Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Karkówka a' la dzik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Karkówka a' la dzik. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 listopada 2013

Karkówka a' la dzik

Wiele osób interesuje się dziczyzną z uwagi na różnorodność smaków i jej uniwersalność. Ale ze względu na zbyt wysoką cenę bardzo rzadko ją kupujemy i wówczas podajemy tylko na szczególne okazje. Chciałabym choć trochę przybliżyć smak wspaniałej potrawy z dziczyzny  i w oparciu o książkę Marii Lemnis i Henryka Vitry "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole" przygotowałam karkówkę a’ la dzik 
 

Moja karkówka podana na rodzinnym obiedzie zdała egzamin w 100 procentach. Jeżeli macie ochotę na tak przygotowaną karkówkę to polecam serdecznie, bo warto J
 

Składniki do marynaty:
2 łyżki octu winnego
½ szklanki białego półwytrawnego wina
7 ziarenek ziela angielskiego
10 ziarenek pieprzu
15 zgniecionych  jagód jałowca
2 listki laurowe
3 goździki
otarta skórka z jednej sparzonej cytryny
1 łyżeczka cukru
 
 
 
 
 
 
 
Składnik główny:
2 kg karkówki (bez kości), która jest tu najważniejsza
 
 
 
 
 
 

 
 
 Ponadto:
2 cebule pokrojone w krążki
szczypta mielonego jałowca
1 łyżka masła sklarowanego
1 łyżka smalcu
1 szklanka bulionu
1 łyżka mąki
1 łyżka masła  sklarowanego do zasmażki
3 łyżki powideł śliwkowych
sól i pieprz
 
Wykonanie:
Mięso kupuję zawsze w jednym sklepie u pani, u której zawsze otrzymam piękny kawałek mięsa. Od tego jakie mięso kupimy zależy całość wykonanej potrawy.
Składniki marynaty przełożyłam do rondelka, podgrzałam i pozostawiłam do lekkiego przestudzenia.
 
 
Umytą i osuszoną ręcznikiem papierowym karkówkę ułożyłam w dużym garnku, obłożyłam cebulą  i zalałam marynatą. Obciążyłam, przykryłam, i odstawiłam do lodówki na 4 dni. Mięso należy raz dziennie obracać, żeby było zanurzone w marynacie z każdej strony.
 
 

Po 4 dniach  wyjęłam mięso z marynaty, osuszyłam na papierowym ręczniku, natarłam solą i owinęłam nicią, żeby nadać  ładny kształt i żeby było ścisłe.
Piekarnik nastawiłam na 180 °C.
Marynatę przecedziłam. Na patelni rozgrzałam smalec, włożyłam mięso i zrumieniłam go ze wszystkich stron. Przełożyłam do brytfanki. Masło roztopiłam w rondelku, dodałam zmielony jałowiec i po wymieszaniu polałam karkówkę.
 
 
 
Wstawiłam do piekarnika na 1,5 godziny. W domu rozchodził się zapach jałowca. Podczas pieczenia wytwarzał się sos. Tym sosem i częścią marynaty polewałam pieczoną karkówkę. Przykryłam brytfankę i mięso piekło się dalej.
 
 
 
Po upieczeniu, mięso wyjęłam, sos przecedziłam przez sitko. Masło  roztopiłam, wymieszałam z mąką i powstałą białą zasmażkę podlałam bulionem, gotowałam i mieszałam do momentu aż sos zgęstniał, dodałam przecedzony sos z pieczenia, powidła,  doprawiłam do smaku solą, pieprzem, cukrem i sokiem z cytryny. Wszystko dokładnie wymieszałam. Najważniejsze, żeby doprawić do własnego smaku. Lepiej próbować i małymi porcjami dodawać przyprawy. Wówczas nasza potrawa nabierze właściwego smaku, ostrości i będzie wspaniała.
 
 
 
Mięso można podać w całości...


... polane sosem...

 
... można pokroić w plastry i podać sos osobno w sosjerce. Wszystko dowolne.


Najważniejsze, że smak....ummmm jest niepowtarzalny.
Kiedy podałam moją karkówkę na dziko, słów uznania nie było końca (dla pieczeni oczywiście) JZachęcam Was do upieczenia takiej karkówki,  poczęstujcie swoich gości, cieszcie się smakiem tej wspaniałej pieczeni i czekajcie na słowa uznania (dla Was oczywiście) J. Życzę SMACZNEGO! Krys