Kiedy pojawiają się wiśnie w
ogrodzie, na straganie... zaczynamy robić przetwory. Oprócz dżemów, galaretek i
konfitury warto pomyśleć również o nalewce. W zimie jak znalazł. Pięknie
wygląda, wspaniale pachnie i potrafi zaszumieć w głowie.
A jeśli zapełnicie więcej
takich buteleczek z pyszną nalewką, warto obdzielić nimi przyjaciół. Z
pewnością się ucieszą :)
Składniki:
1,2 kg wiśni wydrylowanych +
kilka wiśni z pestkami
500 ml spirytusu 95%
250 ml zimnej, przegotowanej
wody
500 g cukru
Wykonanie:
Kupiłam 1,5 kg wiśni,
opłukałam, odrzuciłam niektóre a resztę wydrylowałam. Zrobiłam to za pomocą
plastikowej rurki do napojów.
Szybko się robi i nie szarpie
owoców, jak przy użyciu drylownicy. Z 1,5 kg
zostało 1,2 kg.
Wiśnie wsypałam do dużego
słoja. Dodałam jeszcze kilka sztuk wiśni z pestkami dla lepszego smaku.
Spirytus wymieszałam z wodą i
zalałam owoce.
Słój zamknęłam i odstawiłam w
ciemne, ciepłe miejsce na 6 tygodni.
Po 6 tygodniach zlałam nalew
ze słoja do osobnego słoika i odstawiłam.
Pozostałe w słoju owoce
zasypałam cukrem. Ponownie odstawiłam na kilka dni w ciemne miejsce, żeby
cukier się rozpuścił i żeby wytworzył się sok.
Dobrze jest co kilka dni
zakołysać słojem, żeby jego zawartość
dobrze wymieszać.
Kiedy już cukier się
rozpuścił, zawartość słoja przecedziłam przez
sitko, zostawiając na nim wiśnie, żeby dobrze obciekły
Sok połączyłam z nalewem, który wcześniej
zostawiłam w słoiku.
Wymieszałam i przefiltrowałam.
Można to zrobić przez gazę złożoną dwu lub trzykrotnie. Wówczas nasza nalewka
będzie bez osadu.
Gotową nalewkę rozlałam do
butelek.
Na butelki przykleiłam nalepki
z wydrukowaną nazwą nalewki, datą zrobienia i logo mojego bloga.
Nalewka ma piękną, czerwoną
barwę, jest klarowna i ma wyrazisty smak.
Tak przygotowana nalewka
powinna postać przynajmniej pół roku, żeby można było ją zdegustować.
Myślę, że pokusicie się i
zrobicie taką nalewkę, żeby rozkoszować się nią w długi jesienne i zimowe wieczory.
Polecam i... CIN, CIN! Krys
Przepis przygotowałam w zeszłym roku. Kiedy moja nalewka była już gotowa do zaprezentowania na blogu, po wiśniach prawie nie było śladu, postanowiłam więc poczekać rok. Dlatego teraz spieszę czym prędzej, żebyście (jeśli macie ochotę) zdążyli zrobić tę smaczną nalewkę.
Przepis przygotowałam w zeszłym roku. Kiedy moja nalewka była już gotowa do zaprezentowania na blogu, po wiśniach prawie nie było śladu, postanowiłam więc poczekać rok. Dlatego teraz spieszę czym prędzej, żebyście (jeśli macie ochotę) zdążyli zrobić tę smaczną nalewkę.
Dziękuję za odwiedziny
na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
Krysiu, dziś zalałam wiśnie ( 1kg niedrylownych- wiem, kwas pruski ale lubię ten smaczek), ale trochę oszukałam bo dałam 0,2 wódki i 0,2 spirytusu, a poet zaleję jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńBasiu, każdy ma swoje ulubione smaki i tego się trzyma. Najlepsze nalewki są wtedy kiedy smakują nam samym. Buziaki dla Ciebie :)
Usuńz pewnością to super prezent dla przyjaciół!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ja takie prezenty daję "pod choinkę" dla dorosłych, w ładnych buteleczkach, ładnie opakowane... Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńNewka z wiśni przepyszna, szybko się zapewne kończy😜😜, pozdrawiam serdecznie Krysiu, miłego tygodnia😍😍
OdpowiedzUsuńTak, takie nalewki domowe są najsmaczniejsze. Serdeczności dla Ciebie Basiu :)
UsuńKrysiu kochana, o nalewce się nie wypowiadam. Na pewno pyszna, jednak nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńMiałam małą techniczną rewolucję techniczną w telefonie. Proszę, napisz mi jeszcze raz Twój nr telefonu, bo utraciłam część danych: andulka @onet. pl
Pozdrawiam Cię ciepło!
Basieńko, Ja mam radość, kiedy mogę obdarować kogoś taką nalewką. Basiu, odpisałam Tobie. Buziaki dla Ciebie :)
UsuńJa robiłam z nektarynek, następnym tydzień brzoskwinie i chyba na wiśnie też się skusze :)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei nie robiłam ani z nektarynek, ani z brzoskwiń. Pewnie pysze. Kusząco brzmi. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńNigdy nie robiłam wiśniówki, chyba nie umiałabym ;) dlatego doceniam prezent od teściowej <3
OdpowiedzUsuńKażdy ma powody do zadowolenia i obdarowany i obdarowujący :) Pozdrawiam :)
UsuńNaleweczka wygląda wybornie :)
OdpowiedzUsuńNie pijam takich trunków, ale moja mama robi też z wiśni. Rodzinka sobie chwali.
OdpowiedzUsuńTakie nalewki są najlepsze Krysiu ja robiłam z malin zaprazszam na blog
OdpowiedzUsuńUwielbiam nalewkę z wiśni bo jest bardzo słodka :)) czasami tato robi z winogrona ale to nie to samo.
OdpowiedzUsuńMoja mama robi tak samo. Ja jeszcze nie przekonałam się do takich trunków
OdpowiedzUsuńSuper nalewka. Wydaje mi się a wręcz jestem przekonany że również dobrze smkuje.
OdpowiedzUsuńKiedyś bym wypił takie z 3 na raz... teraz unikam jak ognia. Nie ma jak sport - każdemu polecam. Jednakże z pewnością dla normalnych ludzi taka nalewka to super sprawa. Swoją drogą super blog. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. A swoją drogą ja te nalewki to mam właśnie dla naszych gości, którzy lubią się delektować nimi w zimowe wieczory. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńA co sądzisz o nalewce z czereśni? Wyszła by podobnie jak z wiśni? Czereśnie trochę bardziej słodsze;/
OdpowiedzUsuńWitam. Nie robiłam ani nie piłam nalewki z czereśni. Zawsze można spróbować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZatrzymaj w butelce smak lata i delektuj się nim zimą. Koniec lata i jesień to doskonały czas na przygotowanie nalewek z owoców – najlepiej pochodzących z ogrodu. Zrobienie nalewki wcale nie jest trudne, jednak aby zyskała odpowiedni smak, potrzebuje czasu i odpowiedniego alkoholu.
OdpowiedzUsuńKrysiu nalewka z winogron też jest przepyszna pozdrawiam i czema na twoje przepisy
OdpowiedzUsuńMoja ciocia taką robiła z własnych wiśni. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam nalewki, a już szczególnie z wiśni. Smak, który kojarzy mi się ze zjazdem rodzinnym raz do roku pod koniec wakacji...
OdpowiedzUsuńOj, taka naleweczka własnej roboty świetnie sprawdziłaby się podczas świąt!
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie i spróbuje zrobić, na pewno zaskoczę tym gości. Nalewki z wiśni są moim ulubionym smakiem nalewek!
OdpowiedzUsuńZawsze stało u babci w spiżarni :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam wiśni. Taka nalewka to świetna sprawa przy wyjątkowych okazjach
OdpowiedzUsuńNie robiłam nigdy nalewek.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona nalewka to zdecydowanie ta z wiśni :)
OdpowiedzUsuńPiękne buteleczki
OdpowiedzUsuńNaleweczka wygląda wybornie .
OdpowiedzUsuńPiękne buteleczki
OdpowiedzUsuńTaka nalewka to świetna sprawa przy wyjątkowych okazjach
OdpowiedzUsuńSuper przepis! Zbliża się nowy sezon, czas robić zapasy na zimę! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńI jak wyszła? Kolor przepiękny!
OdpowiedzUsuńWyszła wspaniała. Smak... wyszukany. Taki jaki powinien być. A kolor? Rzeczywiście piękny i klarowny.... Polecam :)
UsuńBędę musiał przetestować przepis :)
OdpowiedzUsuńSaved as a favorite, I love your web site!
OdpowiedzUsuńŁadne butelki
OdpowiedzUsuńsuper artykuł
OdpowiedzUsuńBędzie robione :)
OdpowiedzUsuń