Lato nie rozpieszczało nas
piękną pogodą. Przeważnie zimno, deszcz i wiatr. No i dużo nie trzeba.
Choroba czai się wszędzie. Mnie przeziębienie dopadło też nagle. A co jest
najlepsze na taką chorobę? Oczywiście wspaniały gorący rosół z domowym makaronem. Rosół okazał się
pyszny i zbawienny a mięso, które zostało w rosole postanowiłam wykorzystać do
pierogów.
Pomyślałam żeby zrobić coś nowego, ciekawego i smacznego.
Tak oto powstały moje knedelki z ciasta „kopytkowego” z nadzieniem z mięsa z
rosołu. Rewelacja...
Składniki na ciasto „kopytkowe”:
10 szt. ziemniaków (sypkie, mączyste). Po ugotowaniu około 900 g
250 g mąki pszennej
1 płaska łyżka mąki
ziemniaczanej
1 jajko
1 żółtko
sól
Farsz:
350 g ugotowanego mięsa (z
rosołu: kurczak, indyk, wołowina)
1 duża cebula
1 ząbek czosnku (wg uznania)
1 łyżka masła klarowanego
sól
świeżo zmielony pieprz
¼ szklanki rosołu (brak na
zdjęciu)
Wykonanie:
Wykonanie knedelków najlepiej
rozłożyć na dwa dni.
Ziemniaki i mięso dobrze jest przygotować dzień wcześniej.
Wystudzone, oczyściłam ze skóry i kostek i zmieliłam w maszynce.
Ugotowane w osolonej wodzie ziemniaki wystudziłam i zmieliłam w maszynce (można przecisnąć przez praskę).
Cebulę drobno posiekałam.
Czosnek przecisnęłam przez
praskę.
Na patelni rozgrzałam masło
klarowane, wrzuciłam cebulę, żeby się zeszkliła. Dodałam czosnek i po chwili
wsypałam mięso. Wymieszałam i chwilę smażyłam na małym ogniu. Trzeba uważać,
żeby się nie przypaliło. Wymieszałam, przyprawiłam solą i pieprzem do smaku.
Dolewałam partiami rosół. Masa
ma być zwarta, ale nie rzadka.
Odstawiłam do wystudzenia.
Ziemniaki wyłożyłam na deskę. Wsypałam
obie mąki, wbiłam jajko i dodałam żółtko, oprószyłam szczyptą soli. Zagniotłam
ciasto.
Oderwałam kawałeczek ciasta,
lekko spłaszczyłam na dłoni i do środka włożyłam małą łyżeczkę farszu. Zlepiłam
dookoła, utworzyłam kulkę wielkości małej moreli i obtoczyłam w mące.
I w ten sposób postąpiłam z
resztą ciasta i farszu.
Ulepione kulki knedelków
układałam na desce oprószonej mąką.
Z tej porcji wychodzi około80 sztuk.
Z tej porcji wychodzi około80 sztuk.
W dużym garnku zagotowałam
osoloną wodę i na wrzątek wrzucałam partiami moje knedelki.
Po zagotowaniu, wypłynęły na
wierzch. Gotowałam jeszcze około 5 minut i wyjęłam łyżką cedzakową.
Wszystkie knedelki włożyłam na
półmisek i od razu polałam gorącym tłuszczem ze skraweczkami z topionego
boczku.
Teraz już można się nimi
zajadać. Do knedelków można podać ulubioną surówkę i obiad gotowy.
Zachęcam Was do zrobienia
takich knedelków przy okazji zrobieniu rosołu na niedzielny obiad. Życzę
SMACZNEGO! Krys
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli
zostawisz komentarz...
o, fajny pomysł. Z mięsa z rosołu robię albo potrawkę, albo naleśniki, knedelków spróbuję:)
OdpowiedzUsuńNa pewno wykorzystam bo pierogi z " rosołowym mięsem" już mi się znudziły:-)
OdpowiedzUsuńKrysiu ale smaku mi narobiłaś:)
OdpowiedzUsuńNa takie knedle jestem chętna :) Pyszna propozycja Krysiu :)
OdpowiedzUsuńRosół już "dochodzi" na gazie (z mięsem mieszanym). Jutro zabiorę się za te knedelki. Obiecująco wyglądają. Robiłam kartacze z pani przepisu i wszyscy się zajadali. Teraz czas na te knedelki. Łączę pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńknedelki wyszły wspaniałe. Wszystkim smakowały. Trochę zabawy z nimi jest. Ale im mniejsze tym lepiej. Polecam. Następnym razem zrobię więcej i zamrożę. Łączę pozdrowienia, Ewa :)
UsuńRewelacja, wieki nie jadłam, a te tak pysznie wyglądają ☺
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba idea takich knedli.
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym zjadła. Kilka razy robiłam nawet podobne.
Byłam zadowolona ze smaku.
Pozdrawiam serdecznie! :)
ale pyszności... :)
OdpowiedzUsuńNiedziela, 8 rano, zaglądam a tu takie pyszności, kusisz Krysiu.
OdpowiedzUsuńNapisz proszę gdzie mogę zobaczyć program u Ewy z Tobą, bo przegapiłam...buziaki...
Basiu, ten odcinek 307 można zobaczyć w IPLA, albo poczekać na powtórki na POLSAT TV lub POLSAT 2. Buziaki :)
UsuńPycha! Ale pracy trochę jest;-)
OdpowiedzUsuńLubię knedelki a te maja jeszcze wkładkę z rosołowego mięsa, z którym nie zawsze jest co zrobić:)
OdpowiedzUsuńpyszności :)
bardzo fajne kluseczki :) dawno nie jadłam takich mącznych klusek
OdpowiedzUsuńFajny pomysł 😀
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie dania, zwłaszcza teraz jesienią. Pyszności kochana :-)
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny. Pyszności Krysiu :)
OdpowiedzUsuńWyglądają baaardzo apetycznie. Pozdrawiam Krysiu :)
OdpowiedzUsuńJa to danie nazywam pyzami z mięsem, choć knedle to też właściwa nazwa. Bardzo lubię tę potrawę. Moja mama takie kiedyś robiła.
OdpowiedzUsuńPyzy mają inne ciasto. Robi się je z ziemniaków surowych tartych z dodatkiem ugotowanych, a tutaj są ziemniaki ugotowane z dodatkiem mąki i wyszło ciasto jak na kopytka. Pozdrawiam :)
UsuńKrysiu, znam wiele osób, które takie knedle to zmiatają z talerza, Twoje wyglądają bardzo apetycznie i pewnie nawet ja bym się na nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam wczoraj na obiad. Wspaniałe. Wszystko przygotowałam dzień wcześniej a potem, to już szybko poszło :)
OdpowiedzUsuń