Na pewno znacie zupę „NIC”,
słodką, pachnącą wanilią, niesamowicie delikatną. Zupę, która doskonale sprawdzi się na
śniadanie, zamiast nielubianej przez dzieci
zwykłej mlecznej, czy płatków owsianych na mleku. Pamiętam,
jak pierwszy raz zobaczyłam tę zupę w
domu u mojej koleżanki, kiedy jej mama podała ją na podwieczorek. Natychmiast
po powrocie do domu zażyczyłam sobie również taką właśnie zupę. Moja Mama czasami robiła mi zupę "nic". Zachwycałam się nią, bo była inna niż zwyczajna zupa. Dzisiaj
przypominam ten przepis sprzed lat....
½ l mleka
3 jajka
3 łyżki cukru
laska wanilii
szczypta cynamonu
Wykonanie:
Jajka sparzyłam wrzątkiem.
Oddzieliłam żółtka od białek. Z białek ubiłam sztywną pianę z połową cukru. W
rondelku zagrzałam mleko z rozkrojoną laską wanilii. Gotowałam na małym gazie, pilnując, żeby nie wykipiało.
Nabieram łyżką pianę z białek i wkładam do gotującego się mleka. Przewracam kulę na drugą stronę, by po chwili wyłowić ją z mleka łyżką cedzakową i przekładam na talerz. Tak zrobiłam ze wszystkimi kulkami z piany.
Wyjęłam laskę wanilii z mleka
Żółtka ubiłam z pozostałym cukrem i cały czas mieszając, pomału wlewałam je gotującego się na małym gazie mleka.
Gęstą zupę przelałam do
talerzy, na wierzchu ułożyłam obłoczki z piany. Oprószyłam odrobiną cynamonu.
Zupę „nic” można podać również
z sezonowymi owocami. Ja wybrałam wariant
tradycyjny. Z tej zupy najbardziej cieszyły się dzieci. Bo słodka, bez
pietruszki i „oczek”. Myślę, że dorośli (jeśli jej nie znają) też spróbują.
Życzę SMACZNEGO! Krys
Witaj! Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz, Krys
Moja babacia też mi przygotowywała kiedyś tą smaczną zupkę :) prosta, szybka, a smak niezapomniany :)
OdpowiedzUsuńTo chyba domena większości mam, że swoje dzieci "katują" zupami mlecznymi. Ja na początku ich nie lubiłam (gdy byłam mała), ale póżniej przypadły mi do gustu i już się nie chciałam z nimi rozstawać. Najpeirw krytykowałam mamę za zupę nic, a teraz co- sama ją gotuję i bardzo mi smakuje. :) Narobiłaś mi smaka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
zaskoczę Cię-ale tą zupę poznałam dopiero na zajęciach z żywności.. :D
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej jej nie jadłam.. ale fakt-jest pyszna! ;)
Ciekawa propozycja. Ja nie znam takiej zupy!
OdpowiedzUsuńMoja mama robiła nam czasem na śniadanie taką zupę, pyszna. Muszę do niej kiedyś wrócić :)
OdpowiedzUsuńJa nie nam tej zupy. Muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiej zupy, choć o niej słyszałam. Muszę kiedyś zrobić na weekendowe śniadanie.
OdpowiedzUsuńKurczę, ja nigdy takiej zupy nie jadłam! Ale przepis jest bardzo fajny! Z dzieciństwa to najbardziej pamiętam lane kluski na mleku:) Muszę spróbować tej Twojej zupki:)
OdpowiedzUsuńWspaniała, naprawdę :) jestem przekonana że dzieci ją kochają :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w konkursie, w którym trzeba przygotować zupę z kaszą :
http://sio-smutki.blogspot.com/2014/09/konkurs-z-firma-sys-jesienno-zimowa.html
Są nagrody ! Pozdrawiam, Monika
Ja nie znam :(, ale jak wypróbuję Twój przepis to już będę wiedziała co i jak :)
OdpowiedzUsuńTaką zupkę NIC chętnie bym spałaszowała. Poproszę 1 porcje. Pozdrawiam Cię Krysiu.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiej zupy :-)))
OdpowiedzUsuńWidocznie nie było jej w tradycjnej kuchni mojej Mamy :-)
nigdy w życiu nie jadłam, choć nazwę słyszałam:)
OdpowiedzUsuńJa również nie jadłam tej zupy, ale moja mama wyjaśniała mi nie raz jak ją się robi. Jednak jako że ona sama jej nie robiła, bo nie lubiła, więc i ja nie wiem jak ona smakuje. Choć przyznam się, że słodkich zup nie jadam.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie słyszałam o takiej zupie :]
OdpowiedzUsuńja też poproszę
OdpowiedzUsuńTak ładnie prezentujesz swoje przepisy, że zjadłabym wszystko. Wszystko smakuje na sam widok. Taką zupę zrobiła mi kiedyś moja mama. I za to jej dziękuję, bo to było coś czego pragnęłam w dzieciństwie, żeby zjeść zupę z chmurkami:) Pozdrawiam, Luiza
OdpowiedzUsuńTo też jest zupa mojego dzieciństwa. Kiedyś ją robiła moja mama teraz ja robię moim dzieciom:)
OdpowiedzUsuńTakie "nic", najsmaczniejsze:))
OdpowiedzUsuńNic,a nic nie wiem o zupie "NIC":)czytając post pewnie się na nią skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa nie znam ,ale fajna.
OdpowiedzUsuńZnam tą zupę od zawsze, ale nigdy jej nie jadłam Krysiu - uwierzysz :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu takiej nie przyrządzano :)
nie znam tej zupy, oświeciłaś mnie:), ale sądzę po składnikach, ze to MOJA zupa:)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze cos dopisać. Zakochałam sie w tej zupie. Ja na deser podałabym ją jako coś wykwintnego:) <3
OdpowiedzUsuńNie znałam takiej zupki, a mnie katowali w przedszkolu zupą mleczną, gdyby podali taką, to co innego :)
OdpowiedzUsuńKrystynko, moja przygoda z zupą NIC nie miała nic wspólnego z Twoim przepisem.Ale jest zabawna więc ją opowiem. Jako młoda mężatka, będąc u teściowej, miałam odcedzić ziemniaki i przez pomyłkę odcedziłam rosół, to co zostało nazwałyśmy zupą NIC.
OdpowiedzUsuńDopiero po jakimś czasie dowiedziałam się ,że zupa NIC jest i to bardzo smaczna, robiłam ją tylko raz, a to przecież świetny sposób na wykorzystanie pozostałych białek po wypiekach. A mleko można zagęścić skrobią np.kukurydzianą, choć zdecydowanie wybieram tę Twoją z żółtkami.
Ale mnie rozbawiłaś tą zabawną historią Bożenko :))
UsuńNie znam tej zupy i nigdy jej nie jadłam. Ale bardzo ciekawie wygląda i przepis też ciekawy. Spróbowałabym jej :-)
OdpowiedzUsuńAż dziwne, że ja - wielbicielka zup mlecznych, nigdy tej zupy nie jadłam.
OdpowiedzUsuńKrysiu,
OdpowiedzUsuńjak fajnie, że przypomniałaś te zupę:). To było marzenie mojego dzieciństwa zjeść zupę NIC, wypatrzyłam przepis na nią w Kuchni Polskiej:). Niestety nie doczekałam się tej zupy jako dziecko, może teraz sama ja sobie ugotuję:).
Pierwszy raz słyszę o tej zupie;]
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej zupie ale nigdy nie miałam okazji by spróbować. Wygląda tak zachęcająco, że chyba ją sobie zrobię :) pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńNie jadłam takiej zupy, ale słyszałam o niej od babci :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej zupy, a to ciekawe! :)
OdpowiedzUsuńLubię mleczne zupy, ale takiej nie jadłam chyba jeszcze. Pyszna propozycja! :)
OdpowiedzUsuńpewnie, ze słyszałam o zupie ale nigdy jej nie jadła
OdpowiedzUsuńZupa nic, hihi :) od razu przypomnialo sie mi moje dziecinstwo :) jak mnie tato pytal co chce na sniadanie to mowilam zawsze NIC, co oznaczalo parowki :)
OdpowiedzUsuńwidzę Krysiu, że mój blogger dalej szaleje i dodaje komentarze tam gdzie chce:(
OdpowiedzUsuńZupy tej nie znam, ale ja mam alergie na mleko i mogę jeść tylko przetwory, choć grysik na gęsto z cukrem, kakao polane masłem, choć odchoruję to zjadam od czasu do czasu bo lubię:)
Znam ją, lecz nigdy nie jadłam :) jako dziecko nie lubiłam nic z mleka, teraz chętnie bym zjadła ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej zupie, ale nigdy nie jadłam, wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńlekcjewkuchni.blogspot.com
Nie znam tej zupy i niestety nie spróbuję, bo ciepłe mleko niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie myślałam o tej zupie! Moja babcia często ją gotowała:) Była przepyszna...
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńnie znam tej zupy, u mnie w dzieciństwie babcia gotowała zupę mleczną z płatkami owsianymi, lub kluskami domowej roboty i to było pycha - pozdrawiam Cię Krysiu :-)
Widze wpisy z 2014 roku, wiec nie wiem czy ten blog jeszcze istnieje, ale robie wpis, bo trafilem u ciebie na ta slynna zupe ,,NIC" przez przypadek,szukajac zupy pieczarkowej z warzywami..Musialem wiec tu wejsc i zobaczyc jej wykonanie, bo pamietam tak jak Ty, ta zupe z dzieciñstwa, robiona przez moja mame..Robisz ja identycznie jak byla robiona w moim domu i dziekuje, ze przypadek sprawil, ze tez bede chcial ja zrobic i zrobie na pewno, dzieki Tobie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłeś tutaj. Jak widzisz kiedyś robiło się potrawy podobnie i zawsze smacznie.
UsuńMój blog dalej istnieje. Proszę, wejdź na Stronę główną i wszystko się wyjaśni. Dziękuję :) Pozdrawiam :)
Moja zupa z dzieciństwa, mama mi robiła z takimi piankami i dodawała do niej truskawki.Kolor zupki był żółty do tego białe pianki i czerwone truskawki. To było piękne i przepyszne. Nie pamiętałam przepisu a tu masz ...jest:) Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że blog nadal istnieje bo może jeszcze inne perełki tam znajdę :)
OdpowiedzUsuń