Dzisiaj mam dla Was Kochani
wspaniałą szarlotkę, którą nazwałam AFRODYTA. Korona mojej szarlotki powstała z piany. Właśnie przypomniała mi się bogini z mitologii greckiej, która wyłoniła się z piany morskiej. Wygląd mojej szarlotki skojarzył mi się właśnie z taką pianą. Stąd pomysł na taką nazwę.
Szarlotkę
przygotowałam z myślą o wszystkich kochanych Babciach i Dziadkach. I to im
dedykuję AFRODYTĘ z okazji zbliżającego się Ich święta :)
Składniki:
1,5 kg jabłek (szara reneta)
450 g cukru drobnego do
wypieków
270 g mąki pszennej
200 g miękkiego masła
6 jajek
6 łyżek kwaśnej śmietany
2 płaskie łyżeczki proszku do
pieczenia
ekstrakt waniliowy
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Ponadto:
1 łyżeczka masła do
wysmarowania tortownicy
1 łyżka bułko tartej do
tortownicy
Wykonanie:
Przygotowałam tortownicę.
Papierem do pieczenia wyłożyłam spód a boki wysmarowałam masłem i obsypałam
bułką tartą.
Piekarnik ustawiłam na 180 °C
(termoobieg)
Jajka rozdzieliłam. Żółtka
wbiłam do misy miksera, lekko spieniłam (białka odstawiłam na bok, bo będą potrzebne do ubicia piany), wsypałam połowę cukru, dodałam masło,
śmietanę i ekstrakt waniliowy. Ubiłam na bardzo puszystą masę.
Mąkę przesiałam z proszkiem do
pieczenia i wsypałam do ubitej masy. Delikatnie wymieszałam szpatułką.
Ciasto przełożyłam do
przygotowanej tortownicy. Wyrównałam wierzch i wstawiłam do piekarnika na około
30 minut. Piekłam do suchego patyczka.
Jabłka po umyciu obrałam i
starłam na tarce jarzynowej o grubych oczkach. Wyłożyłam na upieczony spód.
Wygładziłam wierzch.
Białka ubiłam w mikserze na
bardzo sztywną pianę z odrobiną soli. W trakcie ubijania wsypywałam partiami
pozostały cukier. Na koniec wsypałam mąkę ziemniaczaną.
Tak doskonale ubitą pianę wyłożyłam
na jabłka. Najpierw ¾ ilości, wyrównałam
wierzch, a resztę piany rozłożyłam
tworząc nieregularne kształty. Tak powstała korona mojej bezy.
Wstawiłam do piekarnika i
piekłam około 20 minut. Do czasu aż beza nabrała złocistego koloru.
Pozostawiłam przychylonych drzwiczkach, żeby ostygła.
Okroiłam nożem ciasto od
brzegów tortownicy, zdjęłam obręcz i zostawiłam ciasto do wystudzenia.
cudowna szarlotka, na pewno każda babcia byłaby zachwycona :)
OdpowiedzUsuńniebo w gębie, cuuudo :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTa szarlotka wygląda cudownie, aż szkoda byłoby mi ją zjeść. Nazwa jak najbardziej trawiona, brawo :D
OdpowiedzUsuńJaka piekna ...
OdpowiedzUsuńKocham szarlotki a ta jest najpiękniejsza na świecie :-)))
ciasto wygląda przepysznie i bardzo chętnie zjadłabym teraz właśnie, bo pije kawkę:)
OdpowiedzUsuńKrysiu wstawiaj kawę lecę na kawałek tego pysznego ciasta. Wygląda obłędnie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie Marzenko. Kawę już mam.... reszta ... też czeka :)
UsuńPyszności szarlotka w tak mokry i zimny dzień jeszcze ciepła mmm...
OdpowiedzUsuńO mama mia wygląda mega :)) Mi szarlotki jednak źle się kojarzą, bo nie mogę zdzierżyć cynamonu...
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Kochana.
Szalotka wyglada bardzo smakowicie:) Swietny przepis, polaczenie jablek i bez:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:):)
Krysiu, nie uwierzysz, właśnie kończymy wcinać identyczną szarlotkę, co prawda piekłam ją na tradycyjnej blaszce i przez to spód u mnie niższy, ale przepis taki sam :)))
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjna:)
Pozdrawiam serdecznie:*
Cieszę się , że podzielasz moje zdanie. U mnie nawet okruszek się nie zachował :)
UsuńKrysiu, doczytałam o mące ziemniaczanej do bezy, ja nie dodaje, powiedz proszę czy beza z mąką nie jest "ciągnąca":-D?
UsuńOoo tak u nas zawsze pytanie kto zjadł ostatni kawałek i zazwyczaj podejrzenia padają na męża ;-)
Mąka sprawia, że beza ma bardziej zwartą konsystencję i wtedy najbardziej nadaje się do zapiekania :)
UsuńNigdy nie dodawałam, ale spróbuję:))
UsuńDziękuje Krysiu:))
Ojej, ale mam ochotę na szarlotkę !
OdpowiedzUsuńNiesamowite ciasto!
OdpowiedzUsuńWyglada prze-apetycznie!
A ja nawet nie bardzo lubie szarlotki...
:)
Krysiu wspaniała szarlotka o wspaniałej nazwie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ciasta z owocami, a szarlotki darzę szczególnym uwielbieniem. Twoja wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńbombowa! i ta piękna anzwa :-)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam szrlotki,oj baaardzo dawno.To ciasto jest takie apetyczne:)
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd wzięłas Krysiu tę nazwę dla szarlotki ale idealnie do niej pasuje, taka piekna i dostojna, niemal jak bogini :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! Nigdy nie widziałam tak pięknej szarlotki :)
OdpowiedzUsuńCudownie prezentuje się ta szarlotka Krysiu, cudownie :-)
OdpowiedzUsuńJak ona pięknie wygląda! Wspaniała szarlotka, Krysiu :) Nawet nie śmiem wyobrazić sobie, jak cudownie smakuje :)
OdpowiedzUsuńPiękna, pyszna i dostojna....idealna na świętowanie z babcią i dziadkiem :)
OdpowiedzUsuńPyszna ,u mnie też dziś była szarlotka.
OdpowiedzUsuńAle piękna i dostojna, niczym królowa! :D
OdpowiedzUsuńA miała być niczym... bogini :)
UsuńOj Krysiu, Afrodyta wygląda bosko! Pozdrawiam... Nie mogę słodyczy, przytyłam :(
OdpowiedzUsuńBasiu, ja też nie mogę jeść, ale nie mogę przestać piec ... dla innych. Moja rodzina i znajomi się cieszą a ja też że im smakuje :) Pozdrawiam Cię :)
UsuńAle pysznie wyglada!!!!i zapewne tak smakuje :)
OdpowiedzUsuń_______________________________________
www.stylowo40.blogspot.com
Szarlotka z pianą....mniammm....uwielbiam...pozdrawiam Krysiu, super gotujesz i pieczesz...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Basiu :)
UsuńImponująca piana!
OdpowiedzUsuńCudowna jest :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie DOSKONAŁA!
OdpowiedzUsuńwszystkie babcie i dziadkowie będą zachwyceni:)
OdpowiedzUsuńToż to prawdziwa bogini wśród szarlotek!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie się prezentuje, smakować musi po prostu doskonale! :)
OdpowiedzUsuńOjej ojej, wygląda pysznie... od razu zgłodniałam :P
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciacho, żadna babcia mu się nie oprze :)
OdpowiedzUsuńI to jest naprawdę świetny pomysł na Dzień Babci... i Dziadka też oczywiście :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa pięknotka ta Twoja szarlotka Krysiu, dzieło sztuki, babcie i dziadkowie będą taką zachwyceni
OdpowiedzUsuńPyszności!!! Wspaniale wygląda :)
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda bosko! :)
OdpowiedzUsuńNazwa odpowiednia do wyglądu szarlotki :) Jest piękna :)
OdpowiedzUsuńPiękna szarlotka :) Fantastyczna wręcz!
OdpowiedzUsuńCudna szarlotka. Uwielbiam u Ciebie nie tylko przepisy ale i zdjęcia. Świetny pomysł z fotografowaniem składników (bardzo podoba mi się od dawna ale jeszcze o tym nie napisałam, więc to czynię ) :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Bożenko za tyle miłych słów :)
Usuńuwielbiam szarlotkę w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam te ciasto wiedziałam że je upiekę ..... chodź za szarlotkami nie przepadam :D I wiesz co ? Muszę zmienić zdanie :) Ciasto wyborne ! Łatwe , proste,tanie i piękne się prezentuje na stole . Ciasto ucierane bardzo ładnie mi wyrosło , że miałam problem z pomszczeniem jabłek i piany :D Do jabłek dodałam troszkę cynamonu a następnym razem zrobię "na bogato" dodam rodzynki lub żurawinę i posiekane orzechy :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Afrodyta trafiła w Wasz smak. Orzechy, rodzynki i żurawina zawsze się sprawdzają w szarlotkach. Pozdrawiam :)
UsuńWygląda obłędnie i na pewno też tak smakuje.
OdpowiedzUsuńCóż za cudo, aż szkoda jeść (: Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepis prosty i szybki. Szarlotka właśnie stygnie na moim stole. Jest przepyszna. Na pewno jeszcze powroce do tego przepisu.
OdpowiedzUsuń