U mnie ciąg dalszy pokusy na
Tłusty Czwartek. Jeśli jeszcze nie wiecie jakie pączki wysmażyć to odsyłam Was
do mojego MENU: TŁUSTY CZWARTEK. A dzisiaj proponuję pączki inne,
delikatniejsze i lekkie jak puch. Rozpływają się w ustach. Są to pączki
hiszpańskie, nazywane również wiedeńskimi. Są zrobione z ciasta zaparzanego, takiego jak na ptysie. Zrobiłam w dwóch wersjach: wypasione z bitą śmietaną i
bez niej, ale wszystkie obsypałam orzeszkami arachidowymi.
Które pączki wybierzecie? Przyznam się, że wybór trudny. Ale to Wy musicie cię przekonać i zdecydować.
Które pączki wybierzecie? Przyznam się, że wybór trudny. Ale to Wy musicie cię przekonać i zdecydować.
Składniki (na 11 sztuk):
100 g masła
250 ml wody
szczypta soli
150 g mąki pszennej
4 jajka
Lukier mleczny cytrynowy :
1,5 szklanki cukru pudru
2 łyżeczki
mleka
1 łyżka soku
z
cytryny
Bita śmietana
250 ml kremówki (30%)
1 łyżeczka cukru pudru
Ponadto:
1 l oleju do smażenia
papier do pieczenia
garść orzechów arachidowych do
posypania
Wykonanie:
Zagotowałam wodę z masłem i
solą.
Do gotującej wody wsypałam
mąkę. Zmniejszyłam ogień.
Teraz energicznie mieszałam,
żeby mąka dobrze połączyła się z wodą.
Trzeba dobrze wymieszać, żeby
nie było grudek. Powstałe ciasto stało się lśniące i zaczęło odchodzić od
ścianek i dna garnka. To znak, że już jest dobrze wymieszane.
Ciasto zostawiłam do
wystudzenia. Przełożyłam do misy miksera i wymieszałam.
Do zimnego ciasta wbijałam po
jednym jajku. Każde następne dodałam, kiedy poprzednie dokładnie wmieszało się
do masy. I tak kolejno aż ... w jednym ostatnim jajku były dwa żółtka.
Zrezygnowałam więc z ostatniego białka na rzecz żółtek.
Masa pięknie się wymieszała.
Teraz już kolejny etap
Na arkuszu papieru narysowałam
kółka o średnicy 6,5 cm w odpowiednich odstępach.
Arkusz pocięłam tak, aby każde
kółko było osobno.
Ciasto przełożyłam do szprycy
zakończonej tylką w formie gwiazdki.
Papierowe kwadraciki
posmarowałam olejem. Na każdym kółeczku wyciskałam gniazdka w kształcie
obwarzanków.
W rondlu rozgrzałam olej.
Papier z wyciśniętym pączkiem
odwróciłam nad rondlem, tak pączek znalazł się w oleju. Po chwili papierek
usunęłam. Po około 2 minutach odwróciłam
pączek na drugą stronę. Wysmażył się na złoty kolor z obu stron.
Wyjęłam z rondla i przełożyłam na papierowy ręcznik,
żeby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Zrobiłam lukier:
W garnuszku
wymieszałam cukier, mleko i sok z cytryny. Dokładnie utarłam, żeby lukier
nabrał gładkiej konsystencji.
Ubiłam kremówkę na puch.
Pod koniec ubijania dodałam cukier puder.
Część pączków przełożyłam bitą
śmietaną.
Dlatego musiałam po
przestudzeniu część z nich przekroić poziomo na dwie części.
Na dolnej rozłożyłam bitą
śmietanę. Niezbyt dużo. Ale oczywiście można sobie dowolnie pozwolić.
Wierzchy pączków umoczyłam w lukrze i posypałam posiekanymi orzechami arachidowymi. Następnie przykryłam nimi dolną część pączków. Odstawiłam, żeby lukier wysechł.
Wierzchy pączków umoczyłam w lukrze i posypałam posiekanymi orzechami arachidowymi. Następnie przykryłam nimi dolną część pączków. Odstawiłam, żeby lukier wysechł.
Pozostałe pączki lekko
zanurzałam w lukrze (tylko górną część) i odstawiłam na kratce do zastygnięcia lukru.
Teraz już można je jeść, jeść,
jeść... do woli. W końcu to Tłusty Czwartek, więc pączkami można się zajadać bez ograniczeń.
Smakują? Podobają się? Zróbcie
sobie odstępstwo od przyrzeczeń i
skuście się na takiego pączka z bitą śmietaną lub bez. Życzę SMACZNEGO! Krys
Dziękuję za odwiedziny
na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
Ulubione mojego męża:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :) Dziękuję Krysiu za przepis :*
OdpowiedzUsuńAle super ci wyszły :) Uwielbiam pączki hiszpańskie :)
OdpowiedzUsuńwpraszam sie:)
OdpowiedzUsuńPysznie wygladaja. Robilam kiedys, ale z checia bym jeszcze zrobila. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSą rewelacyjne, wyobrażam sobie, ale przy moim tempie życia pójdę na łatwiznę i wybiorę coś szybkiego:-)
OdpowiedzUsuńJak z najlepszej cukierni☺
OdpowiedzUsuńTeż je planuję zrobić na Tłusty Czwartek :)
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam. Najbardziej takie zwykłe z lukrem i posypką. Są tak pyszne, że nie muszą dla mnie być nadziane. Pychotka Krysiu:)
OdpowiedzUsuńKrysiu, jakie pączki!!! Smaczne aż ślinka cieknie. Ty to masz kulinarny talent, tylko zazdrościć...buziaki...
OdpowiedzUsuńFajne pączki i wyglądają na łatwe w przygotowaniu
OdpowiedzUsuńRewelacyjne są :-)
OdpowiedzUsuńkiedyś je robiłam i są super :)
OdpowiedzUsuńPiękne Ci wyszły!
pączki hiszpańskie bardzo lubimy i robię przez cały rok, ale z nadzieniem jeszcze nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jejku jakie to pyszne!!! sama tego nie zrobię, za trudne ;( ale chociaż się napatrzę! ;D Kiedyś kupiłam "u baby" jaka i rozbijam jedno a tam dwa żółtka, wow, ale mi się trafiło, myślę, rozbijam drugie, jej, również dwa żółtka? okazało się, że wszystkie są takie i od tej pory nie kupuję jej "u baby" ;D
OdpowiedzUsuńNie wytrzymałam i zrobiłam te pączki już dzisiaj. Jeszcze tak smacznych nie jadłam. Myślałam, że te tradycyjne, drożdżowe są najlepsze. Teraz obalam ten mit. Rewelacja. Naturalnie, ze w tłusty czwartek zrobię takie same, kto wie może nawet z bitą śmietaną.
OdpowiedzUsuńJuż nie raz eksperymentowałam dzięki pani przepisom i wyszło mi zawsze i to smacznie. Dzięki wielkie. Chętnie bym panią uściskała. Viola :)
Dzisiaj robię pączki. Już jeden zjedzony. Jest rzeczywiście tak delikatny jak opisujesz. "Niebo w gębie". Bez cienia przesady. Jutro zrobię faworki:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKrysiu wspaniałe wyglądają. Porywam jednego do kawki. Pozdrawiam serdecznie 😃
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają :) Świetny przepis Krysiu. Zapisuję :)
OdpowiedzUsuńMimo diety zaliczyłam jeden pączek :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Piękne wyszły 😍
OdpowiedzUsuńte pączki ostatnio jadłam chyba jako dziecko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je! :)
OdpowiedzUsuń