Szparagi od dawna uchodziły za
wyjątkowo luksusowe warzywo, dlatego nazywa się królewskim. Wielkimi smakoszami szparagów byli prze wszystkim Rzymianie.
Po upadku wielkich kultur starożytnych, szparagi zniknęły ze stołów na długie wieki.
Do łask powróciły dopiero w XVI w dzięki francuskim królom a zwłaszcza za
panowania Ludwika XIV. W Polsce podawano je m.in. na dworze Stanisława Augusta.
Do dziś są ulubioną potrawą na dworach królów i książąt.
Rozróżnia się kilkadziesiąt
odmian szparagów, różnią się między sobą głownie grubością pędów. Najbardziej
cenione są odmiany holenderskie, niemieckie, francuskie i amerykańskie. Smak
szparagów różnych odmian jest podobny. Za najbardziej wykwintne uważa się szparagi
białe, natomiast zielone uważane są za bardziej aromatyczne i wyraziste w
smaku.
Do mojej potrawy wybrałam
szparagi białe, które podałam zapiekane z sosem Mornay (przepis). Wybór okazał się słuszny, bowiem delikatne szparagi w połączeniu z aksamitnym
sosem odpowiednio przyprawionym to doskonałe połączenie. Sprawdźcie i
przekonajcie się, że mam rację ...
Składniki (dla dwóch osób):
½ kg szparagów białych
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
Wykonanie:
Szparagi obrałam, odcięłam
zdrewniałe końce, przełożyłam do miski z zimną wodą. Po opłukaniu związałam bawełnianą nicią. Zagotowałam wodę z
solą z dodatkiem cukru. Szparagi włożyłam do garnka, tak aby ich główki nie były zanurzone w wodzie i gotowałam „na stojąco” pod przykryciem na
małym ogniu około 15-20 minut. Główki szparagów są bardzo delikatne i wystarczy, że gotują się w wytworzonej parze.
Wyjęłam z garnka, i na chwilę przełożyłam na papierowy ręcznik, zdjęłam
nici i włożyłam do naczynia do zapiekania, polałam sosem i zapiekałam około
15 minut w 180 °C.
Oczywiście możecie zapiekać
pod sosem beszamelowym (przepis). Są doskonałe. Można polać
stopionym masłem i od razu podać na
stół. Wybór dowolny.
Bardzo lubię szparagi. Twoje danie z nich wygląda wyśmienicie. Buziaki!
OdpowiedzUsuńNie każdy wie skąd jest zwyczaj jadania niektórych potraw. Dziękuję za tą krótką historię. Szparagi lubię i jem najczęściej polane masłem. I to tyle. Nie zgłębiałem wiedzy o nich. Teraz już wiem coś na ich temat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzisiaj przymierzałam się do kupienia szparagów. Spróbuję zrobić z tym sosem. Intryguje mnie smak tego sosu
OdpowiedzUsuńStanowczo wolę zielone: mniej z nimi roboty- nie trzeba obierać, wystarczy odłamać końcówki :)
OdpowiedzUsuńAle muszę spróbować tego sosu!
Szparagi to danie, które rzadko gości u mnie na stolę- nie mam dojścia do nich:(
OdpowiedzUsuńDlatego porywam porcyjkę Twoich Krysiu, bo wyglądają pysznie:)
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu:)
wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńNie jadłam tak szparagów ale wiem że są dobre bo ludzie kupują pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrezentują się wyśmienicie!!!
OdpowiedzUsuńwyglądają wspaniale, zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się śpieszyć, żeby dowoli najeść się tym pysznym warzywem. Często gotuję białe i zielone na jeden obiad. Ten sos mornay mnie zaciekawił i koniecznie muszę go podać do szparagów. Pozdrawiam, "obserwatorka"
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentują na talerzu! pyszne:)
OdpowiedzUsuńPyszota! ostatnio oglądałam w sklepie, żeby tak można kupić w mojej okolicy nie sypane to już bym się na nie rzuciła :)
OdpowiedzUsuńszparagi.. miłość maaaaa <3 <3
OdpowiedzUsuńMasz Krysiu ciekawe przepisy i przyznaje, że czasami z nich korzystam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko...
Dziękuję i cieszę się, że smakuje Ci moja kuchnia :) Pozdrawiam Cię Basiu serdecznie :)
UsuńKolejny wspaniały przepis i piękne zdjęcia. Jestem smakoszem szparagów więc chętnie skorzystam z propozycji na smaczny sos - pozdrawiam Krysiu serdecznie
OdpowiedzUsuńJakoś omijam szparagi ,ale muszę kupić ,może mnie zaskoczą smakiem.
OdpowiedzUsuńWspaniale się prezentują! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPysznie podane szparagi i nie trzeba mi nic więcej :)
OdpowiedzUsuńa ja w sklepach widzę jakieś takie nieświeże szparagi i to mnie wstrzymuje przed zakupem :(
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się kupić dobre, świeże szparagi. Powodzenia :) Pozdrawiam :)
UsuńSmakowicie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDzisiaj u mnie na obiad będą też szparagi i to raczej klasycznie zrobione,tak jak u Ciebie.Mam nadzieje,że dostanę świeże na targowisku.
OdpowiedzUsuńI jak tu nie kochać szparagów!
OdpowiedzUsuńWyglądają absolutnie obłędnie! Kremowo, apetycznie, pachnąco. Oj, muszę wybrać się po szparagi... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa się muszę przekonać, bo jeszcze nigdy nie robiłam szparagów.
OdpowiedzUsuńTak, Krystynko , masz racje z tym sosem o bardzo wyrazistym smaku serowym ,szparagi będą wybitne.Sezon rzeczywiście krótki, szkoda tylko,że szparagi mimo iż jesteśmy potentatami europejskim w ich produkcji, są stosunkowo dość drogie. Ja zjadam pęczek, a co gdy rodzina liczy cztery, pięć, czy sześć osób razy 7 zł ?
OdpowiedzUsuńSzparagi, jak napisałam we wstępie należą do luksusowych warzyw, a co za tym idzie kosztownych. Ale...myślę że chociaż raz w roku można rodzinę uraczyć tym wykwintnym daniem :) Pozdrawiam :)
UsuńMmmmm szparagowe pyszności :-)
OdpowiedzUsuńszparagi to mój słaby punkt! no dobrze, będą z sosikiem! ;)
OdpowiedzUsuńSuper szparagi, mniam!
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób na podanie szparagi :) u mnie zawsze z masełkiem i koperkiem , a tu taka pyszna odmiana :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam szparagi i podobnie jak ty z niewielką ilością dodatków. Dobry sosik czy jajeczko i nic więcej nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńZ takim sosikiem to chętnie bym je zjadła :)
OdpowiedzUsuń