piątek, 29 grudnia 2017

Sylwester 2017... Co zjeść, co wypić, żeby dobrze się bawić?

Przed nami najdłuższa noc zabawowa  i przełom dwóch dat. Pożegnamy Stary Rok 2017 i z nadzieją będziemy witać Nowy 2018.
W ten wieczór dobrze jest się bawić, tańczyć i radować. Ale trzeba też zadbać o tę siłę napędową, żeby wytrzymać jak najdłużej...do rana. Czyli, trzeba zadbać o dobrą kuchnię dla  naszych wspaniałych gości.
Przygotowałam dla Was listę dań, smacznych rozmaitości na tę magiczną noc. Mam nadzieję, że wybierzcie coś dla siebie...



Na początek...





























































A potem...







































A może...























Na deser...

































Do picia...











I koniecznie...












________________________________________________________________________


Mam nadzieję, że już wybraliście i stworzyliście listę menu na Waszego Sylwestra.
Życzę szampańskiej zabawy. Bawcie się wspaniale. Życzę SMACZNEGO...

I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2018 ROKU!!!!  Krys 



Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...




środa, 27 grudnia 2017

Wallenbergare- szwedzkie kotleciki z mielonej cielęciny

Przepis na te smaczne i wyjątkowo delikatne kotleciki wypatrzyłam przypadkowo w TV, w jakimś programie kulinarno-podróżniczym.  Od razu mi się spodobał i starałam się jak najwięcej z niego zapamiętać, żeby zrobić  te kotleciki na obiad.  Potem z ciekawości poszukałam w necie i znalazłam przepis... tutaj. Zależało mi na przepisie oryginalnym, a znalazłam „po drodze” wiele innych przepisów na... kotleciki szwedzkie, ale wszystkie odbiegały od tego, jaki stosuje się w Szwecji w restauracjach.
Mam nadzieję, że przepis jaki podaję jest przynajmniej bardzo zbliżony do oryginału.


Składniki:
400 g cielęciny
3 żółtka
200 ml słodkiej, gęstej śmietanki (18%)
sól
biały pieprz
bułka tarta do panierowania

Do podania:
zielony groszek
konfitura z borówki

Wykonanie:
Mięso umyłam, zmieliłam 3 razy, przełożyłam do miseczki i wstawiłam do lodówki na przynajmniej 3-4 godziny, żeby się bardzo dobrze schłodziło.


Do mięsa wsypałam  około 1,5 łyżeczki soli i dodałam  żółtka (zimne, z lodówki).
Śmietankę lekko ubiłam, żeby nabrała puszystości,  porcjami dodałam do mięsa. Lekko wymieszałam  drewnianą łyżką.  Odstawiłam na chwilę, żeby odpoczęło. Najlepiej w lodówce.


W tym czasie przygotowałam w naczyniu bułkę tartą do panierowania.
Na patelni rozgrzałam masło klarowane.
Masę mięsną podzieliłam na 4 porcje.
Zwilżonymi dłońmi nabierałam po jednej porcji, ukształtowałam na okrągłe placuszki i układałam na gorącej patelni. Piekłam około 4 minuty z każdej strony na złoty kolor.


Piekarnik włączyłam na 180 °C.
Usmażone kotleciki przełożyłam do naczynia żaroodpornego.  Przykryłam  i wstawiłam do gorącego piekarnika na około 15 minut.

Po wyjęciu od razu podałam na stół.
Kotleciki szwedzkie „wallenbergare” podaje się z ziemniakami puree polane stopionym masłem z patelni i zielnym groszkiem.




Jeśli już mają być jak w oryginale, tak też ja podałam.
Wspaniała propozycja na niedzielny, może... na świąteczny obiad.
Zróbcie i przekonajcie się jak smakują te kotleciki. Życzę SMACZNEGO! Krys


Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...


piątek, 22 grudnia 2017

Wesołych Świąt

Niebawem zasiądziemy z rodziną przy świątecznym stole. Będziemy spożywać pyszne dania, które wspólnie przygotujemy i będziemy składać sobie życzenia


Dzisiaj ja składam Wam życzenia Zdrowych, Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie rodziny. Szczęścia, uśmiechu, dobrego wypoczynku i świątecznego klimatu w każdym domu i oczywiście... SMACZNEGO! Krys



 

czwartek, 21 grudnia 2017

Pomoc dla naszej koleżanki Ani...

Kochani,  nasza koleżanka Ania,  autorka bloga  Wszystko smaczne” przezywa tragedię i za naszym pośrednictwem prosi o wsparcie i pomoc.
Jej Mąż Sławek jest bardzo chory.
Ma guza mózgu – glejak Astrocytoma anaplastica w III stopniu złośliwości.
Jest po dwóch operacjach ( 2008 i 2012 rok ), radio i chemioterapii.
Po pięciu latach spokoju od choroby po ostatnich badaniach okazało się że jest wznowa. Guz znów się pojawił.  Niestety nie jest operacyjny, ponieważ jest zbyt duże ryzyko uszkodzenia ważnych ośrodków w mózgu i neurochirurdzy nie podejmą się operacji.
Ania wiele godzin spędziła na szukaniu jakiegoś ratunku dla Jej Męża i znalazła klinikę Rinecker Proton Therapy Center w Monachium i lekarzy, którzy po przeanalizowaniu pełnej dokumentacji medycznej stwierdzili, że ten rodzaj guza nadaje się do leczenia cyklotronem.
Zapadła decyzja, że Jej mąż Sławek będzie leczony – protonoterapia.

Szanse na całkowite wyleczenie stosując terapię protonem są ogromne, terapia ta w porównaniu do tradycyjnej radioterapii nie uszkadza zdrowych komórek w mózgu co jest bardzo ważne.
Dla Nich to jedyna szansa na ratowanie Jej Męża, ale jest jeden problem… pieniądze.
To leczenie niestety nie jest refundowane przez NFZ przy III stopniu złośliwości glejaka, a koszty są ogromne.

Sama nie da rady takiej sumy zebrać, jest ogromna, niewyobrażalna, a czas ucieka…
Mąż Ani został przyjęty do Fundacji ,, Kawałek Nieba „ a Fundacja ta zgłosiła Ich na portalu SIE POMAGA gdzie została założona zbiórka na leczenie.

Przeczytajcie na portalu Jej apel i jeśli możecie pomóc w jakikolwiek sposób – udostępnienie zbiórki, najmniejsza wpłata… Będzie wdzięczna  za każdą pomoc.

Ania sama nie da rady uzbierać potrzebnej kwoty, aby ratować życie, które jest dla Niej najważniejsze, ale z ludźmi dobrej woli  jest to możliwe.
Z Wami wierzy, że się uda.

Proszę, pomóżmy  Ani i Jej mężowi! Krys

wtorek, 19 grudnia 2017

Trufle czekoladowe

Czym są trufle czekoladowe? Są to niezwykłe smakołyki, o których trudno zapomnieć. Robione na kilka sposobów z różnych receptur i w różnych kształtach. Różne są też wersje ich wytwarzania amerykańskie, europejskie, szwajcarskie...
Jakie by nie były, zawsze smakują wyjątkowo.  Moje trufle wyszły pyszne, doskonałe i myślę, że idealnie wpasują wśród innych deserów na świątecznym stole.





Składniki na 26 sztuk:
450 gotowego brownie
70 g kakao
120 g masła orzechowego
50 g cukru pudru
20 g posiekanych płatków migdałowych






Wykonanie:
Do miski wsypałam pokrojone w małe kawałki ciasto Brownie, które upiekłam wcześniej. Wsypałam połowę kakao, dodałam masło orzechowe i cukier puder.
Wymieszałam.


Z masy formowałam kulki wielkości dużego orzecha włoskiego. Każdą kulkę zważyłam.  Ich waga wahała się między 25 a 30 g. Potem obtoczyłam je w kakao, a część w posiekanych płatkach migdałowych


Gotowe trufle  wstawiłam do lodówki.


Po schłodzeniu wyjęłam z lodówki  i...


...wyłożyłam na paterę


Ach, co to za smak. Czekolada, która stopniowo uwalnia się w buzi...





Jeśli lubicie trufle czekoladowe a nie robiliście sami, to zachęcam. Najpierw upieczcie czekoladowe Brownie, a potem to... już z górki. Życzę SMACZNEGO! Krys


Inspiracją do powstania moich trufli był przepis znaleziony w Krainie Sosny


Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...



sobota, 16 grudnia 2017

Knedle z kiszoną kapustą, morelami, grzybami... wg Ewy Wachowicz

Pamiętacie, kiedy opisałam moją przygodę w programie „Ewa gotuje”? (tutaj)
Wzięłam udział w nagraniu jednego odcinka, ale pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Z kilku powodów. Po pierwsze poznałam niezwykłą, fascynującą osobę, jaką jest Pani Ewa Wachowicz. Po drugie, zobaczyłam jak wygląda nagranie do programu. Po trzecie wystąpiłam w telewizji z moją wnuczką Milenką, a na koniec... dostałam fantastyczne prezenty od Pani Ewy. Prezenty też pozostaną na zawsze w mojej pamięci i na półce z książkami. Są cenne, bo z dedykacją Pani Ewy, bo... zwierają wspaniałe przepisy i okraszone są zdjęciami gotowych potraw i uśmiechniętej autorki tych książek.
Dostałam 3 wspaniałe książki. Każda o innej tematyce. Kilka przepisów już  wykorzystałam, ale jeszcze nie pokazałam na blogu.
Dzisiaj mam dla Was przepis, który pochodzi z książki… ”obiady”. Są to knedle z kapustą kiszoną, grzybami i morelami. Do przepisu dodałam swoje... „ trzy grosze”. Danie wyszło doskonałe w smaku i kusząco wygląda na talerzu.
Oryginał tego przepisu znajdziecie w książce „Ewa Wachowicz... obiady”. Polecam...





Składniki:
1 kg ziemniaków
140 g mąki pszennej
60 g (2 łyżki) mąki ziemniaczanej
1 jajko






Składniki na farsz:
350 g kapusty kiszonej
kilka suszonych grzybów
100 g pieczarek
kilka moreli suszonych
1 średnia cebula
1 łyżka masła
sól
świeżo zmielony pieprz





Do podania:
Konfitura z czerwonej cebuli




Składniki na konfiturę:
3 czerwone cebule
2  łyżki miodu
1 łyżka octu balasamico
1,5  łyżeczki tymianku
2 łyżki oliwy
sól
pieprz






Wykonanie:
Farsz:
Grzyby namoczyłam przez noc. Rano bardzo drobno pokroiłam.
Kapustę odsączyłam z nadmiaru soku, drobno posiekałam i przełożyłam do garnka razem z grzybami i wodą, w której się moczyły. Wstawiłam do gotowania na średnim ogniu na około 30 minut.


Cebulę i pieczarki drobno posiekałam.
Na patelni rozgrzałam łyżkę masła wrzuciłam cebulę, a po chwili pieczarki. Kiedy się lekko podsmażyły dodałam kapustę i posiekane morele. Dusiłam, do miękkości,  przyprawiłam pieprzem.  Można  ewentualnie przyprawić solą, ale trzeba najpierw spróbować.   
Farsz gotowy.


Konfitura z cebuli:
Na patelni rozgrzałam oliwę i wsypałam pokrojoną cebulę. Po chwili dodałam tymianek. Wymieszałam. Przyprawiłam solą i pieprzem. Chwilę podsmażyłam i dodałam pozostałe składniki.  Smażyłam do momentu, kiedy sos się trochę zredukował. Zestawiłam z ognia.


Czas na zrobienie knedli:
Ziemniaki ugotowałam w mundurkach, po obraniu przepuściłam przez praskę. Wystudziłam, wsypałam obie mąki, wbiłam jajko. Wymieszałam.


Ręką wyrobiłam ciasto na zwartą kulę,  kroiłam na kawałki formowałam placuszki i na  środek każdego kładłam łyżeczkę farszu. Potem  zlepiałam tworząc kulki wielkości dużej mandarynki.


Przygotowałam osolony wrzątek i wkładałam pojedynczo moje knedle.
Mieszałam delikatnie, żeby nie przywarły do dna.
Kiedy już wszystkie były w garnku, przykryłam i poczekałam do ich wypłynięcia na wierzch. Odkryłam i  pozostawiłam na małym gazie do gotowania około 8-10 minut.
Za pomocą łyżki cedzakowej gorące wyłożyłam na półmisek i podałam na stół.
Jeszcze parowały.... i polałam stopionym masłem.
Podałam je z konfiturą z czerwonej cebuli.




Pyszne danie, które można przygotować szybko. Opis może jest długi, ale chciałam (jak to ja) pokazać wszystko po kolei, żeby było jasno i przejrzyście.

Pochwalę się Wam książkami, które dostałam a które warto mieć w domu i korzystać z ciekawych przepisów znajdujących się w nich



Gotujcie i smakujcie... A ja życzę SMACZNEGO! Krys



Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...