Moim ulubionym ciastem jesienią jest szarlotka. To chyba najlepsze ciasto, które można piec na różne
sposoby. Jest tak wiele wersji szarlotek, jabłeczników, tartaletek z jabłkami,
że na samo wspomnienie ślinka cieknie.
Moje dzisiejsze ciasto z
jabłkami to słynna „szarlotka tatrzańska spod samiuśkich Tater”
Piekłam ją kilka razy, ale
dopiero teraz zdecydowałam się, że pokażę tym, którzy jej nie piekli albo
przypomnę tym, którzy dawno jej nie jedli...
Co by nie mówić warto ją
zrobić a z pewnością często będziecie do niej wracać
Składniki:
500 g mąki krupczatki
250 g masła (zimne, prosto z
lodówki)
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki cukru waniliowego
2 łyżeczki proszku do
pieczenia
2 żółtka (zimne, z lodówki)
2 łyżki kwaśnej śmietany
(zimna, prosto z lodówki)
3 kg jabłek „szara reneta” *
2 łyżeczki cynamonu
3 łyżki cukru pudru
Ponadto:
cukier puder do posypania
* Do
tego przepisu najlepsze są jabłka odmiany „ szara reneta”, ponieważ pięknie
zachowają swój kształt i nie rozgotują się i nie rozpadną podczas pieczenia
Wykonanie:
Do miski przesiałam suche
składniki i wymieszałam. Dodałam masło,
żółtka i śmietanę. Ponownie wymieszałam i szybko zagniotłam ciasto ręką tak,
żeby nie zdążyło się ogrzać od ręki.
Podzieliłam na dwie części: 2/3 i 1/3. Zawinęłam w folię spożywczą i
większą część włożyłam na chwilę do lodówki a mniejszą do zamrażarki.
Foremkę do ciasta (o wymiarach 25 x 35 cm) wyłożyłam
papierem do pieczenia.
Większą częścią ciasta wylepiłam dno foremki i wstawiłam do lodówki na około godzinę.
Piekarnik ustawiłam na 180 °C g/d.
Jabłka umyłam,
obrałam i pozbyłam gniazd nasiennych, podzieliłam na ćwiartki i starłam na
cienkie talarki. Zrobiłam to za pomocą przystawki do maszynki z funkcją szatkowania
w plasterki.
Można też pokroić nożem.
Jabłka przełożyłam do większej
miski, bo wyszło tego naprawdę dużo, wyspałam cukier i cynamon. Delikatnie
wymieszałam żeby wszystkie plasterki pokryły się mieszanką cukrowo-cynamonową.
Ciasto wyjęłam z lodówki i
rozłożyłam na nim jabłka. Starałam się, żeby wypełnić nimi spód foremki ciasno,
tak żeby pokryły całą powierzchnię foremki. Potem wyżej druga warstwa i
kolejna, aż do wyczerpania jabłek... bardzo wysoko.
Na wierzchu starłam na tarce o
dużych oczkach zmrożone ciasto i równomiernie
go rozłożyłam.
Ciasto wstawiłam do nagrzanego
piekarnika na około 60 – 70 minut. Piekłam
do momentu, kiedy wierzch się zrumienił.
Po wyjęciu z piekarnika
odstawiłam do wystudzenia. Wierzch oprószyłam cukrem pudrem.
Wystudzone ciasto pokroiłam i
już mogłam poczęstować moich gości.
Pierwszy kawałek do
spróbowania dla mnie...
Mam nadzieję, że zachęciłam
Was do upieczenia tej smacznej i ładnie się prezentującej szarlotki. Życzę udanego wypieku i ...
SMACZNEGO!!! Krys
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
Szarlotka - moje ulubione, choć ostatnio ograniczam i mało piekę. Ten przepis też świetny. Buziaki Krysiu, miłego dnia...
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym ciastem jest szarlotka przez cały rok. Tatrzańksa podoba mi się bo w przekroju ukazują się płatki jabłek i jest taka niezwyczajna. jest nadzwyczajna, ale nigdy jej nie piekłam. Teraz już wiem jakie ciasto upiec na weekend:)
OdpowiedzUsuńja się czuję zachęcona do przygotowania i zjedzenia oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją :-)
OdpowiedzUsuńOoo! To kolejny, bardzo ciekawy przepis.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej szarlotce... choć może słyszałam? Coś mi nazwa jej mówi.
Prezentuje się fajnie i chyba trzeba spróbować.
Pozdrowionka! :)
Szarlotka jest cudowna o kazdej porze roku. A jeszcze zctaka iloscia jablek to juz w ogole :-)
OdpowiedzUsuńMogłabym pochłonąć całą!
OdpowiedzUsuńUwielbiam szarlotki :) Pysznie wygląda Twoje ciasto Krysiu, aż ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, cieszę się, że mój autorski przepis na szarlotkę sprawdza się i w Twojej kuchni :) A czy znasz historię szarlotki tatrzańskiej i jak powstał mój przepis? Zachęcam do przeczytania go u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Witaj Kasiu. Bardzo się cieszę, że autorka przepisu na pyszną szarlotkę odnalazła moją stronę. Oczywiście przeczytałam cały Twój wpis. Ciekawa historia. W sieci krąży tyle przepisów, a poza tym niektóre trafiają do czyiś rąk i są przekazywane dalej. Często się zdarza, nie znamy prawdziwego źródła powstania jakieś potrawy. Kiedy wiem, kto jest autorem, to podaję źródło.
UsuńMiło mi było zajrzeć do Ciebie i rozkoszować się Twoją kuchnią.
Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Muszę zrobić ☺
OdpowiedzUsuńszarlotka tatrzańska jest przepyszna i od samego patrzenia wracają wspomnienia;)
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam:)
dobrej szarlotki to już dawno nie jadłam! miło chociaż popatrzeć ;D przełykam ślinkę i idę spać ;) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam jej smak :-) mogłabym ją jeść i jeść :-) miłego wieczorku kochana :-)
OdpowiedzUsuńTen przepis zapadł mi w pamięć poprzez swoją nazwę, ale przyznaję, że jeszcze jej nie piekłam. Chyba czas kiedyś upiec swoją ;) Pięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi smaku :) Pyszności, aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńmocno nadziana jabłkami :) zjadłabym ze smakiem kawałeczek :)
OdpowiedzUsuń