Nie wyobrażam sobie Świąt
Bożego Narodzenia bez zapachu pierników w domu. Dlatego przygotowuję różne małe
pierniczki i każdego roku dodaję coś nowego. W tym roku zrobiłam pierniczki
z ciasta dojrzewającego, takiego jak na piernik staropolski. Zrobiłam je
wcześniej, żeby upiec je z dużym wyprzedzeniem i jeśli się uda to przechowam je
w puszce do świąt. Oczywiście można zrobić
np. podwójną porcję ciasta dojrzewającego i z połowy zrobić pierniczki. Moje pierniczki
wzbogaciłam pysznym nadzieniem z powideł śliwkowych.
Składniki:
125 g prawdziwego miodu
55 g dobrego masła
100 g drobnego cukru do
wypieków
255 g mąki pszennej tortowej
1 jajko (ze wsi)
30 ml zimnego mleka
1 płaska łyżeczka sody
oczyszczonej
szczypta soli
Ponadto:
powidła śliwkowe
Składniki na lukier:
1 białko
1,5 szklanki cukru pudru
odrobina wody
Wykonanie ciasta na
pierniczki:
Do garnka przełożyłam miód,
cukier i masło. Wstawiłam na gaz. Wymieszałam. Zostawiłam na małym ogniu, żeby
masa się zagrzała. Kiedy składniki ze sobą dobrze połączyły, odstawiłam do
wystudzenia.
Sodę wymieszałam z mlekiem .
Przestudzoną masę przełożyłam
do misy miksera. Do masy wsypywałam stopniowo mąkę, wymieszałam. Wbiłam jako.
Następnie dodałam resztę mąki i pozostałe składniki: sodę z mlekiem, sól i na
koniec przyprawę do piernika. Wyrobiłam ciasto.
Ciasto można wyrobić ręką lub
mikserem. Zachęcam do użycia miksera, bo
wyrabianie ręką wychodzi ciężko, ponieważ ciasto jest trochę rzadkie i klei się
do rąk. Ale takie ma być.
Po dokładnym wyrobieniu,
ciasto przełożyłam do porcelanowej miski (może być garnek emaliowany,
kamionkowe naczynie). Przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam w chłodne
miejsce (spiżarnia, piwnica, lodówka) na około 3 tygodnie.
Z ciasta odkroiłam kawałek
(resztę włożyłam do lodówki), rozwałkowałam na grubość około 3 mm. Foremką
wykroiłam „serduszka” (można wykroić np.
od szklanki), na każdym położyłam niewielką ilość powideł śliwkowych. Przykryłam
drugim wykrojonym ciastem, docisnęłam palcami dookoła, żeby się skleiły i żeby
powidła nie wyciekły.
Na tak przygotowane placuszki przyłożyłam
mniejszą foremkę, docisnęłam i wykroiłam pierniczkowe serduszka.
W ten sposób powstały moje nadziewane pierniczki .
Piekarnik nagrzałam do temp. 180 °C.
Blaszkę wyłożyłam papierem do
pieczenia.
Pierniczki ułożyłam na blaszce wyścielonej papierem do
pieczenia. Trzeba zachować odstępy, ponieważ podczas pieczenia pierniczki trochę
urosną.
Blaszkę wstawiłam do nagrzanego
piekarnika na około 10 minut. Upieczone pierniczki wyłożyłam na kratkę żeby
wystygły.
W tym czasie przygotowałam
gęsty lukier.
Najlepiej zrobić go ucierając za
pomocą miksera spienione białko a po
chwili dosypywać cukier puder. Jeśli zależy nam, żeby lukier był gładki i
lśniący, to trzeba ucierać nawet 10minut.
Im dłużej ucieramy, tym lepiej. Jeśli lukier jest za gęsty to trzeba dodać
odrobinę wody i odwrotnie, jeśli zbyt rzadki trzeba dosypać cukru pudru. Ale
należy go znów dobrze utrzeć.
Teraz już można lukrować
pierniczki. Wystarczy, żeby pierniczek nadziać od spodu na widelec
i zanurzyć go w lukrze i odłożyć na kratkę, żeby lukier wysechł.
kocham pierniczki,. wyglądają wspaniale, a jak muszą smakować:)
OdpowiedzUsuńSmakują wybornie :)
UsuńZnów pyszne i piękne maleństwa. Jak ty to robisz, że każde są takie wyjątkowe? Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńZ pierniczkami tak jest. Można je robić na sto sposobów i zawsze smakują wyjątkowo :)
UsuńCieszę się z tego przepisu, bo moje ciasto dojrzewające stoi i czeka. Zrobiłam z porcji 1+1/2. Pomyślałam, że wykroję kilka pierniczków z tego ciasta i upiekę małe pierniczki. Nie pomyślałam żeby zrobić nadziewane. Na pewno skorzystam z tego przepisu i upiekę te pierniczki. Niekoniecznie w takim śliczny kształcie. Ale na pewno upiekę. Dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam... :)
UsuńPrawdziwa pokusa dla łasucha ;)
OdpowiedzUsuńPierniczki zawsze kuszą :)
Usuńsuper wyglądają :) kusisz nimi :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to taki miałam zamiar, żeby trochę pokusić pierniczkami :)
UsuńKrysiu pierniczki wyglądają wspaniale, aż mam ochotę sięgnąć po kilka do kawki:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam bardzo serdecznie:)
Oczywiście, częstuj się :)
UsuńKrysiu cudowne, tylko jak dla mnie same z czekoladą, nie przepadam za lukrem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa Elu nie mogę jeść czekolady, chociaż ją uwielbiam, stąd też u mnie są pierniczki lukrowane :)
UsuńOoo, ja też nie mogę jeść czekolady. O my biedne :(
UsuńCzasami jadam, ale potem cierpię. Niestety nie mogę się oprzeć niektórym ciastom :) Ale częściej rezygnuję z polewy, tak, jak Ty :(
Ale u Ciebie apetycznie,a jak pachnie!!! Obłędnie te pierniczki wyglądają. A u mnie jutro Twoja...zupa pieczarkowa!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się. Myślę że pierniczki też kiedyś zrobisz :)
UsuńJeszcze takich Krysiu nie robiłam. Muszę kiedyś spróbować. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Będą Ci smakować :)
UsuńJa wybieram obie wersje - i z lukrem i z czekoladą :) To moje absolutnie ulubione pierniczki! :)
OdpowiedzUsuńWiesz co dobre :)
UsuńAch, ależ pyszne pierniczki. Prezentują się bardzo smakowicie. Oczywiście wybrałabym te z lukrem, choć i wersja czekoladowa kusi. Jednak tak dawno nie jadłam pierniczków w lukrem, że aż mnie na nie ochota nabrała i najchętniej sięgnęłabym po nie teraz, ale bariera monitora komputera mnie ogranicza.
OdpowiedzUsuńTakie pierniczkowe smaki to prawdziwy hit, zwłaszcza w grudniu.
Pozdrowionka cieplutkie :)
Madziu, pierniczków nigdy dość zwłaszcza w grudniu. To takie piernikowe szaleństwo :)
UsuńJakie piękne! Lukier jak śniegowa kołderka :-).
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ładnie to nazwałaś :)
UsuńPani Krysiu, ten pierniczki są przepiękne! Od razu się w nich zakochałam! :)
OdpowiedzUsuńBo one są do kochania i do jedzenia :)
UsuńPrzeuroczo wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiestety, nie przygotowałam wcześniej ciasta na piernik, więc pierniczków nie zdążę już upiec :(((( a tak cudnie wyglądają :(
OdpowiedzUsuńZawsze można je zrobić. Nawet na karnawał :)
UsuńUwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńJak większość z nas. Trudno się im oprzeć :)
UsuńKrysiu, te pierniczki wyglądają idealnie! Środek mnie zachwyca :) poproszę porcję!!!:)
OdpowiedzUsuńMmm..narobiłaś mi apetytu
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym Cię poczęstowała :)
UsuńPysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKrysiu, zrobię, już zapisuję przepis...serdecznie pozdrawiam...buziaki...
OdpowiedzUsuńNa pewno będą Ci Basiu smakować:)
UsuńKrysiu bardzo fajne pierniczki, z chęcią bym zjadła takie :-)
OdpowiedzUsuńBo na takie pierniczki zawsze ma się ochotę :)
UsuńPierniczki idealne! Są piękne i...jak tu dbać o linię jak takie pokusy z każdej strony. ;-)
OdpowiedzUsuńOj, tam, oj tam... :)
UsuńPychotki, świetne te ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńIdealnie moja mistrzyni i wiesz, że mam takie same czerwone foremki, buziaki ślę.
OdpowiedzUsuńFajne są te foremki. Lubię z nimi pracować :)
UsuńWykroiłam trochę ciasta przeznaczonego na piernik. Bo placki upiekłam już przedwczoraj i zrobiłam kilka pierniczków. Teraz żałuję, że nie zrobiłam tego ciasta dojrzewającego więcej. Bardzo pyszne te pierniczki i w lukrze i w czekoladzie. To jest taka skorupka dla nich i są miękkie w środku. Szkoda, że nie przetrzymam ich do świąt. Po prostu zrobiłam za mało:)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem zrobisz, bo trudno o nich tak zapomnieć :)
UsuńKrysiu, jesteś mistrzynią we wszystkim co robisz, jak pokazujesz i czym kusisz.. Ja się skusiłam na Twoje pierniczki. Szkoda, że nie mogę ich skosztować, ale popatrzyć i ewentualnie zrobić.... czemu nie. Uściski!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle miłych słów. A pierniczki serdecznie polecam. Koniecznie zrób :)
UsuńWybrałam czekoladowe:-) Pięknie wyglądają ale ja się nastawiłam Krysiu w tym roku na te Twoje " ziemniaczane"
OdpowiedzUsuńCieszę się Basiu. Mam nadzieję że przypadną Wam do gustu :)
UsuńUroczo się prezentują ;D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKrysiu wspaniałe pierniczki, nie mogę się napatrzeć. Wybieram czekoladowe - pozdrowionka :-)
Musze w końcu zrobić. Cudnie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuń