Tłusty czwartek za nami. Było tłusto i słodko. Wysmażyłam górę faworków z pomocą dwóch ukochanych wnuczek, które przyjechały do nas na ferie. Śniegu nie ma, ale atrakcji we Wrocławiu nie brakuje. Dzieci się nie nudzą. To jest najważniejsze. W kuchni też mają atrakcje bo są chętne do pomocy. Tak więc przy ich pomocy powstały drożdżowe bułeczki.
Dawno takich nie piekłam. Mięciutkich i z nadzieniem. Dlatego zrobiłam te smaczne i ładne ślimaczki, bo chciałam żeby takie były... śmiesznie zakręcone...
Dawno takich nie piekłam. Mięciutkich i z nadzieniem. Dlatego zrobiłam te smaczne i ładne ślimaczki, bo chciałam żeby takie były... śmiesznie zakręcone...
Składniki:
450 g mąki pszennej typ 500
(wrocławskiej)
200 ml ciepłego mleka
15 g świeżych drożdży
60 g cukru
1 jajko
+ 1 jajo do posmarowania
bułeczek
50 g miękkiego masła
1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta soli
Składniki na farsz:
250 g serka śmietankowego (lub „mój ulubiony”)
40 g cukru pudru
2 łyżki masła
1 jajko (brak na zdjęciu)
1 łyżka ekstraktu cytrynowego
skórka otarta z połowy cytryny
(sparzonej)
100 g rodzynek
Składniki na lukier:
1/2 szklanki cukru pudru
sok z 1/2 cytryny
Wykonanie:
Przygotowałam rozczyn z
drożdży, 1 łyżeczki cukru (z 60 g) 1 łyżki mąki 9z 450 g) oraz mleka. Przykryłam
ściereczką i zostawiłam na ok. 15 minut
do wyrośnięcia.
W rondelku roztopiłam masło i
zostawiłam do wystudzenia.
Jajko zmiksowałam z pozostałym
cukrem i cukrem waniliowym. Do miski przesiałam mąkę, dodałam sól, zmiksowane
jajko i rozczyn z drożdży. Wymieszałam. Dodałam roztopione masło. Wyrobiłam na
gładkie, elastyczne ciasto.
Ciasto przełożyłam do lekko
natłuszczonej miski. Przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
na około 1 godzinę.
Kiedy ciasto wyrastało przygotowałam
farsz.
Rodzynki namoczyłam w gorącej
wodzie, po chwili odsączyłam z wody i odcisnęłam.
Z połowy cytryny starłam
skórkę.
Ser zmiksowałam z cukrem
pudrem, masłem i jajkiem na puszystą masę. Dodałam rodzynki i skórkę z cytryny.
Wymieszałam.
Wyrośnięte ciasto przełożyłam na
deskę, odgazowałam uderzając w nie. Rozwałkowałam na prostokąt (40 x 50 cm).
Rozłożyłam na nim farsz. Rozsmarowałam równo, zostawiając około 1 cm
margines od brzegów.
Ciasto zwinęłam w rulon
zaczynając od szerszego boku. Pokroiłam na kromeczki/krążki grubości około 1,5 –
2 cm.
Gotowe krążki wyłożyłam na
blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i posmarowałam rozkłóconym jajkiem.
Piekarnik włączyłam na 200 °C
i wstawiłam blaszkę ze ślimaczkami na około 20 minut. Kiedy się zazłociły z
wierzchu, wyjęłam i przełożyłam na kratkę, żeby przestygły.
Po przestudzeniu część ślimaczków polukrowałam, część obsypałam cukrem pudrem.
Uwierzcie mi, że te ślimaczki smakowały wyjątkowo, bo z serem, z wyczuwalnym smakiem wanilii, przełamanej skórką cytrynową. Jednym słowem... pyszne.
Uwierzcie mi, że te ślimaczki smakowały wyjątkowo, bo z serem, z wyczuwalnym smakiem wanilii, przełamanej skórką cytrynową. Jednym słowem... pyszne.
Ależ to była radość, kiedy dziewczynki mogły dziadka poczęstować pysznymi ślimaczkami...
Spróbujcie i Wy, bo szybko się je
robi, szybko piecze i bardzo szybko... zjada. Życzę SMACZNEGO! Krys
Robiłam kiedyś podobne ślimaczki z cynamonem i rodzynkami, pycha!:)
OdpowiedzUsuńOj, dobrze mają i smacznie wnuczki u babci Krysi!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, taki ślimaczki znam i bardzo lubię. Pyszne na drugie śniadanie z kakao:)
OdpowiedzUsuńPyszniutkie takie ślimaczki :-)
OdpowiedzUsuńMniam!! ♥ Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTakie bułeczki nigdy się nie znudzą bo do woli można zmienić nadzienie i za każym razem wychodzą pyszne i zakręcone :)
OdpowiedzUsuńależ cudnie Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńja czasami robię podobne małej do szkoły i bardzo nam smakuj a:)
smaczne drożdżóweczki :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak samo dobrze smakują, jak wyglądają;)
OdpowiedzUsuńDobry taki ślimaczek, chętnie na drogę bym poczęstowała się jednym ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słodkości :-) miłego czasu z wnuczkami Krysiu, my już po feriach :-)
OdpowiedzUsuńPomysł świetny;) muszę go wypróbować;)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają! Pozdrawiam Krysiu :)
OdpowiedzUsuńŚlimaczki palce lizać...zapisuję, wypróbuję /mój M. łasuch/...pozdrawiam Krysiu...
OdpowiedzUsuńCudownie nadziane :)
OdpowiedzUsuńJakie one piękne i smakowite :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie dzisiaj zrobiłam - pierwsze grożdżowe wypieki które mi wyszły :) /happy/ może dlatego że mąż rozpalił w kominku w ten deszczowy deszcz ;) pyszne wyszły, dziękuję za przepis i inspirację
OdpowiedzUsuń