niedziela, 12 listopada 2017

Brownie

Czekolada, jak wiadomo ma zbawienny wpływ na nasze dobre samopoczucie i na zdrowie. Przede wszystkim uwalnia endorfiny, czyli  hormony szczęścia, a ponadto wpływa na ukrwienie serca obniżając ciśnienie i stężenie „złego cholesterolu” we krwi...
Można jeszcze tak wymieniać. Mowa oczywiście o czekoladzie gorzkiej, zawierającej min. 70% kakao. Inne czekolady zawierają dodatkowo cukry, tłuszcze...
Wniosek nasuwa się sam... JEDZMY CZEKOLADĘ ALE Z UMIAREM i bądźmy zdrowi i szczęśliwi :)
Dzisiaj przed Wami przepis na Brownie bardzo czekoladowe, beż żadnych dodatków. Takie idealne do gorzkiej kawy, herbaty...


(foremka 24 cm x 24 cm)



Składniki:
250 g gorzkiej czekolady (70 % kakao)
50 g czekolady gorzkiej (70 % kakao)
200 g masła
5 jajek
150 g cukru
szczypta soli
50 g mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego






Wykonanie:
Czekoladę (250 g) połamaną na kawałki  razem z masłem rozpuściłam w kąpieli wodnej. Trzeba uważać, żeby dno rondelka, w którym jest czekolada nie dotykało wrzącej wody w garnuszku pod spodem.
Kiedy czekolada miała już piękną jedwabistą konsystencję odstawiłam ją żeby przestygła.


Do misy miksera wybiłam białka jajek i ubiłam na puszystą pianę. W połowie ubijania wsypywałam partiami cukier. Kiedy piana stała się zwarta, nie przerywając miksowania  dodawałam po jednym żółtku. Następne dodałam wtedy, kiedy poprzednie dobrze wmieszało się do masy.
Następnie wlałam ekstrakt waniliowy. Wymieszałam.


Do masy (nie przerywając ucierania) małym strumieniem wlewałam wystudzoną czekoladę, żeby się dobrze wmieszała i powstała wspaniała kremowa masa


Piekarnik włączyłam na 180 °C.
Foremkę (24x24 cm) wyłożyłam papierem do pieczenia.

Do masy wsypałam mąkę, wymieszałam łopatką.
Czekoladę (50 g) pokroiłam na małe kawałki i wsypałam do masy.
Wymieszałam (łopatką) i przełożyłam do foremki.


Foremkę wstawiłam do gorącego piekarnika na około 20 minut.
Po tym czasie sprawdziłam patyczkiem czy już jest upieczone.
Na wierzchu powinno się lekko ugniatać, wewnątrz ma być miękkie. A patyczek lekko oblepiony czekoladą a nie mokrym ciastem.
Tak upieczone Brownie są doskonałe.
Ja potrzebowałam dopiec jeszcze ok. 5 minut, ponieważ ciasto chciałam wykorzystać do zrobienia pysznego deseru. Ale o tym w kolejnym poście...

Moje Brownie Brownie po przekrojeniu zachowały konsystencję i wygląd wilgotnego, ciężkiego ciasta, jakby było zakalcowate. Ale właśnie takie ma być.





Takie są moje Brownie. Wspaniałe, pyszne, aromatyczne.

Jeśli macie ochotę na inne Brownie, to zapraszam po przepis na Brownie pikantne z wiśniami
Albo, może wolicie Brownie w wersji na biało, czyli... Blondie

Zróbcie bo wiem, że większość z Was je bardzo je lubi. Życzę Smacznego! Krys



Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...



28 komentarzy:

  1. Krysiu bardzo smaczne ciasto.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe, idealne na długie jesienne wieczory przy gorącej herbacie. Jadłam, uwielbiam, ale nigdy sama nie zrobiłam. Jest tak wymowne, że chyba zrobię, bo przepis łatwy i tak przystępnie podany jak na tacy. Pozdrawiam jesiennie, Patrycja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda odjazdowo... Piękne zdjęcia. I jak tu się nie skusić?

    OdpowiedzUsuń
  4. ale apetyczne z chęcią bym kawałek porwała

    OdpowiedzUsuń
  5. ja właśnie po przedpołudniowej filiżance czekolady, czuję się rzeczywiście o niebo lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brownie w każdej wersji bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś zrobiłam i wyszedł mi klasyczny murzynek. Pewnie miałam zły przepis. A ja tak ogromnie lubię brownie. W tym tygodniu się zbiorę za ten przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Smakowicie u Ciebie Krysiu, zrobię, mój łasuch zjada wszystko...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
  9. ostatnio córa dzwoni- mamuś ratuj ciasto mi opadło, a ja na to cóż powiesz że to brownie :)
    ale jak bym tak chciała upiec specjalnie to mi nie wychodzi, zawsze sie upiecze:)
    Miłej niedzieli, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś w tym jest. Jak zjem coś z czekoladą to jestem szczęśliwsza. Chyba się uzależniłam. Brownie piecze moja siostra. A ja się nimi po prostu zajadam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A u Ciebie Krysiu znów smakołyki...
    Powolutku wracam do Was.
    Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. O, moje ulubione!
    Maksimum efektu przy minimum pracy...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Krysiu, nie mogę na to patrzeć! wszystkie soki trawienne "ruszyły z kopyta" i teraz tak mnie ssie!!! ;D a taka ochotę mam na coś dobrego! a w domu puchy ;( :D Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja już od dłuższego czasu słyszę o takim brownie, ale jeszcze się nie skusiłam.
    Koniecznie muszę w końcu wypróbować :)
    Ja robię je nieco inaczej. Ale... warto spróbować czegoś nowego.
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię brownie :) Pysznie wygląda Krysiu i na pewno smakuje genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś nie lubiłam brownie, a teraz uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniale wygląda i na pewno tak smakuje. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wygląda rewelacyjnie. Bardzo lubię takie ciasta. Za smak i zapach, który nadają całemu domowi. Robi się pysznie i przytulnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak późno tu dotarłam, a Ty tak kusisz Krysiu. Mniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię to ciasto za jego mocno czekoladowy smak :-) Pysznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja uwielbiam takie ciasta i dość często się one u mnie pojawiają :-) wszyscy po zjedzeniu kawałka są szczęśliwi i cieszą się smakiem. Pozdrawiam kochana i życzę miłego wieczorku :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ile by nie było wersji, każde brownie uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wraz z pogłębiającą się jesienią, tęsknię za czekoladą.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciasto wyszlo bardzo dobre!
    Czy te bialka maja byc ubite na sztywno? Poniewaz w trakcie ubijania dodawalam cukier i juz nie dalo sie na sztywna piane ubic.Dodalam lyzeczke proszku do pieczenia zeby troche wyroslo. Bo rozumiem ze ta piana ma objetosci dodac?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przepisie podałam, że białka muszą być ubite na sztywno. W połowie ubijania dodaje się cukier ale... partiami. W przeciwnym wypadku piana nie będzie sztywna i puszysta.
      Proszku do pieczenia nie dodaje się, ponieważ brownie nie "rosną" podczas pieczenia. Ciasto ma być takie lekko zbite, wilgotne, a nie puszyste, jak murzynek. Pozdrawiam :)

      Usuń