sobota, 7 stycznia 2017

Filet z indyka duszony w kapuście,  z pieczarkami

Dzisiaj mam dla Was przepis na danie z indyka. Postanowiłam go zapiec w kapuście, dodałam pieczarki i wszystko otuliłam aromatem ziół i przypraw. Wyszło pyszne danie


Składniki:
filet z indyka (około 800 g)
1 średnia główka kapusty
300 g pieczarek
1 cebula (brak na zdjęciu)
2 pomidory
2 ząbki czosnku
3 łyżki masła klarowanego
4 łyżki oleju
3 łyżki przecieru pomidorowego
2 gałązki świeżego rozmarynu
1 łyżeczka mielonego kminku
1 łyżeczka oregano
sól
świeżo zmielony pieprz


Wykonanie:
Mięso pokroiłam w duże kawałki.
Czosnek przecisnęłam przez praskę.
Igiełki rozmarynu posiekałam.
Oregano zmiażdżyłam w moździerzu.


Wszystko przełożyłam do miseczki, dodałam zmielony kminek, sól, pieprz i 2 łyżki oleju.
W tej mieszance obtoczyłam pokrojone kawałki mięsa.
Miskę przykryłam folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na 5 godzin  (co najmniej 3 - 4 godziny).


Kapustę drobno poszatkowałam.
Pomidory sparzyłam gorącą wodą, zdjęłam skórkę i pokroiłam w kostkę.
Cebulę posiekałam.
Pieczarki po oczyszczeniu pokroiłam w plasterki.

Na dużej patelni rozgrzałam 2 łyżki  masła i zeszkliłam na nim cebulę.
Posiekaną kapustę dołożyłam do cebuli, posoliłam. Dusiłam na  średnim ogniu i kiedy kapusta puściła sok dodałam pokrojone pomidory i przecier pomidorowy.
Wymieszałam i po chwili duszenia zdjęłam z gazu.


Na drugiej patelni rozgrzałam łyżkę masła i wrzuciłam pieczarki. Chwilę podsmażyłam na średnim ogniu. Posoliłam, oprószyłam pieprzem i zdjęłam z ognia.


Mięso wyjęłam z lodówki i przełożyłam na rozgrzany na patelni olej (2 łyżki). Obsmażyłam krótko z każdej strony. Zdjęłam z ognia.


Piekarnik włączyłam na 180 °C.
Kapustę przełożyłam do dużego naczynia do zapiekania.
Na kapuście rozłożyłam kawałki indyka a na wierzchu położyłam pieczarki.
Naczynie przykryłam i wstawiłam do nagrzanego piekarnika na około 50 minut.


Wspaniale się upiekło. Po kuchni rozniósł się zapach przypraw i ziół.




Jeśli lubicie mięso z indyka to polecam tak przygotowanego, który idealnie nadaje się na niedzielny obiad. Życzę SMACZNEGO! Krys


Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...



poniedziałek, 2 stycznia 2017

Wafle domowe z masą kajmakową i mleczną, z nutą amaretto

Lubicie wafelki? Ja bardzo lubię. Kupujecie, czy robicie sami w domu? Odkąd zrobiłam po raz pierwszy, przestałam kupować. Kiedyś też w domu robiło się wafelki, ale tamte przepisy to zupełnie coś innego niż te, które robi się dzisiaj. Dlatego postanowiłam pokazać Wam jak ja robię. Dzisiaj pierwszy z przepisów, jaki stosuję na moje domowe wafelki. Smaczne, przełożone dwoma rodzajami mas. Takie wykwintne. Na każdą okazję







Składniki na masę kajmakową:
260 g masy kajmakowej (gostyńskiej)
100 g miękkiego masła (82%)
1 łyżeczka kakao
100 g ciasteczek amaretti
















Składniki na masę mleczną:
¼ szklanki mleka
70 g cukru
160 g miękkiego masła (82%)
110 g mleka w proszku









Najważniejszy składnik to:
5 szt. wafli

Wykonanie masy kajmakowej:
Do misy miksera przełożyłam masło i utarłam je na puszystą masę. Dodałam kajmak i kakao. Ponownie włączyłam mikser i wszystko utarłam, do połączenia składników.


Ciasteczka rozdrobniłam na drobne cząstki i wsypałam do masy. Wymieszałam.


Wykonanie masy mlecznej:
Mleko zagotowałam z cukrem i odstawiłam, żeby wystygło.
Masło zmiksowałam na puszystą masę maślaną.
Nie przerywając miksowania dodawałam po 1 łyżce wystudzonego mleka. Następną łyżkę dodałam wówczas, kiedy poprzednia porcja mleka wmieszała się w masę.



Kiedy już masa maślana połączyła się z mlekiem wsypałam mleko w proszku.
Wymieszałam i .... masa mleczna gotowa.


Czas na złożenie wafli.
Pierwszy wafel położyłam na desce, posmarowałam go masą kajmakową.
Położyłam drugi wafel, na którym rozłożyłam masę mleczną. Rozsmarowałam ją i przykryłam kolejnym waflem. I tak naprzemiennie aż do rozłożenia 5 sztuk wafli i skończenia masy.
Ostatni wafel nie jest niczym posmarowany.
Całość zawinęłam ściśle w folię spożywczą. Wstawiłam do lodówki i zostawiłam pod obciążeniem na kilka godzin.


Po wyjęciu z lodówki pokroiłam na paski.


Zrobiłam ukośnie, bo tak pokrojone potem ładnie wyglądają.




Jeśli takie wafelki postawicie na stół dla Waszych gości, to z pewnością nie powstydzicie się ani ich wyglądem ani smakiem. Podane na deser np. do kawy, z powodzeniem mogą zastąpić  niejedno smaczne ciasto. Przekonajcie się. Życzę SMACZNEGO! Krys

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...