Makowiec japoński, znany jest od
dawna. Myślę, że wielu z Was jadło taki makowiec, ale czy piekliście go? Ja
jadłam. Kilka razy, ale... sama jeszcze nie piekłam. Jadłam różne rodzaje.
Pieczone bez spodu, sama masa makowa, na kruchym spodzie, z dużą ilością
bakalii...
Dzisiaj przed Wami moja wersja
makowca, który upiekłam na spodzie z mielonych migdałów. Dzięki temu makowiec
zyskał na smaku, a środek wypełniłam masą makową z dodatkiem daktyli.
Ci, którzy go jedli byli
zachwyceni jego smakiem. Ja również. Jeśli chcecie się przekonać jak smakuje mój makowiec japoński,
to upieczcie taki właśnie...
Składniki:
Spód:
150 g zmielonych migdałów
150 g mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
80 g cukru
150 g masła zimnego (prosto z
lodówki)
1 żółtko
Składniki na masę makową:
500 g mielonego maku *
800 ml mleka (brak na zdjęciu)
850 g jabłek
250 g miękkiego masła
300 g cukru pudru
10 jajek (temp. pokojowa)
140 g (10 łyżek) kaszy manny
60 g (5 łyżek) mąki pszennej
tortowej
2 łyżeczki proszku do
pieczenia (brak na zdjęciu)
100 g daktyli
1 łyżeczka ekstraktu
migdałowego
Wykonanie:
Najpierw przygotowałam mak
Mleko zagotowałam i wsypałam
do niego mak. Zostawiłam chwilę na małym ogniu. Odstawiłam z ognia do wystudzenia.
* Jeśli wolicie mak zmielić sami, to kupcie suchy mak nie zmielony, potem trzeba go zaparzyć wrzącą wodą, odstawić na kilka godzin na sitku wyłożonym gazą, a następnie zmielić w maszynce 2 razy z sitkiem o drobnych oczkach)
* Jeśli wolicie mak zmielić sami, to kupcie suchy mak nie zmielony, potem trzeba go zaparzyć wrzącą wodą, odstawić na kilka godzin na sitku wyłożonym gazą, a następnie zmielić w maszynce 2 razy z sitkiem o drobnych oczkach)
Teraz zrobiłam spód migdałowy
Masło pokroiłam w kostkę.
Dodałam mielone migdały, przesianą mąkę
z proszkiem do pieczenia, następnie cukier. Roztarłam palcami, rozgniatając
kulki masła, mieszając z suchymi składnikami. Na końcu dodałam żółtko.
Mieszałam do czasu, aż masa
osiągnęła postać drobnej kruszonki.
Piekarnik włączyłam na 180°C.
Blaszkę (o wymiarach 25x36 cm)
wyłożyłam papierem do pieczenia . Przygotowaną "kruszonkę" migdałową wyłożyłam
na papier na dno foremki, dobrze uklepałam i wstawiłam do nagrzanego piekarnika na około
15 – 20 minut, aż się lekko zarumieniło.
Wyjęłam z piekarnika i
wystudziłam.
Czas na zrobienie masy
makowej
Zimny mak przełożyłam na gazę
i odcisnęłam z nadmiaru płynu.
Przełożyłam do miski.
Jabłka po obraniu starłam na
tarce jarzynowej o dużych oczkach.
Masło utarłam z cukrem na
puch. Nie przerywając ucierania wbijałam po jednym żółtku. Masa pięknie się
ubiła na puszysty krem. Teraz dodawałam po kolei mąkę z proszkiem do pieczenia,
kaszę mannę. Wszystko dokładnie wymieszałam.
Ubiłam sztywną pianę z białek.
Pokroiłam daktyle.
Do masy dodałam daktyle, starte
jabłka, mak i ekstrakt migdałowy.
Masy zrobiło się bardzo dużo,
więc przełożyłam ją do dużej miski. Dodałam pianę z białek i wszystko delikatnie
wymieszałam za pomocą szpatułki, żeby nie zburzyć struktury piany i żeby masa
zachowała puszystość.
Przygotowaną masę makową przełożyłam
na wystudzony spód migdałowy.
Wstawiłam do nagrzanego do 180°C piekarnika na około 60 – 70 minut.
Makowiec jest w środku
wilgotny, trudno więc sprawdzić patyczkiem, czy jest upieczony. Wystarczy, żeby
wierzch się upiekł na złoty kolor i boki przyrumieniły.
Po upieczeniu wyjęłam ciasto z
piekarnika i zostawiłam na noc do wystudzenia.
Teraz już wystarczyło oprószyć
obficie cukrem pudrem...
... i poczęstować gości
Mój makowiec w tej chwili to
już... tylko wspomnienie. Dlatego zabieram się za upieczenie kolejnego, na zamówienie
moich gości. Był na świątecznym stole, teraz będzie na... karnawałowej imprezce.
A Wy, jakie ciasto pieczecie
na takie okazje? No, bo przecież musi być coś smacznego, słodkiego i wyjątkowego.
Życzę SMACZNEGO! Krys
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli
zostawisz komentarz...
Jadłam kiedyś taki makowiec. Był obfity w smaki, wilgotny wewnątrz. Teraz zachęcona tym przepisem i takimi zdjęciami nie dam się długo namawiać i go po prostu jutro upiekę. Musze tylko kupić mak:)
OdpowiedzUsuńTrochę wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam że tak się nazywa ten makowiec. Owszem, kiedyś jadłam. Pamiętam, że bardzo był smaczny. No to teraz mam przepis i mam chęć go upiec. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten makowiec, ale ja idę na łatwiznę i daję herbatniki na spód. Teraz nabrałam ochoty na Twoją wersję:-)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie przepadam za makiem bo wygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńczaję się na taki makowiec, z pewnością upiekę :)
OdpowiedzUsuńbaaaaaaaaaardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńporywam kawałek do popołudniowej kawki:)
Krysiu, wygląda bosko. Narobiłaś mi na niego ochoty. Mnie taki wysoki nigdy nie wyszedł. Mistrzyni z Ciebie Moja Droga.
OdpowiedzUsuńKrysiu, Twój makowiec wygląda wspaniale. Piekłam go już kilka razy ale nie był taki wysoki jak Twój. Mistrzyni z Ciebie bez dwóch zdań,
OdpowiedzUsuńPyszne ciasto! :)
OdpowiedzUsuńOj, moja mama taki piekła! zupełnie o nim zapomniałam! ;) to świetna alternatywa do tradycyjnego makowca, za którym nie przepadam ;) a to ciasto jest wyśmienite! haha, patrząc na nie poczułam sie jak mała dziewczynka :D
OdpowiedzUsuńWitam, czy na pewno chodzi o 100 daktyli?
OdpowiedzUsuńWitam. Oczywiście ma być 100 g daktyli. Już uzupełniłam. Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam to ciasto. Jest naprawdę pyszne :-)
OdpowiedzUsuńJadłam, bardzo smaczny☺
OdpowiedzUsuńW życiu nie jadłam takiego makowca ale wygląda tak pysznie że chętnie skusiła by się na kilka kawałków
OdpowiedzUsuńMusi być przepyszny. Ja staram się teraz nie jadać słodyczy, bo przez Święta nieco sobie pofolgowałam. Wszystkiego dobrego w Nowym 2018 Roku.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, nigdy nie jadłam takiego na spodzie. Migdałowy na pewno wspaniale się komponuje smakowo :).
OdpowiedzUsuńO proszę, a ja jeszcze nigdy takiego nie jadłam.
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie jadłam niestety :-( Cudnie wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie, jak patrzę na zdjęcie Krysiu. Uwielbiam ten makowiec :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda. Chętnie bym spróbowała kawałeczek. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, masz tyle ciekawych przepisów, pomysł goni pomysł.
OdpowiedzUsuńLubię makowiec choć denerwuje mnie, że mak "pcha się" między zęby ha!ha! Ciasta ograniczam do maksimum ale pooglądać mogę i poczęstować się wirtualnie.
Buziaki, miłego dnia, u mnie słonko...
Tylko własna masa makowa:) Ostatnio robiłam przegląd mas makowych. W każdej syrop glukozowo- fruktozowy :( Ach zjadłabym Twoje ciasto:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wygląda. Nie piekłam jeszcze go nigdy, ale z chęcią wypróbuje przepis. Pozdrawiam serdecznie 😃
OdpowiedzUsuńOj, na pewno pyszny ten makowiec :)
OdpowiedzUsuńPiekłam kilka razy ale nigdy na migdałowym spodzie. Dziękuję Krysiu za przepis.
OdpowiedzUsuń