Kartacze podlaskie, bo o nich dzisiaj napiszę, są trochę pracochłonne ale warte zachodu. Od pewnego czasu miałam ochotę zjeść takie pyszne, z mięsem i koniecznie okraszone stopioną słoniną i boczkiem. Nieczęsto zdarza się zjadać takie danie. Ja postanowiłam zrobić je wtedy, kiedy mąż będzie mógł mi pomóc, bo trochę trudno jest odcisnąć wodę z ziemniaków startych na tarce. Tak więc przystąpiliśmy do dzieła. Zapraszam więc Was na wspaniałe kartacze z mięsem i skwareczkami.
Składniki:
2 kg ziemniaków surowych
1 kg ziemniaków ugotowanych
60 dag łopatki wieprzowej
1 jajko
1 łyżka soli
2 cebule
1 łyżka oleju
Ponadto do pokraszenia:
boczek surowy
słonina
lub cebulka smażona (wg uznania)
Wykonanie:
Cebulę po obraniu drobno
posiekałam i wrzuciłam na rozgrzany na patelni tłuszcz, żeby się zeszkliła. Mięso
po umyciu zmieliłam w maszynce o drobnych oczkach, dodałam przestudzoną
cebulkę, doprawiłam solą, pieprzem i wymieszałam.
Ziemniaki po ugotowaniu i
wystudzeniu (najlepiej poprzedniego dnia) zmieliłam w maszynce. Można przetrzeć
przez praskę. Ziemniaki surowe starłam na tarce o drobnych oczkach. Miskę
wyłożyłam bawełnianą ściereczką i przełożyłam na nią starte ziemniaki. Teraz przyda
się męska ręka do pomocy, ponieważ ziemniaki trzeba dobrze odcisnąć. Powinna pozostać
prawie sucha masa ziemniaczana. Wody, po odciśnięciu ziemniaków nie wolno
wylewać, ponieważ po ustaniu, zlewamy ją znad powstałego osadu. Ten osad to
jest skrobia, którą dodałam do masy ziemniaczanej a razem z nią ugotowane, zmielone
ziemniaki, jajko i sól. Wszystko dokładnie wymieszałam. Masa powinna mieć
zwartą konsystencję.
Z ciasta ziemniaczanego
formowałam placki wielkości mniej więcej dłoni, nakładałam łyżką farsz i
zawijałam w podłużne, przypominające kształtem wrzeciono kartacze.
Kiedy już wszystkie były gotowe zagotowałam w dużym garnku wodę z solą. Przekładałam pojedynczo kartacze na osolony wrzątek. Gotowałam około 20 minut.
Po wyjęciu łyżką cedzakową
przełożyłam na półmisek, polałam stopionymi skwereczkami i już mogliśmy
spróbować, jak smakują zrobione przez nas (tak, bo mąż też mi pomagał J )
te pyszne kartacze. Spróbujcie. Zachęcam i polecam ze skwarkami lub z cebulką.
Ach, jeszcze jedna ważna
informacja: te kartacze na drugi dzień smakują jeszcze bardziej. Pokrojone w
plasterki i odsmażane na tłuszczu. Oj, nie można się im oprzeć. Już Was nie
zanudzam. Życzę SMACZNEGO! Krys
Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tym daniem. Faktycznie jest czasochłonne, ale to nie zmienia faktu, że wygląda bardzo smacznie
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jadłeś. Koniecznie spróbuj, bo warto :)
UsuńŻałuj! Jadałam kartacze zrobione przez moją babcię od strony taty- pychota! I tak, jak napisała Krysia- najlepsze następnego dnia odsmażone :)
Usuńpotwierdzam one są po prostu boskie!:) a mój tata robi chyba najlepsze do świecie i jak byłam dzieckiem zachęcano mnie do jedzenia, że "pyza ma oczy":P, bo u mnie w domu się mówi na nie zamiennie mimo że do pyzy to daleko ale i blisko:P
Usuńte odsmażane to cudo!:D
Dziękuję za ten przepis ☺Super danie ☺ Warto się poświęcić i wykonać:) pyszne danie. Pozdrawiam ☺
UsuńAż ślinka cieknie 😋
UsuńŚwieże kartacze smakują wyśmienicie.
UsuńW tym roku nauczyłem się je robić bez pomocy starszyzny :)
Smakiem dorównują tylko 1-dniowym kartaczom,
odsmażanym na rumiano na patelni ze smalczykiem.... dzisiaj robię kolejny raz. Mam nadzieję, że ziemniaki będą OK.
Jeszcze nigdy nie jadłam, ale słyszałam że to pyszności:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dużo pracy, ale chyba warto, muszę spróbować :):) zrobić a potem zjeść:):):)
Narobiłaś mi apetytu na prawdziwe kartacze. Męża poproszę o pomoc i zrobię bo mi język ucieknie:). Nati
OdpowiedzUsuńZnam te kluchy jako pyzy z mięsem. Jest trochę pracy, ale muszę je zrobić, bo nie mogę obojętnie na nie patrzeć. Wyglądają tak pięknie i smacznie z tymi skwarkami. Niebo w gębie:)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda różnie się nazywają. Ale smak jest niepowtarzalny :)
UsuńNie zgadzam się z tym nazewnictwem bo kartacz to kartacz a pyza to pyza.I różni się smakiem i to bardzo.
UsuńNiczym się nie różni, i kartacz i pyzy to kluchy z mięsem, a smak to oczywiście że się będzie różnił w zależności od mięsa, przypraw i zdolności wykonawcy.
UsuńW Poznaniu pyzami nazywamy kluchy drożdżowe na parze( regionami zwane pampuchami)
Usuńpyza od kartacza rozni sie tez wykonaniem ;) i smak tez nieco inny
UsuńU nas w domu nazywano to kołduny(pochodzę z podlasia),moja mama robiła je w ogromnych ilościach niestety zmarła 23lata temu i przepis przepadł.Twój przepis jest taki sam jak robiła moja mama ale dodawała do mięsa mielone skwarki i resztki wędzonej wędliny.U nas kołduny robiło się w zimę. Niezapomniane smaki dzieciństwa.😊
UsuńFarsz do pyzów z mięsem robi się z mięsa ugotowanego. Różnica w wykonaniu i smaku.A same pyzy z surowych ziemniaków i mąki ziemniaczanej, z nieiwelkim dodatkiem pszennej.
UsuńKartacze to wspaniała potrawa - kojarzy mi się z Podlasiem, piękną Białowieżą i okolicami. Ogólnie kresy i tam ten klimat... Przeniosłam się smakiem ;) w wyobraźni oczywiście, pozdrawiam wszystkich
UsuńUwielbiam je! Często robię na obiad :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się co dziś zrobić na obiad i już wiem będą kartacze wg Twojego przepisu :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Pozdrawiam :)
UsuńOjejku muszę zrobić, zapewne pyszne :) jeszcze te skwareczki :P
OdpowiedzUsuńBoże, Krysiu jakie piękne. Tylko to przychodzi mi do głowy. Ogromnie tez dziękuję za foto-kursik z ich przygotowania. Teraz już nic mnie nie powstrzyma, żeby je zrobić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Polecam zrobić, bo warto :)
UsuńWyglądają mega apetycznie, muszę takie kiedyś zrobić :-)
OdpowiedzUsuńKrysiu, wygląda przepysznie!!! Ale zgłodniałam. A my dzisiaj na obiad mamy placki ziemniaczane. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńOj, placki też bardzo lubię :)
UsuńNie wiedziałam, że tak to się nazywa. Jadłam niedawno coś podobnego w pracy, ale nie okraszone :( Twoje wyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńJednak ze skawreczkami są bardzo smaczne :)
UsuńSłyszałam kiedyś nazwę kartacze, ale nigdy nie wiedziałam co to takiego... a wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńMoże znałaś inną nazwę: pyzy z mięsem?
Usuńnie jestem fanka klusek, ale Twoje wyglądają smakowicie!
OdpowiedzUsuńJak dla nas to najlepsze kluski i owszem czasochłonne ale od czasu do czasu warto poświęcić im trochę uwagi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Oj, tak, pyszne, warte tej pracy. Pozdrawiam :)
UsuńSwietny blog. Bede zagladac codziennie. Pozdrawiam, Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam serdecznie :)
UsuńKilka razy, Krystynko, robiłam kartacze, ale nigdy mi nie wychodzą tak jakbym sobie tego życzyła.
OdpowiedzUsuńZawsze się kilka rozgotuje.
Spróbuję zrobić z Twojego przepisu, zdjęcia bardzo mnie zachęcają.
Na pewno się uda :) Pozdrawiam :)
Usuńmoja ogromna słabość, wspaniale Ci wyszły, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też mam do nich słabość :)
UsuńNigdy nie słyszałam o takich kluseczkach, ale wyglądają baaardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńWarto zrobić chociaż raz :)
UsuńJakie pyszności, aż mi zapachniało. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńJak one już nawet na zdjęciu wyglądają pysznie! I te skwarki i tłuszczyk. Mniam!
OdpowiedzUsuńW dominika nazywamy je szczurami ;) uwielbiam je - najbardziej z pasztetem badz miesem mielonym ;) Twoje Wygladaja rowniez smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie, zastanawiam się jak smakują :) Podobnie jak pyzy z mięsem? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Są pyszne. To jest to samo, tylko różnie nazywane :)
UsuńMuszę kiedyś wypróbować,bo lubię takie jedzonko. Wspaniale Ci wyszły Krysiu! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich :) Teraz jak tylko będę miała wolne to skorzystam Z Twojego przepisu i w końcu wypróbuję :))
OdpowiedzUsuńWiem ile pracy trzeba włożyć w nie, a wiem też, że się opłaca. Można je zamrozić itd. Ja ostatnio kupuję;) ale są pyszne, naprawdę:) Choć wiem, że domowe to domowe, dlatego wielki szacunek dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńTeż robię taką potrawę, ale nazywam je pyzami ziemniaczanymi z mięsem. Moje mają kształt kulisty i robię je z gotowaną, zmieloną, odpowiednio przyprawioną wołowiną. Polewam skwarkami, albo przesmażoną cebulką - tak jak Ty i jadamy je z gotowaną kiszoną kapustą. Ale zrobię takie z surowym mięsem. Myślę, że ten podłużny kształt ma znaczenie - mięso lepiej się przegotuje. Jutro pędzę do mięsnego po łopatkę i kartacze będą na obiadek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie na sam widok :)
OdpowiedzUsuńRobię identycznie i robię bardzo ,bardzo dużo ,moja rodzina przepada za nimi .Raz na kwartał muszą być kartacze albo jak kto woli cepeliny .Pracy przy nich jest ale pomaga małżonek i jest fajnie. Bardzo dobre są odsmażane na patelni :)) PYCHOTA :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wyglądają smakowicie .
OdpowiedzUsuńBoskie Krysiu, już kiedyś przymierzałam się do tego cudu, ale jakoś było mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńAle teraz mnie absolutnie przekonałaś, ślinka cieknie :)
Cieszę się, że to tak działa :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Usuńzjadłabym takiego suwalskiego kartacza ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, suwalskie kartacze lub jak kto woli litewskie cepeliny (z dodatkiem śmietany do skwarek) trochę odbiegają od tu przedstawionych - podlaskich. Właśnie bardziej można je nazwać pyzami (przy tak dużej ilości ziemniaków gotowanych). W kartaczach stosunek ziemniaków gotowanych do surowych powinien być około 1kg do 10kg albo nawet wcale bez ziemniaków gotowanych ale wtedy trzeba zaparzyć "ciasto" odrobiną wrzątku. Dawniej podawano je z mięsem baranim, teraz jak kto woli i dużą ilością majeranku.
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak te na zdjęciu wyglądają dość apetycznie :)
Na wstepie chcialabym Ci Krysienko bardzo podziekowac ,za to,iz dzielisz sie z nami swoimi przepisami. Czesto zagladam i probuje Twoich przepisow.Jestem zauroczona.Jesli chodzi o kartacze,to w moim rodzinnym domu nazywane byly granaty,troche je przypominaja,prawda?Ach,jak narobilas mi smaka.Jutro robie ogorki koreczki,Twojego przepisu,ale w sobote na obiad beda granaty.Niebo w ustach,pamietam ten smak.Dzkuje bardzo,za to,ze jestes .
OdpowiedzUsuńNo tak, co region to inna nazwa. Czasami nawet trochę przepis się różni. Ja znam takie i takie zrobiłam. Też je bardzo lubimy i czasami robimy, bo świetnie smakują również odsmażane na drugi dzień.
UsuńOgórki koreczki.... pychota. Pochwal się potem jak wyszły. Pozdrawiam :)
Do ugotowania kartaczy przymierzam się od dawna i się boję, bo... kiedyś się narobiłam i wyszła mi "buza", czyli że wszystko się rozpłynęło w wodzie :( W tym przepisie brakuje mi farszu: z surowego czy gotowanego mięsa, jakich przypraw itp. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam. W składnikach podałam: łopatka wieprzowa. Mięso surowe, bo w opisie napisałam, że trzeba umyć i zmielić. A przyprawy? sól i pieprz. Też podane w przepisie.
UsuńTrzeba dobrze odcisnąć ziemniaki. Muszą być suche. Najlepsze ugotowane poprzedniego dnia. Tak jak napisałam w przepisie. Potem dodać skrobię i nie powinno się nie udać. Powodzenia. Pozdrawiam :)
Witam. Wlasnie zrobilam i cos robie zle bo cala masa ziemniaczana w czasie gotowania zjechala z miesa
OdpowiedzUsuńNie wiem co mogło być tego przyczyną. Może ziemniaki były źle odciśnięte, za mało skrobi dodane. Może za dużo farszu było nakładane do jednego kartacza. Nie wiem. Pozdrawiam :)
Usuńmoja teściowa zawsze gotuje je w kisielu jakby - czyli woda zaprawiona jest mąką ziemniaczaną - zmniejsza to szansę na rozgotowanie się klusek , polecam :)
OdpowiedzUsuńKoachana przepis brzmi fantastycznie... tylko czy mozesz podac ile tych cudności wychodzi z podanej proporcji ??
OdpowiedzUsuńWitam. Nie pamiętam ile sztuk wyszło. Ale to też zależy jakie duże będziesz robić. Lepiej nakładać mniej farszu, żeby nie napęczniały za bardzo podczas gotowania bo potem mogę się rozpadać. Pozdrawiam :)
UsuńNa tarce jarzynowa czy tej do tarcia ziemniaków?
OdpowiedzUsuńWitam. Użyłam tarkę do tarcia jarzyn, z drobnymi oczkami. Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam takie kluchy ale lepiej je robić ze starych ziemniaków ,bo młode są bardzo wodniste
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, sposób opisania przygotowania potrawy ułatwi pracę nawet najmniej zdolnemu kucharzowi :) Właśnie takie regionalne smaki mają szansę na wygraną w naszym konkursie kulinarnym. Wystarczy, że dodasz do wpisu grafikę konkursową i kilka zdań od siebie (info dostępne na stronie https://e-turysta.net/konkurs-kulinarny/), a będziesz mogła wygrać chociażby aparat cyfrowy i promocję na Smaker.pl. Pozdrawiam i powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu potrawy!
OdpowiedzUsuńRobię te kartacze wg tego przepisu, odkąd go znalazłam na blogu. Są pyszne.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie chciało mi się robić a apetyt był, więc kupiłam gotowe. Ugotowałam, spróbowałam i wyrzuciłam. A na obiad zrobiłam makaron. Już nigdy nie kupię gotowców. Pozdrawiam :)
Zrobiłam kartacze po raz pierwszy, ale dałam za dużo farszu do niektórych i mi się rozpadły. wczoraj zrobiłam drugi raz i wyszły idealnie. Fajny, rzetelny przepis. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj były na obiad. Dodałam trochę skrobii do masy dodatkowo i pięknie się gotowały. Bardzo łatwo mi się je formowało. U mnie w dwóch wersjach: z farszem gotowanym drobiowo-jarzynowym i z pieczarkowym. Pychota!
OdpowiedzUsuńZydzi mowia, ze to jest ich narodowe danie:creplings, czy cos takiego, a jak zydowskie, to wiadomo, ze ukradniete z Polski.
OdpowiedzUsuńCzęsto robimy z żoną kartacze. Świetny przepis, ale trzeba mieć dobre ziemniaki. Nie wodniste. Mączne. Nie tak dawno, bo w zeszły weekend jedliśmy a potem były również smaczne odsmażane, pokrojone w plasterki.
OdpowiedzUsuńOtóż to, żeby kartacze wyszły dobrze, to musi być odpowiedni gatunek ziemniaka, bo nie każdy nadaje się na kartacze, a nawet placki ziemniaczane. Kartacze lubią mięso tłuste, a ponieważ to potrawa ciężkostrawna, to prócz soli i pieprzu trzeba dać sporo majeranku. Pierwszy raz spotykam się z tym, że do masy ziemniaczanej dodaje się jajko. Nigdy nie dodawałam, a kartacze robię już od ponad czterdziestu lat. Może trzeba spróbować? tylko nie wiem po co.
UsuńJa tez nigdy nie dodaje jajka
UsuńUwielbiam te kartacze. Są wspaniałe. Wczoraj mieliśmy na obiad. Dzisiaj będą odsmażane. Pyyyyycha :)
OdpowiedzUsuńKrysienko dzisiaj wlasnie robie kartacze z Twojego przepisu pozdrawiam cieplutko Lila C.
OdpowiedzUsuńSama bym zjadła. Pochwal się jak smakowały :)
UsuńDlaczego mi nie wyszły? :( W czasie gotowania masa ziemniaczana całkiem się rozpuściła :(
OdpowiedzUsuńAnalizuje jeszcze raz przepiś i nie wiem co źle zrobiłam :\
Nie wiem co mogło być przyczyną, że nie wyszły. To może zależeć od gatunku ziemniaków. Najlepsze są "mączyste" a nie "wodniste". Ziemniaki odciśnięte muszą być prawie suche. Może za dużo farszu zostało nałożone do środka i po prostu się "się rozleciały". Nie wiem.
UsuńPozdrawiam :)
Pewnie za dużo wody w ziemniakach. Teraz patrzę że te ziemniaki mam "sałatkowe" a na sałatkę to raczej nie są mączyste. No i już nie miałam siły się z nimi dłużej męczyć z odciskaniem. Następnym razem trzeba zrobić z mączystych.
UsuńPierwszy raz jadłam je w karczmie w drodze nad morze chyba z 7 lat temu...i dziś odważyłam się zrobić. Co prawda proporcje ziemniaków inne, bo wyszło mi mniej więcej pół na pół...i więcej skrobi musiałam dodać, zaś do farszu dodałam jeszcze podczas duszenia mięsa i paprykę i startą na grubych oczkach cukinię...wyszło pyszne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za pyszny przepis :)
Pozdrawiam
Kartacze, cepeliny a moim domu nazywamy je klibrami- nie mam pojęcia skąd taka nazwa, ale są przepyszne również w wersji bezmięsnej. Moja babcia i mama robiły klibry z nadzieniem z białego sera na słono. Na drugi dzień, obowiązkowo przekrojone na pół i podsmażone na chrupiąco, smakują wyśmienicie. Twoje kartacze wyglądają smakowicie i na pewno je zrobię w wersji z mięsem. Poza tym żeberka duszone z Twojego bloga po prostu są hitem w mojej rodzinie. Dzisiaj zamierzam zrobić schab w gorącej kąpieli. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie też były klibry z serem :) Też nie mam pojęcia skąd taka nazwa.
UsuńWitam, ja to nazywam koldunami-moze mylnie- ale taka nazwa utkwila mi z dawnych lat, właśnie robię je po raz 4, na początku również rozwala mi się podczas gotowania, ale w miarę czasu udało mi się to zrobić poprawnie, warte poświęconego czasu, a do tego obowiązkowo skwareczki, polecam
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś wykonalysmy je z teściową z Pani przepisu. Pyszne! Dziękujemy za tak dokładny opis. Zapisuję do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńCO zrobić by wyglądały równie smakowicie tzn. nie ciemniały jak to ziemniaki. Podobno dodać trzeba ...drożdży czy ktoś z was to sprawdzałał. Pozdr>
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz robić wszystko wg kolejności i na końcu zostawisz tarcie ziemniaków na tarce, to nie ściemnieją tak szybko. Zaraz chwilę po tym wszystko się miesza. Pozdrawiam :)
UsuńTo kiedy Pani dodaje skrobie która wystraca się z wody? Bo to trwa i nie ma szans żeby ziemniaki nie sciemnialy.
UsuńWitam. Często robię kartacze, ale nigdy nie daję surowego mięsa na farsz. Zmieloną łopatkę przesmażam z cebulką, doprawiam i takim farszem napełniam kartacze. Zawsze mam pewność, że mięso w środku nie będzie surowe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam Panią.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz robię kartacze i trafiłam na Pani przepis. Proszę o informację ile kartaczy mniej więcej Pani wychodzi z tych składników?
I czy można je zrobić wcześniej a gotować po paru godzinach,czy nie wyschną? Pozdrawiam, Marzena
Witam Pani Marzenko. Ile sztuk wyjdzie? To zależy jakie duże będzie się robić. Powinno wyjść około 8 do 10 sztuk. Nie radzę robić wcześniej, a potem gotować, bo ziemniaki czernieją. Można ewentualnie ugotować zrobione kartacze, wyjąć z wody (nie wylewać jej) i odłożyć, a potem ponownie zagotować wodę, w której się gotowały i na moment włożyć do wrzątku, żeby je tylko podgrzać/odświeżyć. Pozdrawiam :)
UsuńZrobiłam ;-). Nie wiedziałam jak duże kartacze robić,więc wyszło 17 sztuk,były "wielkością do położenia na dłoni"-nie wiem czy dobrze to określiłam ale chyba wiadomo o co chodzi;-). Bardzo smaczne, i zagoszczą u mnie na stałe. Pozdr. Marzena
UsuńDokładnie, wiadomo o co chodzi. Wielkość kartaczy, jakie zrobimy zależy tylko od nas samych. Pozdrawiam serdecznie Pani Marzenko :)
UsuńWitam. do prawdziwych kartaczy nie dodaje się jajka! Ani do farszu , ani do ciasta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki za przepis, jutro zrobię no mąż uwielbia i ciągle mi wypomina, że nie gotuje, a propos u mnie tata mówił na nie trepy. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 😘
OdpowiedzUsuńMala innowacja - nie miałam ściereczki to odciskania to przepusciłam ziemniaki przez sokowirówkę. Reszta jak u Pani. Przepis super. Ala
OdpowiedzUsuńOtóż. Należałoby napisać, że najlepiej puścić ziemniaki przez sokowirówka, bo odciskanie przez gaze nic nie daje. Moje ziemniaki zeskrobywalam łyżka z gazy bo moim zdaniem były suche. Nie mam tarki więc wrzuciłam surowe ziemniaki do miksera który mi je bardzo mocno starł. Prawdopodobnie za mocno, ale Pani tego nie napisała że tylko na tarce. Dodałam jajko jak pisze, moim zdaniem niepotrzebnie. Zatem masa na kluski kleila się - delikatnie rzecz ujmując - jak go...wno do laczka. Wrzucałam je do wody jak kluski łyżką kladzione. A nadziewaniu ich nie było mowy mimo iż w przyplywie desperacji wrzuciłam 0,5 kg mąki ziemniaczanej co tylko zlagodzilo sytuację. Oczywiście zjem jeszcze kartacze, ale w restauracji. A za taki przepis i rady to dziękuję bardzo. Jestem laikiem niestety.
Usuńcoś chyba nie do końca dobrze robiłem bo mi podczas kształtowania mocno lepiły się do dłoni. Ale wyszły smaczne :))
OdpowiedzUsuńmi niestety nie wyszło... choć gotuję już ponad 20 lat i to sporo. Pierwszy raz coś mi nie wyszło w kuchni ...chodzi o ciasto. Pomimo tego, że dodałam dodatkowo mąkę i skrobię to nadal się strasznie kleiło, nie byłam w stanie nic z nim zrobić. Został mi za to pyszny farsz... coś z nim zrobię ale miałam ochotę na kartacze i niestety muszę obejść się smakiem.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego jakie są ziemniaki. Najlepsze są mączyste a nie wodniste. Kiedy robię jakieś "kluchy" albo placki zawsze pytam jakie ziemniaki sprzedają, albo mówię do czego są mi potrzebne. Nie każde się nadają. Drugi błąd o dodawanie zbyt dużej ilości mąki. Tu nie chodzi o zagęszczanie masy.
UsuńDużo informacji na ten temat jest w komentarzach.
Pozdrawiam :)
Dzien dobry super przepis zawsze robie jak jest (byla tesciowa niestety zmarla)ona uwielbiala takie potrawy to nie potrafila zrobic-miesa zupy gotowala przepyszne-dziekuje bardzo serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam dzisiaj postanowiłam zrobić kartacze właśnie z tego przepisu , pomimo tego że robię sama pierogi, kluski śląskie i makaron kartacze zawsze tak jakoś odkładałam z obawą że sobie nie poradzę ale muszę powiedzieć że wyszły i są przepyszne DZIĘKUJĘ ZA PRZEPIS😃😃
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wszystko się udało. Dania z ziemniaków typu: kluchy, kopytka, kluski śląskie czy kartacze w dużej mierze, a może przede wszystkim zależą od gatunku ziemniaków. Najlepsze są "suche" tzw. mączyste. Wtedy danie zawsze się udaje. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńJa pochodze z Lubelszczyzny i u mnie mowi się pierogi tarte. Najczęściej robione są z kapusta i grzybami, z serem na słodko lub slono i z soczewica. Smak dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńNie mam czym zmielić ziemniaków. Mam tylko blender jak mam to zrobić? 🙂
OdpowiedzUsuńWitam. Ziemniaki można utłuc na wiele sposobów: tłuczkiem do ziemniaków, można zetrzeć na tarce o drobnych oczkach, można w blenderze, do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Pozdrawiam :)
UsuńWitam serdecznie,a ile kartaczy wychodzi z Pani przepisu??
OdpowiedzUsuńWitam. Z tej porcji wyszło, jak widać na zdjęciu, około 10 -12 sztuk. Pozdrawiam :)
UsuńZrobiłam ciasto według przepisu Ale pierwszy karta dosłownie rozpuścił mi się w wodzie. Dodałam więc mąki ziemniaczanej i uratowałam resztę. Farsz zrobiłam jednak inaczej, mięso wcześniej ugotowałam, zmieliłam i takim faszerowałam ciasto. Ogólnie przepis ok ale jeśli macie zbyt wodniste ziemniaki bo takie chyba miałam ja to warto podratować je mąką ziemniaczaną :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest. Wszystko zależy od gatunku ziemniaków. Najlepsze są tzw. "mączyste". Wtedy kopytka, kluski śląskie, kartacze... będą idealnie się kleić, bo właściwie dodawanie mąki nie zawsze ratuje sytuację.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Z mięsem są pyszne.Ja robię kartacze z nadzieniem takim jak do ruskich pirogów, czyli jest to pyszne danie jarskie lub dla wegetarian.
OdpowiedzUsuńPochodzę z Zelowa. Małe miasteczko wielokulturowe, gdzie Polacy byli najmniej liczną nacją narodowościową. U nas kartacze były nadziewane smażoną marchwią i nazywały się marchwańce. Podawane były z rosołem wołowym do popicia. Była to potrawa braci czeskich. Rozkosze podniebienia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kartacze,jednak farsz wolę z gotowanego mięsa.
OdpowiedzUsuńJak kartacze to pierwsze skojarzenie Augustów. Pycha
OdpowiedzUsuńKartacze pychotka😋a podsmażane jeszcze lepsze👍
OdpowiedzUsuńKartacze to inaczej cepeliny i po bądź z Litwy i nie nie są to żadne pyzy etc to jest całkowicie inne danie .Tak są podobne ale na pewno nie można ich porównywać z pyzami
OdpowiedzUsuń