Kiedy nudzą mi się ciasta miękkie,
z przekładaną masą, szarlotki i serniki, piekę keks tradycyjny, pierniki albo ciasta na
białkach. Są doskonałe na każdą chwilę, bo można je długo przechowywać, bo najlepiej
smakują, podane z kubkiem gorącej aromatycznej herbaty
lub z filiżanką pysznej kawy.
Jeśli lubicie ciasta o
wyraźnym smaku, zapachu i zwartej konsystencji, a do tego zawierające mnóstwo
bakalii a nie jest zbyt słodkie... to ten przepis jest właśnie dla Was.
Składniki:
350 g miękkiego masła
350 g cukru
6 jajek (w temperaturze
pokojowej)
500 g mąki pszennej (tortowej)
½ łyżeczki goździków
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
3 łyżki miodu
300 ml ciemnego piwa Porter
250 g żurawiny suszonej
250 g rodzynek
150 g śliwek suszonych bez
pestek
70 g suszonych daktyli
150 g posiekanych migdałów
duża łyżka skórki startej z
pomarańczy
masło do wysmarowania foremek
Wykonanie:
Masło utarłam z cukrem na
biały puch.
Jajka zmiksowałam, żeby się dobrze spieniły i wlałam je
do masy maślanej.
Dalej ucierałam mikserem, aż
do uzyskania gładkiej masy.
Nie przerywając ucierania stopniowo dosypywałam mąkę, zmiażdżone w
moździerzu goździki i gałkę muszkatołową.
Wyłączyłam mikser i wlewając
pomału piwo i miód dalej już mieszałam drewnianą łyżką.
Następnie dodawałam partiami
bakalie: rodzynki, żurawinę, pokrojone w paseczki śliwki, daktyle, migdały i
skórkę pomarańczową.
Dokładnie wymieszałam.
Piekarnik włączyłam na 150 C.
Dwie foremki keksówki (o wymiarach: 30x12 i 25x12) wysmarowałam
masłem i przełożyłam do nich moją masę ma keks. Wyrównałam wierzch i wstawiłam
do gorącego piekarnika na około 3,5 do 4 godzin.
Po upieczeniu (trzeba
sprawdzić patyczkiem) pozwoliłam keksom ostygnąć przez około godzinę. Potem wyłożyłam
je na kratkę do całkowitego wystudzenia
Nie mogłam się oprzeć i nie mogłam dłużej czekać, dlatego pokroiłam już mój keks na spore kromki. Pomimo, że już był wystudzony, był jeszcze zbyt świeży, dlatego trochę się kruszył.
Taki keks najlepiej smakuje, kiedy poleży nawet kilka dni, zawinięty w srebrną folię. Może poleżeć nawet tydzień. Chociaż u mnie nigdy tyle nie przeleżał. Wtedy lepiej się kroi, ma bardzie zwartą powierzchnię po przekrojeniu i pięknie wygląda, tak jak tutaj
Ale czy to tylko o wygląd
chodzi? Chodziło mi o to, żeby poczuć jego smak i po prostu zajadać się tym
pysznym piwnym keksem.
Polecam i życzę SMACZNEGO! Krys
Polecam i życzę SMACZNEGO! Krys
Dziękuję
za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
uwielbiam keks, taki na piwie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńTakiego jeszcze nie robiłam :-)
OdpowiedzUsuńpiwo wystarczy bez środka spulchniającego ? do 4 godzin pieczenia? strasznie długo a w jakiej temperaturze piec same niewiadome.
OdpowiedzUsuńSame wiadome. Wszystko w przepisie podane:
Usuń- nie dodajemy środka spulchniającego
- keks piecze się właśnie ok. 4 godziny
- pieczemy w temperaturze 150 st. C, tak jak napisane: piekarnik włączyłam na 150 st.
Myślę, że już wszystko jest wiadome. Pozdrawiam :)
Wszystko jest opisane, tylko trzeba umieć czytać ze zrozumieniem ;)
UsuńWygląda bardzo apetycznie. Bardzo dokładny opis, barwo. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńLubię keks i często piekę, ale takiego nie spotkałam. Tym bardziej mnie intryguje. Nie zostawię tego tak i postanowiłam go upiec.
OdpowiedzUsuńWszystko jasne a przepis ciekawy. Pozdrawiam :)
Chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u pani, coś nowego, coś ciekawego. Nie sposób nie zrobić tego keksu, bo mnie ciekawi jego smak. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńale nadziany :) chętnie bym się poczęstowała kawałkiem do kawki :)
OdpowiedzUsuńOj jakbym popróbowała takiego keksa! ;DDD chociaż po świętach jestem objedzona to ślinka poleciała! ;) Buziaczki Krysiu :)
OdpowiedzUsuńZa keksami nie przepadam choć Twój Krysiu wygląda apetycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie, buziaki...
Krysiu ja piekę murzynki lub zebrę, ale keksika też bym zjadła;)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda:)
Pozdrawiam bardzo wiosennie
Wspaniały. Nie spotkałam się jeszcze z takim :)
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego keksu nie jadłam, pyszny musi być :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, kusisz smakołykami. O nie... Nie patrzę...:)
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień wiosennych.
Krysiu bardzo fajny przepis :-) takiego keksu jeszcze nie miałam okazji jeść :-)
OdpowiedzUsuńWlasnie upieklam. Recepta idealna. Wyglada Takt samo jak na zdjeciu. Smakuje rowniez bardzo dobrze. Potrzebowalam 3,5 godz. Bogda
OdpowiedzUsuń