Jeśli lubicie botwinkę to zróbcie
koniecznie do słoiczków. W zimie jak znalazł. Nie ma lepszej zupy niż właśnie
taka zrobiona przez nas. A potem po
otwarciu słoiczka unosi się ten zapach lata....
3-4 pęczki młodej botwinki z
buraczkami
2 pęczki koperku
czosnek
2 łyżki octu jabłkowego (ewentualnie do smaku)
2 łyżki cukru
sól do smaku (ok. 1 łyżka)
1 l wody
Wykonanie:
Do przegotowanej, wystudzonej
wody dodałam sól, cukier, ocet jabłkowy i wymieszałam.
Botwinkę oczyściłam i umyłam,
następnie odsączyłam z nadmiaru wody. Pokroiłam drobno listki,
korzonki i małe buraczki. Koperek umyłam i drobno posiekałam.
Do wyparzonych słoików
wkładałam botwinkę. Najpierw na dno każdego słoika większe buraczki, potem łodyżki i liście. Wszystko układałam ciasno *
Na koniec do każdego słoika wsypałam koperek i położyłam ząbek czosnku.
* Można wszystko wymieszać i taką mieszankę wkładać do słoiczków.
Na koniec do każdego słoika wsypałam koperek i położyłam ząbek czosnku.
* Można wszystko wymieszać i taką mieszankę wkładać do słoiczków.
Potwierdzam, też taką robię i jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego sposobu, fajny sposób na zatrzymanie lata w słoiczku ;)
OdpowiedzUsuńJestem zakręcona (jak słoik) i nawet nie wpadłabym na to, że można botwinkę do słoików na zimę zrobić. W lecie robię z niej wszystko, a w zimie mi jej brakowało. Dziękuję za ten pomysł i też będę robić słoiki z botwinką. Pozdrawiam, B. :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo.
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka botwinka :) Super sprawa. U mnie w domu się robi wiele przetworów, ale jakoś akurat botwinki nie mieliśmy nigdy zasłoiczkowanej. Super sprawa. W ogóle jestem za robieniem przetworów - można się potem ulubionymi smakami, domowej roboty cieszyć cały rok. Wystarczy odkręcić słoik :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMuszę dać mamie znać z tym przepisem, ponieważ ona kocha botwiankę, ja już raczej nie bardzo;]
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, takiej botwiny moja babcia ani mama nie robiły. Super pomysł!
OdpowiedzUsuńMadziu, czas to zmienić. Zacznij Ty.... :)
UsuńKrysiu, nigdy nie robiłam botwinki na zimę. Świetny pomysł mi podsunęłaś. Muszę zrobić :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł, nigdy nie robiłam botwinki do słoiczków, czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńBuraczki tak,ale botwinki do słoiczków nigdy nie robiłam jeszcze .Trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Kiedyś trzeba zacząć :)
UsuńZazdroszczę takich zapasów :)
OdpowiedzUsuńod lat zamykam botwinkę w słoje i nigdy nic nie zostaje :)
OdpowiedzUsuńpo otwarciu zawsze wącham i ten zapach poprawia mi humor:)
Krysiu, jesteś niesamowita. Jeszcze nie zaczęło się lato, a już myślisz o zimie.
OdpowiedzUsuńMoja droga, od 2 dni zajadamy się zasmażaną młodą kapustką według Twojego przepisu. :)
No tak, to najlepsza pora zacząć.
UsuńBasiu cieszę się, że kapusta smakuje. U nas dzisiaj też była właśnie kapusta zasmażana :)
Bardzo ciekawy pomysł, jeszcze takich słoiczków nie widziałam a botwinkę bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, ze można zawekować botwinke. Krysiu, zapisuję przepis i działam:)
OdpowiedzUsuńWarto zrobić :)
Usuńmuszę zrobić chociaż jeden słoiczek, żeby zimą przywołać ten smak...
OdpowiedzUsuńJak spróbujesz, to na jednym słoiczku się nie skończy :)
Usuńtakiej botwinki jeszcze nie znałam, a szkoda bo ja uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńMoja szwagierka robi takie zapasy namiętnie, oni lubią. U mnie w domu tylko ja bym jadła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubimy :) Zrobimy :)
OdpowiedzUsuńO, dzięki za pomysł! Właśnie wczoraj się zatroskałam, że tyle tej botwinki się zmarnuje w ogródku, bo nie przejemy tego, a tu taki cudny pomysł!
OdpowiedzUsuńPomysł super! Wczoraj zapakowałam moją botwinkę w 12 słoiczków. Dziękuję za ten post :) Pozdrawiam, Renia
OdpowiedzUsuńMoja botwinka jest już w słoikach. My tak bardzo lubimy botwinkę, więc to dobry pomysł, żeby wykorzystać ją właśnie teraz do przetworów :)
OdpowiedzUsuńDo głowy by mi nie przyszło... ale co dwie głowy to nie jedna ;) dzięki Krysiu!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł Krysiu!
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo proste :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam. A jak z kolorem, cały czas się utrzymuje?
OdpowiedzUsuńKolor się nie zmienia. A botwinka smakuje jak ze świeżo zerwanej. Warto zrobić :)
UsuńBędą jak znalazł w późniejszym czasie :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, muszę koniecznie zrobić kilka słoiczków na zimę, szczególnie że botwinka na dzikich polach obrodziła raczej w liście :) Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, zimą super sprawa,,,,i ten smak i zapach:)))
OdpowiedzUsuńWarto mieć takie zapasy na zimę, botwinki nie robiłam ale zrobię...
OdpowiedzUsuńA ja zrobiłam do słoiczków botwinkę. Zrobiłam w sumie 15 słoiczków i to jeszcze nie koniec. Otworzyłam jeden słoik, żeby spróbować jak wyszło. PYCHA!!! Dziękuję za przepis:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoje słoiczki z botwinką już stoją na półce. Te z zeszłego roku sprawdziły się w 100%. Więc bez obaw zrobiłam znów. Tym razem podwójna porcję. Potem będzie czas na inne przetwory. Pozdrawiam, Anula :)
OdpowiedzUsuńAle dobry pomysł na botwinkę. Uwielbiamy ją. A teraz można cieszyć się jej smakiem w zimie. W zeszłym roku zrobiłam i znów sięgam do Twojego przepisu. To doskonały przepis. Polecam, bo sprawdziłam :)
OdpowiedzUsuńWitam Pani Krysiu. Chcę się pochwalić, że już drugi rok z Panią robię moje przetwory na zimę. Zeszłoroczna botwinka tak szybko wyszła, że w tym roku robię podwójną ilość. Dzisiaj druga tura botwinkowej zabawy. Botwinka z Pani przepisu jest wspaniała i kiedy zjada się ją w zimie, trudno uwierzyć że to ze słoiczka a nie świeżo zrobiona. Pozdrawiam, Patrycja:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś będę robiła botwinkę w słoiki:)
OdpowiedzUsuńJa zaś uwielbiam chłodnik z botwinki. Krótki jest czas cieszenia się nim. Pani przepis pozwoli mi zrobić błyskawicznie moje ulubione danie w dowolnym terminie, kiedy tylko zatęsknię za chłodnikiem :-). Dziękuję!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuje za przepis . W zeszłym roku zrobiłam , ale tylko 5 słoiczków - skończyły się zanim zima przyszła . W tym roku robię więcej. Taką samą robiła moja babcia. Najlepsza jest prostota. Serdecznie dziękuję. Pozwolę sobie ukraść jeszcze parę innych przepisów. Polecam naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dostałam w prezencie solidną porcję młodych czerwonych buraczków z listkami,a jeszcze z własnej działki buraki liściowe...to działam,bo choć sporo zachodu,to później jak znalazł :).Bardzo dziękuję za prosty przepis i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.Przepis fantastyczny i oszczędzający czas i energię.
OdpowiedzUsuńDo tej pory mroziłam botwinkę i dużo miejsca zajmowała w zamrażalniku. W słoikach jeszcze nie próbowałam nawet nie wiedziałam że tak można. Napewno wypróbuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam 10 słoiczków. Już stoją w piwnicy. Zeszłoroczne się sprawdziły. Pozdrawiam, Ewa :)
OdpowiedzUsuńA czy moge dodac zwykly ocet bo nie mam jablkowego czy to bedzie tez dobre
OdpowiedzUsuńA czy moge dodac zwykly ocet bo nie mam jablkowego czy to bedzie tez dobre
OdpowiedzUsuńWitam. Lepiej dodać kwasek cytrynowy (do smaku) :)
UsuńDo tej pory mroziłam, spróbuję teraz zagotowac......
OdpowiedzUsuńMega pomysł
OdpowiedzUsuńPrzekonałeś mnie, brzmi smakowicie
Super przepis. Robię każdego roku. Teraz też już stoi w słoiczkach gotowa botwinka. Ale jeszcze nie koniec. Ciągle dokładam kolejne słoiczki. Przez cały rok się zje. Do następnego sezonu. Pozdrawiam, Justyna:)
OdpowiedzUsuńsuper są Pani przepisy , widać że są sprawdzone i bardzo wiele fajnych uwag Pani podaje. Dziękuje
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa. To mobilizujące dla mnie. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam Pani przepisy,wszystko wychodzi bez problemu.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz robiłam botwinke, starałam się robić wszystko zgodnie z przepisem i nie wiem co zrobiłam źle. Botwinke zrobiłam z dwa miesiące temu i dopiero tydzień temu zauważyłam , że jest w słoikach litrowych 3/4 tej botwinki, nie jestem pewna, ale chyba coś mi nie wyszło.Nie wiem czy odkręcać i sprawdzać czy w śmietnik, bo może zapach pół osiedla wybije .
Dziękuje za odpowiedź.
Ania stała bywalczyni.
Witam Pani Aniu. Nie ma się co denerwować. Przypuszczam, że samej mieszanki którą włożyła Pani do słoiczków nie włożyła Pani ciasno (a tak podałam w przepisie). Dlatego teraz wszystko się "skurczyło" i podniosło do góry słoiczka. W takim przypadku po odkręceniu słoiczka będzie tej botwinki trochę mniej. Może Pani spróbować, czyli przetestować.
UsuńMam nadzieję, ze moja hipoteza się sprawdzi. Pozdrawiam :)
Pani Krysiu bardzo dziekuje , spróbuję.
UsuńPod koniec tygodnia zaczynam przygodę z bigosem wypionym.
Pozdrawiam
Mam pytanie czy na 3 litry zupy starczy 1 słoik tak przygotowanej botwinki? Dzisiaj zaczynam przygodę. Poproszę o radę
OdpowiedzUsuńWitam. Jeden słoik to za mało na 3 l zupy. Żeby była smaczna i czuć było smak botwinki to około 1,5 l zupy będzie ok. Pozdrawiam :)
Usuń