam mięso z marynaty, osuszyłam na
papierowym ręczniku, natarłam solą i owinęłam nicią, żeby nadać ładny kształt i żeby było ścisłe.
Piekarnik nastawiłam na 180
°C.
Marynatę przecedziłam. Na
patelni rozgrzałam smalec, włożyłam mięso i zrumieniłam go ze wszystkich stron.
Przełożyłam do brytfanki. Masło roztopiłam w rondelku, dodałam zmielony
jałowiec i po wymieszaniu polałam karkówkę.
Wstawiłam do piekarnika na 1,5
godziny. W domu rozchodził się zapach jałowca. Podczas pieczenia wytwarzał się sos. Tym sosem i częścią marynaty polewałam
pieczoną karkówkę. Przykryłam brytfankę i mięso piekło się dalej.
Po upieczeniu, mięso wyjęłam,
sos przecedziłam przez sitko. Masło roztopiłam, wymieszałam z mąką i powstałą białą
zasmażkę podlałam bulionem, gotowałam i mieszałam do momentu aż sos zgęstniał,
dodałam przecedzony sos z pieczenia, powidła, doprawiłam do smaku solą, pieprzem, cukrem i
sokiem z cytryny. Wszystko dokładnie wymieszałam. Najważniejsze, żeby doprawić do własnego smaku. Lepiej próbować i małymi porcjami dodawać przyprawy. Wówczas nasza potrawa nabierze właściwego smaku, ostrości i będzie wspaniała.
Mięso można podać w całości...
... polane sosem...
... można pokroić w plastry i podać sos osobno w sosjerce. Wszystko dowolne.
Najważniejsze, że smak....ummmm jest niepowtarzalny.
Kiedy podałam moją karkówkę na dziko, słów uznania nie było końca (dla pieczeni oczywiście) J . Zachęcam Was do upieczenia takiej karkówki,
poczęstujcie swoich gości, cieszcie się smakiem tej wspaniałej pieczeni
i czekajcie na słowa uznania (dla Was oczywiście) J. Życzę SMACZNEGO! Krys
Karkóweczka jak marzenie,a do tego sosik...pychotka :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na karkówkę za którą nie przepadam. Do wypróbowania
OdpowiedzUsuńrewelacja, warto tak przygotować karkówkę! :)
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo dobry. Lubię dziczyznę. Często też robię coś a' la... Ostatnio była pieczeń a' la sarna. To co jest na pani zdjęciach przemawia chyba do wszystkich, którzy lubią dobrą kuchnię. Ja do nich się zaliczam. Z przepisu skorzystam, bo już mi smakuje. Pozdrawiam, Max
OdpowiedzUsuńPieczeń udała się prawie jak na Pani zdjęciach. Ale mięso też kupiłem w zaprzyjaźnionym sklepie. Dziękuję za trafny kolejny przepis. Taką karkówkę zrobię na święta. Pozdrawiam, Max
UsuńKrysiu, mamy dzisiaj obie karkóweczkę na obiad:)
OdpowiedzUsuńTwoja wygląda przepysznie!!
Z chęcią bym spróbowała takiej karkóweczki:) Wspaniale ją podałaś!
OdpowiedzUsuńBardzo częstowano dostęp do dziczyzny, myślę że tą zalewe z powodzeniem mogę wykorzystać do niej! Dziekuje
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, mięsko wygląda fantastycznie. Nie jadłam dziczyzny ani mięsa pieczonego na jej podobieństwo. Ale tak ślicznie podane, jest zaproszeniem do zjedzenia. Pozdrawiam, Zofia
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie, a rzeczywiście, przy cenach dziczyzny, jeśli nie trafi się na jakąś okazję szczególną, może być dobrą alternatywą!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To jest pyszne.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na taką karkówkę i chcę zapytać, czy w tej zalewie mięso może poleżeć dłużej, np. 5 dni? H.R.
OdpowiedzUsuńTak. Mięso w zalewie może poleżeć 5 dni. Pozdrawiam :)
UsuńPrzepis wprost stworzony dla mnie! :))) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKarkówka wyszła rewelacyjnie. Przepis świetny. Zawsze to jakaś odmiana na pieczeń z karczku
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przepis , zrobię taki na święta:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
chciałabym mięsko zrobić na zimno zamiast wędliny wtedy powidła też dodaje?
OdpowiedzUsuńWita. Oczywiście, że można dodać powidła. Dodają smaku całej pieczeni. Pozdrawiam :)
UsuńWitam czy mozna dodac czerwome wino zamiast bialego
OdpowiedzUsuńWitam. Do wieprzowiny, wołowiny i dziczyzny dodajemy wino czerwone, natomiast białe min., do drobiu.
UsuńNie dodawałam białego wina, ale proszę spróbować.
Odsyłam też do przeczytania w MENU: PRAKTYCZNE RADY I PORADY wpisu: "Jakie wino do czego dodać"
Pozdrawiam :)
Dziękuję za odpowiedź w przepisie podane jest biale wino wiec chciałam się upewnić
UsuńOczywiście, białe wino dodałam. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZrobiłam tę karkówkę na przyjęciu komunijnym według przepisu. Była po prostu obłędna,gościom tak smakowała że ja już nie zdążyłam jej spróbować. Rewelacja
OdpowiedzUsuń