Najsmaczniejsze, wilgotne,
soczyste i.... tak można wymieniać bez końca, są szarlotki. Myślę, że zgodzicie
się ze mną. Przepisów na nie jest bardzo dużo, bo wyobraźnia i kubki smakowe
pozwalają na tworzenie co raz to nowych przepisów. Dzisiejszy powstał podczas
pieczenia. Dostałam całą siatkę papierówek, z których mogłam zrobić wiele
pysznych przetworów np. do słoika. Ale mój wybór padł na szarlotkę. Właśnie
taką z dużą ilością papierówek upieczoną w bardzo dużej foremce. Bo jak się
domyślacie nie ma sensu piec w małych foremkach. Ta szarlotka została „pochłonięta”
przez „dokładki”. No i cóż, nawet okruszków po niej nie ma....
Składniki na ciasto:
380 g mąki krupczatki
1 łyżeczka proszku do
pieczenia
60 g cukru pudru
150 g zimnego masła
3 duże żółtka
1 łyżka gęstej śmietany
Składniki na masę jabłkową:
ok. 3 kg jabłek papierówek
½ szklanki cukru
1 łyżka masła
1 paczka galaretki cytrynowej
1 paczka galaretki cytrynowej
Składniki na bezę:
5 białek (z dużych jajek)
120 g cukru pudru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
¼ łyżeczki soli
Wykonanie spodu ciasta:
Do miski przesiałam mąkę,
proszek do pieczenia i cukier puder.
Masło pokroiłam w kostkę i
dodałam do suchych składników.
Posiekałam i wymieszałam. Kiedy
masa wyglądała jak kruszonka dodałam żółtka a po chwili śmietanę.
Bardzo szybko zgniotłam
ciasto, tak żeby nie ogrzało się od rąk i utworzyłam z niego kulę. Zawinęłam w
folię i wstawiłam do lodówki na godzinę, a najlepiej na dwie.
Piekarnik ustawiłam na 180 °C.
Dużą foremkę, w której miałam
upiec ciasto (40x26 cm) wyścieliłam papierem do pieczenia.
Ciasto po wyjęciu z lodówki
starłam na tarce na dużych oczkach wprost do foremki.
Uklepałam delikatnie.
Wstawiłam do piekarnika na około 20 minut. Do momentu, kiedy ciasto się
zrumieniło.
Jabłka starłam na tarce,
przesypałam do garnka z grubym dnem. Wstawiłam na mały gaz. Dodałam cukier, masło i
czekałam, żeby się prażyło.
Kiedy masa jabłkowa była już
gorąca wsypałam do niej galaretkę. Wymieszałam i zdjęłam z gazu.
Białka ubiłam na małych
obrotach miksera z dodatkiem soli. Zwiększyłam obroty i ubijałam w dalszym
ciągu. Kiedy piana była sztywna wsypywałam porcjami cukier.
Na koniec wsypałam mąkę
ziemniaczaną. Teraz już miałam piękną
sztywną i lśniącą pianę.
Podpieczony spód ciasta można
lekko obsypać bułką tartą, żeby nie nabrał zbyt dużo wilgoci z jabłek. Ja tego
nie zrobiłam celowo, dzięki czemu moja szarlotka była cała wilgotna. Właśnie
taką chciałam,
Wyłożyłam masę jabłkową na
spód ciasta, a na wierzchu rozłożyłam ubitą sztywną pianę.
Blaszkę wstawiłam ponownie do piekarnika na 20 minut.
Jeśli beza zbyt mocno się przypieka, można ją przykryć papierem do pieczenia.
Blaszkę wstawiłam ponownie do piekarnika na 20 minut.
Jeśli beza zbyt mocno się przypieka, można ją przykryć papierem do pieczenia.
Nie wyrównywałam powierzchni,
dzięki czemu po upieczeniu na tych nierównych kształtach mojej bezy można
zauważyć piękne, złociste kropelki rosy.