Nie wiem jak nazwać ten mój
przepyszny deser. Z pewnością ma coś z „napoleonki” i coś z „kremówki”. W wieloletniej „wojnie” pomiędzy krakowską
„kremówką” a warszawską „napoleonką” szala przechyla się raz w jedną raz w drugą
stronę. Napoleonki robi się z kremem śmietanowym a „kremówki” z
waniliowo-budyniowym. A może jest odwrotnie? Już sama nie wiem, i nie wiem czy
ktoś wie jaka jest prawda.
Jak zwał, tak zwał jednego nie
da się zaprzeczyć, że moja kremówka, czy napoleonka jest wyśmienita w smaku.
Zawiera dwa kremy i budyniowo-maślany i śmietankowy.
Jeśli lubicie takie desery z
takimi kremami, to ten przepis jest właśnie dla Was
Przepis na kremówkę powstał
pod wpływem chwili.
Nawet nie myślałam, że
zamieszczę go na blogu. Miał to być ot taki deser na rodzinne spotkanie. A tu
wyszły całkiem ładne kremówki i szkoda
było tak je zostawić. Wtedy zrobiłam im „sesję” zdjęciową, ale zdjęcia składników niestety nie mam. Może kiedyś... jak zrobię ponownie i będę miała na tyle czasu, to uzupełnię :)
Składniki na 12 sztuk
(blaszka 24x28 cm):
1 opakowanie ciasta francuskiego
Krem budyniowy:
600 ml mleka
300 ml śmietanki kremówki
(30%)
170 g cukru
2 łyżki (pełne) mąki pszennej
tortowej
4 łyżki mąki ziemniaczanej
7 żółtek
120 g miękkiego masła
Krem śmietankowy:
500 ml śmietanki kremówki (36
%)
2 łyżki cukru pudru
Wykonanie:
Opakowanie ciasta francuskiego
wyjęłam z lodówki, żeby stało się plastyczne.
Zrobiłam krem budyniowy.
500 ml mleka wlałam do rondla
z grubym dnem. Wsypałam cukier, cukier waniliowy i wstawiłam do gotowania na
średnim ogniu. Po zagotowaniu, wlałam 300 ml śmietanki. Wymieszałam i
postawiłam ponownie na gazie.
Pozostałe 100 ml mleka wymieszałam
z żółtkami i obiema mąkami. Wlałam do gotującego się mleka ze śmietanką.
Energicznie mieszałam, żeby nie powstały grudki. Na koniec użyłam miksera,
dzięki temu mój budyń stał się gładki.
Przelałam go do miski i przykryłam folią spożywczą w ten sposób, żeby dotykała całej powierzchni budyniu. Dzięki temu na jego powierzchni nie utworzy się kożuch.
Odstawiłam do całkowitego
wystudzenia.
Po wystudzeniu wymieszałam go
ze zmiksowanym na puch masłem, dodając małymi porcjami budyń, żeby powstały
krem zrobił się delikatny.
Piekarnik włączyłam na 180 °C.
Teraz czas na upieczenie
blatów z ciasta francuskiego.
Ciasto rozwinęłam na blacie
razem z papierem. Delikatnie rozwałkowałam. Przycięłam ciasto tak, aby powstały
dwa prostokąty o wymiarach foremki 24x28 cm każda.
Foremki wyłożyłam papierem do
pieczenia. Ciasto przełożyłam na papier. Nakłułam widelcem, żeby podczas
pieczenia ciasto nie pęczniało i żeby nie tworzyły się pęcherzyki powietrza.
Upiekłam ciasto na złoty
kolor.
Jedno ciasto po wyjęciu z
piekarnika pocięłam na prostokąty. Wyszło 12 sztuk. To będzie stanowić wierzch
moich kremówek.
Kiedy ciasto wystygło spód
przełożyłam do foremki wyścielonej papierem do pieczenia. Wyłożyłam krem
budyniowy, wygładziłam i wstawiłam do lodówki na około 1,5 - 2 godziny.
W tym czasie przygotowałam
krem śmietankowy.
Śmietankę wlałam do miski i
ubiłam na puszysty krem. Pod koniec ubijania dodałam cukier puder. Krem ma być
delikatny.
Przełożyłam go na krem
budyniowy i wygładziłam.
Na wierzchu ułożyłam przycięte
prostokąty z ciasta francuskiego.
Lekko docisnęłam i wstawiłam
do lodówki na całą noc.
Teraz już można upudrować
cukrem pudrem i gotowe. Pocięte prostokąty ułatwiają pokrojenie całej blaszki
kremówek.
Moje kremówki wyszły doskonałe
i w smaku i pięknie wyglądają, dzięki temu, że zrobiłam dwa
kremy są wysokie, imponujące
Koniecznie dajcie się namówić
na takie kremówki/napoleonki... Życzę Smacznego! Krys
Dziękuję
za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...