Zrazy kojarzą się przeważnie
jako płaty wołowego mięsa zawiniętego w rulon, nadziewanego różnymi farszami (zrazy zawijane). Tym razem przygotowałam inną wersję.... Zrobiłam zrazy z mięsa
wołowego, które posiekałam, odpowiednio przyprawiłam i usmażyłam. Następnie dusiłam do miękkości, a powstały sos
zaprawiłam śmietaną.
Składniki:
400 - 500 g wołowiny (4 kotlety)
1 kajzerka
2 cebule
1 ząbek czosnku
1 jajko
3 suszone grzybki
100 g słoniny
sól
pieprz
mąka do panierowania
1 szklanka rosołu
2 łyżki kwaśnej śmietany
natka pietruszki
olej
Wykonanie:
Grzyby namoczyłam około godzinę
w małej ilości wody. Kajzerkę również namoczyłam w wodzie i odsączyłam.
Cebulę drobno posiekałam i
zeszkliłam na oleju. Mięso drobno posiekałam, dodałam kajzerkę, cebulę jajko i
rozdrobniony czosnek. Doprawiłam solą i pieprzem. Wymieszałam tylko do połączenia składników. Nie wyrabiałam zbyt długo.
Jeśli nie macie ochoty na
siekanie mięsa i jeśli macie maszynkę z sitkiem o dużych otworach, możecie
zmielić mięso.
Dłonie zwilżyłam w wodzie i
uformowałam podłużne zrazy. Oprószyłam mąką.
Słoninę pokroiłam w drobną
kosteczkę, przesmażyłam w rondlu. Włożyłam
zrazy. Zrumieniłam z każdej strony.
Odsączone grzyby pokroiłam w
paseczki i dodałam do zrazów razem z pokrojoną na 4 części cebulą. Podlałam
rosołem. Przykryłam i dusiłam około 20 minut. Wyjęłam cebulę i zrazy. Sos
zaprawiłam śmietaną, dodałam posiekaną natkę pietruszki. Doprawiłam solą i
pieprzem. Włożyłam ponownie zrazy. Zagotowałam.
Wyłożyłam na półmisek. Polałam sosem
Takie zrazy najbardziej
smakują z kaszą gryczaną lub jęczmienną ugotowaną na sypko.
Do moich zrazów zamiast surówki podałam buraczki z papryką (klik)
Takie jak mamy-pyszności ;)
OdpowiedzUsuńzrazy u mnie w domu to całkiem inna potrawa :) Widać, że co dom to inna nazwa, czy przyrządzenie :)
OdpowiedzUsuńAle taki obiadek spokojnie bym zjadła, mm :)
Takie siekane zrazy najbardziej mi smakowały. Bo to kruchutkie mięso wychodziło. Potem to tylko zawijane z czymś tam. Też smaczne. Ale ja chętnie powrócę do tych siekanych. Aż mi ślinka cieknie na samą myśl.
OdpowiedzUsuńNo i mam pomysł na dzisiejszy obiad ;]
OdpowiedzUsuńKiedyś jadłam takie kotlety z wołowiną kruchą, delikatną. To były właśnie zrazy z siekanego mięsa. Jakie to było smaczne:)) Nie wiedziałam, że to się tak robi. Spróbuję zmielić w maszynce, bo mam taką z dużymi oczkami :)
OdpowiedzUsuńWołowina to mój ulubiony gatunek mięsa. Przyznam się, że takie zrazy z siekanego mięsa pierwszy raz widzę (za krótko żyję :))))) Ale mnie intrygują. Pewnie mięso delikatniejsze od zwykłych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Nysy, Ala
Krysiu zraziki wyglądają pysznie!! siekać nie lubię, a w maszynce mam drobne sito, ale w moim ulubionym sklepie zawsze mogę poprosić o zmielenie na grubych oczkach- takie mielone zupełnie inaczej smakuje:)
OdpowiedzUsuńWołowina do tanich mięs nie należy. A jak widzę Pani kupiła ligawę. Jest to odpowiednik wieprzowego schabu. Uważam, że lepiej kupić dobre mięso i zrobić dobry obiad. Wtedy można ocenić jaka jest różnica w wyborze gatunków.
OdpowiedzUsuńZrobiła Pani świetne zrazy. Myślę, że nie powstydziłaby się ich dobra restauracja. Wyborny obiad. Pozdrawiam, Max
To jest to, co uwielbim od dziecka: zrazy i do tego kasza gryczana lub jeczmienna! Twoj przepis Krysiu jest jak zwykle bardzo ciekawy: bo i grzyki i smietanka do sosu, choc troche kaloryczny, to naprawde warto skusic sie i zgrzeczyc dla takich pysznosci!! Narobilas mi wielkiego apetytu, juz wiem co jurto zrobie na obiadek:) Dziekuje za przepis i serdecznie pozdrawiam:):)
OdpowiedzUsuńZrazy pyszności dawno nie robiłam :-)
OdpowiedzUsuńO jejku! Jak pięknie podane :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :D
OdpowiedzUsuńAle smacznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńTak właśnie przygotowywała zrazy moja babcia, całkiem o nich zapomniałam. Dziękuję Ci Krysiu za ten przepis, muszę koniecznie je przygotować! Gorąco pozdrawiam i milej soboty ;)
OdpowiedzUsuńW domu jemy podobne, pyszne są! :)
OdpowiedzUsuńPysznosci! tu przychodzi na mysl tylko stary przepis Lucyny Cwierczakiewiczowej z 365 obiadow:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMniammm
OdpowiedzUsuńKrysiu ale pyszny obiadek :-)
OdpowiedzUsuńwspaniała klasyka :) Krysiu, jesteś mistrzynią :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym taki obiadek! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpyszny obiadek, paluszki lizać:)
OdpowiedzUsuńKrysiu, pyszności i jeszcze zdrowa kasza! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńmniam! zjadłabym je ze smakiem i błagała o dokładkę!
OdpowiedzUsuńoby nie zapeszyć ;)
OdpowiedzUsuńo pani dziejowo uwielbiam zraziki!!!! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam zraziki z kasza gryczana i duza iloscia sosiku :-) do tego ogoreczek kiszony lub buraczki... mniam.. bardzo fajny pomysl z tym siekanym miesem.. do wyprobowania wkrotce :-)
OdpowiedzUsuńMniam uwielbiam zrazy w każdej postaci, ale takich jeszcze nie jadłam mniam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zrazy, koniecznie muszę je spróbować! :)
OdpowiedzUsuńKrysiu już jadę ,został jakiś?
OdpowiedzUsuńTo musiało być pyszne, a ten sosik z wołowiny mniamm aż mi zapachniało.
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł na zrazy :)
OdpowiedzUsuńTakiego zrazika to bym nie raz ;)
OdpowiedzUsuńnigdy takich zrazów nie robiłam tylko takie zawijane, ale jakie jak Twoje zrobię bo bardzo smacznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Bardzo ciekawy sposób, jestem ciekawa ich smaku :)
OdpowiedzUsuńja zraziki robiłam zawijane i myślałam że tylko takie są. Ale coś mi się wydaje, że te siekane są delikatniejsze. Teraz takie zrobię. Bardzo dobry przepis. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetne, u nas wołowina w domu często gości, muszę kiedyś takie siekane wypróbować
OdpowiedzUsuńZrazy z kaszą, coś pysznego :))
OdpowiedzUsuńOj takie zrazili to też lubię, a szczególnie mój m. Buziaki!
OdpowiedzUsuńMiało być: zraziki...
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis. Przypomniałaś mi, że dawno kaszy nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńPysznie brzmi ,koniecznie muszę wypróbować :) Zrazy z kaszą -bardzo dobry obiad :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWspaniała potrawa, przyznaję, że siekanych zrazów jeszcze nie jadłam i pora to zmienić, a Twoje wyglądają tak zachęcająco i jeszcze grzybki i ten sosik - pysznie - pozdrawiam :-):-):-)
uwielbiam każdy dodany tu przepis..wszystkie są dokładne, sprawdzone, wychodzą zawsze nawet nie doświadczonej jeszcze kucharce :) dzięki tej stronie prawdziwa ze mnie gospodyni ! przygotowuję pyszne, domowe potrawy mając zaledwie 20 lat :) moja druga połowa zachwycona, zawsze na obiad jest coś pysznego :) dziękuję !
OdpowiedzUsuń