Zupa grochowa należy do tych,
która rzadziej gości na naszych stołach.
Ja sama nawet nie pamiętam kiedy ją gotowałam. Teraz mamy jesień, więc nasze menu jest
nieco inne niż w lecie. Gotujemy zupy gęściejsze, bardziej treściwe i rozgrzewające. Dlatego mój wybór padł tym razem na
zupę grochową.
Tradycyjna grochówka gotowana
jest przeważnie na wędzonce, na boczku, często z kiełbasą, z dodatkiem ziemniaków.
Moja grochowa jest inna.
Ugotowałam ją na golonce, a bazą do niej są pyszne warzywa podsmażane na oliwie.
Całość okrasiłam nutą wędzonej papryki.
To jest to, czego oczekiwałam.
Składniki:
600 – 700 g golonki wieprzowej
500 g łuskanego grochu
4 średnie marchewki
dolna część selera naciowego
2-3 średnie cebule
4 łyżki oliwy z oliwek
1 listek laurowy
½ łyżeczki suszonej wędzonej papryki
pól pęczka natki pietruszki
sól morska
Wykonanie:
Golonkę po opłukaniu włożyłam go
garnka i zalałam zimną wodą. Wstawiłam do gotowania. Kiedy woda się zagotowała, wyjęłam golonkę a wodę
wylałam.
Marchewkę po oczyszczeniu
pokroiłam w talarki, cebulę posiekałam, a seler naciowy po oczyszczeniu
pokroiłam w cienkie plasterki.
W rondlu rozgrzałam oliwę i
wrzuciłam wszystkie warzywa. Smażyłam na małym gazie około 20 minut, mieszając od
czasu do czasu, żeby się nie przyklejały do dna. Kiedy warzywa zmiękły zdjęłam
z gazu.
Groch przepłukałam na
durszlaku pod bieżącą zimną wodą, przełożyłam do garnka, wlałam 2,5 l zimnej
wody i wstawiłam do gotowania. Kiedy na wierzchu pojawiła się piana, zebrałam
ją a zawartość garnka przełożyłam do rondla z warzywami. Włożyłam golonkę, dodałam
listek laurowy i wstawiłam do gotowania.
Po zagotowaniu, zmniejszyłam
gaz i zostawiłam do gotowania (bez przykrycia) na małym gazie na godzinę. Czasami zamieszałam.
Po godzinie przykryłam garnek
z zupą i zostawiłam na małym gazie na 45 minut, tym razem pod przykryciem. Trzeba
mieszać, żeby zupa się nie przypaliła.
W tym czasie groch całkiem się
rozpadł na puree.
Golonkę wyjęłam z garnka,
zdjęłam z niej skórę a chude mięso rozdzieliłam wzdłuż włókien za pomocą widelca na cząstki
i przełożyłam ponownie do zupy.
Doprawiłam do smaku solą i na
wierzchu obsypałam posiekaną natką pietruszki.
Cudnie wygląda taka zupka. Idealna na długie jesienne wieczory z książką :)
OdpowiedzUsuńMój tata byłby nią zachwycony :) Ja niestety nie przepadam za grochówką.
OdpowiedzUsuńja to z tej zupy to najchętniej bym zjadła golonkę <3 :D
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam,pyszna zupa na chłody:)
OdpowiedzUsuńJa te zupe musze gotowac dosc czesto, bo jest ulubiona mojego meza. Tez na golonce, jednak od koniec gotowania dodaje jeszcze podsmazana i pokrojona w kostke cebulke i wedzona kielbaske. Smakuje wysmienicie i taka moj maz uwielbia. Gotuje ja wedlug przepisu tescia, ktory byl wojskowym zawodowym...Zapomnialam dodac, ze dodaje majeranek, ktory daje wspanialy zapach i wyjatkowy smak...
OdpowiedzUsuńTeraz sprobuje tak jak, Ty Krysiu, dodac papryki wedzonej i zielonej pietruszki, bo jeszcze takiej wersji jej nie jadlam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Jesienny must have :)
OdpowiedzUsuńTak podana zupa kojarzy się z jesienią. Bardzo ładne zdjęcia i zupa na nich wygląda tak, że nawet zapraszać nie trzeba. Zjadłoby się od razu. Pozdrawiam, Magda:)
OdpowiedzUsuńNa bogato Krysiu, na bogato:) ale właśnie taka powinna być grochówka:) do tego pięknie podana:)
OdpowiedzUsuńKrysiu idealna zupka na taką pogodę. Pysznie zrobiona. Miłego dnia :-)
OdpowiedzUsuńKrysiu, uwielbiam choć nie gotuję często, na taka jesień w sam raz...buziaki...
OdpowiedzUsuńBardzo fajna zupa.
OdpowiedzUsuńzupę grochowa gotuję często w sezonie jesienno-zimowym, może nieco inaczej ale i ta wersja bardzo mi sie podoba:D
OdpowiedzUsuńbuziaki posyłam i pozdrawiam :)
Faktycznie, zupełnie inna grochowa. Ale jaka w swej inności ciekawa. Idealna na jesienne dni. Moim zdaniem taka zupa jest nie do zastąpienia. Nic tak nie rozgrzeje :)
OdpowiedzUsuńKlasyka z nuta nowości, pycha!
OdpowiedzUsuńGrochowka to chyba jedyna zupa za ktora nie przepadam...ale za to goloneczka? Mniaaaam! :)
OdpowiedzUsuńoj zjadłoby się taka grochóweczkę, oj zjadło ! :) już mi pachnie! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
zjadłabym! bardzo dawno nie gotowałam grochowej.
OdpowiedzUsuńNo to miałaś pyszną zupę. Pożywna i smaczna.
OdpowiedzUsuńzupka prezentuję się genialnie :) musze taką koniecznie zrobić :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPyszna, konkretna zupka, lubię taką zjeść co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zupki, więc muszę pójść na weekend po golonkę:-)
OdpowiedzUsuńGolonkę z chęcią bym zjadła ;)))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zupki na chłody. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuń