Prawie każda Pani Domu ma swój
sprawdzony przepis na „rosół królewski”.
Jest to najlepszy, najsmaczniejszy
na świecie rosół, który potrafi zdziałać cuda. Rozgrzewa, wzmacnia organizm, podnosi
odporność i poprawia nastrój. Wiadomo, że w wielu domach, w niedzielę na obiad zawsze od lat, koniecznie
musi być rosół i do tego domowy makaron. Nic nie poprawia tak
nastroju jak właśnie taki rosół. Nigdy się nie znudził, a przez te wszystkie lata
przepis na niego ulegał „polepszaniu” poprzez dodawanie coraz to nowych
przypraw i innych składników.
A Wy, jaki rosół (jeśli go
robicie) przygotowujecie na niedzielny obiad?
Składniki:
550 g porcji rosołowej z
kurczaka zagrodowego
700 g porcji z kaczki
300 g wołowiny z kością (mostek, pręga...)
3 marchewki
2 pietruszki
kawałek selera
por
2 cebule
goździki
ziele angielskie
ziarnka czarnego pieprzu
pieprz świeżo zmielony
sól
natka pietruszki
Wykonanie:
Mięso umyłam, włożyłam do
garnka i załam 2,5 l zimnej wody.
Cebule obrałam. Jedną opaliłam
nad gazem a drugą naszpikowałam goździkami. Taka cebula z goździkami nie tylko podnosi smak rosołu, ale wpływa na to, że rosół podwójnie rozgrzewa.
Kiedy woda z mięsem się
zagotowała, zmniejszyłam ogień pod garnkiem, zdjęłam szumy i zostawiłam do
gotowania na mały ogniu na trzy godziny.
Warzywa obrałam, umyłam i włożyłam
razem z przyprawami i obiema cebulami do gotującego się mięsa.
Rosół ma się bardzo pomalutku gotować.
Ma tylko lekko bulgotać. Będzie klarowny i smaczny.
Po ugotowaniu, dobrze jest go
przecedzić. Pozostanie tylko doprawienie solą i pieprzem wg uznania.
Z tego co zostało po przecedzeniu, dla mnie najlepsza jest marchewka, którą chętnie dodaję do rosołu, kiedy
wlewam go na talerz. Jeśli zostanie jakieś mięso (zależy jakiego użyjemy do
gotowania rosołu), można wykorzystać go do zrobienia np. pierogów
Na wierzchu posypuję natkę
pietruszki i.... gotowe.
Teraz zimna pogoda sprzyja
temu, żeby taki rosół gotować częściej niż tylko na niedzielę.
To, co? Ugotujecie? Życzę
SMACZNEGO! Krys
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi
miło, jeśli zostawisz komentarz...
taki rosół idealny na mrozy i choroby. U mnie w domu tak się robi, wołowina, kura i kaczka:)
OdpowiedzUsuńCebula z gożdzikami to dla mnie nowość. Dodam przy następnym rosole.
OdpowiedzUsuńDodaję zawsze kurkumę i curry.Często jest oprócz wołowiny jest skrzydło indycze i mostek cielęcy lub kura.
OdpowiedzUsuńHmm rosol jest dobry na wszystko. Uwielbiamy cala rodzina. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrysiu, przeogromnie spodobała mi się idea takiego rozgrzewającego rosołku/
OdpowiedzUsuńPo prostu rewelacja!
Sama mogłabym taki znów przyrządzić.
Pozdrawiam :)
Prawdziwy królewski, mięsny rosół. Muszę też ugotować, bo tak zimno, że o przeziębienie nie łatwo.
OdpowiedzUsuńteraz to idealne! Na mrozy naajlepsze i na przeziębienie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu u nas ostatnio króluje rosół na indyczych golonkach:)
OdpowiedzUsuńale ja tak lubię każdy:)
Pozdrawiam serdecznie
Rosół robimy bardzo podobnie. Ja dorzucam jeszcze sporo lubczyku (na zimę specjalnie porcjuję i mrożę).
OdpowiedzUsuńKoniecznie suszony grzybek i lubczyk do rosołu :-)
OdpowiedzUsuńTeż często robię rosół, choć gusta są podzielone i mąż nie lubi dodatku kaczki, a syn owszem:-)
OdpowiedzUsuńOj tak Krysiu na przeziębienie rosołek jest super. Gotuję podobnie. Lubię jak jest na kilku rodzajach mięs. Ostatnio ugotowałam cały gar. Z połowy przygotowałam galaretki z mięskiem i warzywami z rosołu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło!
Ja dodaje czosnek. Jest niewycziwalny. Dodaje ostrości i jest zdrowy.
OdpowiedzUsuńRosół doskonały. U mnie w niedzielę zawsze musi być. Często taki rosół zastępował "antygripinę" Najlepszy na zimne dni:)
OdpowiedzUsuń