Wczoraj zaproponowałam Wam
pączki. Dzisiaj polecam pyszne faworki. Wyśmienite, nazywane również
chrustami. Zresztą nie ważne jak się nazywają, ważne że mają wielu
amatorów. Jednym słowem szaleństwo pączkowo-faworkowe trwa. Niektórzy mają swój niezawodny
przepis na faworki, który zawsze się udaje. Ja też taki mam i dlatego dzielę się nim z
Wami.
Do pączków i faworków dodajemy
żółtka. A co zrobić z białkami? Przelejcie do słoiczka i wstawcie do lodówki. Niebawem poradzę Wam jakie smaczne ciasto
upiec z białek J A
tymczasem zabieramy się za ... faworki J
Składniki:
1,5 szklanki (250 ml) mąki
pszennej
3 żółtka
4 łyżki gęstej śmietany 18%
1 płaska łyżeczka proszku do
pieczenia
1 łyżka spirytusu (można dać
rum)
odrobina soli
½ l oleju do smażenia
cukier puder do posypania
Mąkę wraz z proszkiem do
pieczenia przesiałam na deskę. Zrobiłam dołek, do którego wbiłam żółtka,
dodałam śmietanę, rum i sól. Całość wymieszałam. Kiedy składniki dobrze się połączyły, a
ciasto stało się gładkie, przykryłam folią i pozostawiłam na 30 minut, żeby
odpoczęło.
Następnie zabrałam się za
wyrabianie ciasta. Wałkowałam, składałam i wybijałam wałkiem. Czynność tą powtarzałam kilkakrotnie.
Do czasu powstania na cieście pęcherzyków. Trwało to około 20 minut. Chodzi o
to, żeby wtłoczyć do ciasta jak najwięcej powietrza. Zawinęłam ciasto w kulę,
owinęłam folią i wstawiłam do lodówki na 30 minut.
Chłodne wyjęłam z lodówki, podzieliłam na 4 części
i każdą porcję bardzo cieniutko rozwałkowywałam. Jeśli nie macie potrzeby podsypywać mąką to lepiej tego nie robić.
Wykrawałam radełkiem paski 14 x 3 cm. Każdy pasek nacięłam wzdłuż na długości
około 4-5 cm i delikatnie przewinęłam jeden koniec przez nacięcie.
W rondlu rozgrzałam olej. Wrzuciłam kawałek ciasta na rozgrzany tłuszcz
i po wypłynięciu zrumienionego kawałka zaczęłam wkładać partiami moje faworki. Smażyłam
je z obu stron. Wyjmowałam i układałam na tacy wyłożonej papierowym ręcznikiem,
żeby osączyć je z nadmiaru tłuszczu.
Następnie przełożyłam na półmisek i
upudrowałam cukrem.
Moje faworki wyszły i ładne i
smaczne, chrupiące i napowietrzone. Jednym słowem pyszne.
Może Was skuszę i usmażycie.
Polecam takie domowe faworki. J
Życzę SMACZNEGO! Krys
Wiele lat smażę faworki, ale nigdy nie składałam w książkę,
OdpowiedzUsuńza to z przyjemnością wyżywałam się waląc w nie wałkiem.
Uszczupliłabym chętnie czubek tej piramidy, gdyby to było możliwe.:)
świetne:)
OdpowiedzUsuńI to jest to co lubię najbardziej w tłusty czwartek:) moich już nie ma dlatego podbieram kilka do kawki:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Krysiu, buziaki:)
pyszniutkie, uwielbiam faworki :-)
OdpowiedzUsuńZ nieba mi spadłaś, właśnie szukałam jakiegoś dobrego przepisu, a ten przynajmniej wiem, że sprawdzony :)
OdpowiedzUsuńOch... ileż tu dobroci! :) Miałam robić... i pączki, i faworki, ale... przyplątał się do mnie rotawirus i zburzył moje plany. Chociaż sobie popatrzę :))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFaworki masz obłędne, super napowietrzone.
OdpowiedzUsuńWitaj KRYS ! Robiłam dzisiaj faworki z Twojego przepisu. Są PYSZNE !!!! Miłego wieczoru !
OdpowiedzUsuńFaworki i pączki są jak z wystawy. Ale my z moją dziewczyną tym razem tylko pochwalimy, bo na wyrabianie drożdżowego ciasta się nie porywamy, Jaśko
OdpowiedzUsuńJak pięknie wyrosły, bardzo apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńFaworki też lubię. Po zimie trochę przytyłam, więc popatrzę tylko Krysiu. Pozdrawiam Cię ciepło!!!
OdpowiedzUsuńfaworki wygrywają! To one rządzą u mnie w tłuściocha :D
OdpowiedzUsuńMmmm te faworki i pączki pyszność, sama będę miała zamiar robić jutro pączki i faworki mam nadzieję, że wyjdą dobre i takie apetyczne jak u ciebie :)
OdpowiedzUsuńU mnie pączki, u Ciebie faworki, robimy wymianę? ;-)
OdpowiedzUsuńchyba też jutro zrobię, prosty przepis i opisany w tak szczegółowy sposób, że muszą się udać. Zaraz poczytam inne przepisy, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpyszności ! idealne na Tłusty Czwartek :)
OdpowiedzUsuńpiękne faworki :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Przyznam sie ;- ) Jeszcze ich nie robilam :) Moj maz je uwielbia, a ja zadawalam sie faworkami mojej mamy :) Twoje bym rowniez z checia zjadla :) Przesliczne ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomnialam sobie gore faworkow u mojej babci, jak ja je uwielbialam:-))) Pieknie wyglada ta Twoja gora:-)
OdpowiedzUsuńSą idealne :) Podziwiam te pyszności, szkoda, że nie mogę ich zjeść :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe faworki :) Wczoraj też robiłam!
OdpowiedzUsuńJa na faworki pędzę do mojej mamy dzisiaj:):)
OdpowiedzUsuńOch, jak ja uwielbiam faworki :-D
OdpowiedzUsuńDomowe faworki są o niebo lepsze od kupnych:) Pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńNa żółtkach najlepsze,pycha!.
OdpowiedzUsuńZrobiłam faworki z Twojego przepisu. Wyszły piękne nadmuchane. Ciasta nie wybijałam wałkiem ale składałam kilkukrotnie i pięknie się napowietrzyło. Następne dopiero za rok :)
OdpowiedzUsuńPiekłam wczoraj:-)
OdpowiedzUsuńKojarzą mi się z końcem karnawału.
OdpowiedzUsuńRobiłam wczoraj wg tego przepisu i potwierdzam, że wychodzą smaczne :)
OdpowiedzUsuńTwój przepis jest doskonały ,właśnie skończyłam smażyć faworki wg Twojego przepisu.Są przepyszne,nawet fajnie się robiło.Warto było.Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzien Dobry Pani Krysiu,
OdpowiedzUsuńczy mozna to ciasto na faworki zrobic dzien wczesniej i pozostawic je w lodówce? Z góry dziekuje za odpowiedz i zycze wesolych swiat!
Witam. Oczywiście ciasto może poleżeć w lodówce do następnego dnia, ale trzeba zawinąć go w folię spożywczą.
UsuńDziękuję i wzajemnie życzę również Wesołych Świąt :)