Pamiętam, że moja Mama świeże owoce zasypywała cukrem w słoiczkach
i kiedy puściły sok, pasteryzowała je, ale również utrwalała owoce w zalewie
przygotowanej z soku z owoców tego samego lub innego rodzaju. Ja zrobiłam owoce
w zalewie z soku. I ten właśnie sposób dzisiaj prezentuję.
Po otwarciu słoiczka z np. z wiśniami możemy takie owoce zalać galaretką, kisielem, można dekorować nimi desery. A można po prostu zrobić z nich kompot dolewając wody. Nic łatwiejszego...
Po otwarciu słoiczka z np. z wiśniami możemy takie owoce zalać galaretką, kisielem, można dekorować nimi desery. A można po prostu zrobić z nich kompot dolewając wody. Nic łatwiejszego...
Składniki:
2 kg wiśni
40 dag cukru
Ponadto:
słoiczki typu „twist”
Wykonanie:
Umyte wiśnie wydrylowałam.
Część wiśni około 500 g wsypałam do garnka i zasypałam
cukrem. Resztę wsypałam do wyparzonych słoiczków tak aby wypełnić je do około ¾ pojemności.
Wiśnie w garnku wstawiłam do
parowania pod przykryciem na małym gazie na kilka minut. Kiedy cukier się
rozpuścił wymieszałam. Trzeba uważać, żeby nie dopuścić do zagotowania.
Kiedy wiśnie puściły sok, gorące
wraz z wytworzonym sokiem przełożyłam do słoiczków i uzupełniłam ich
pojemność, zostawiając około 2 cm od brzegów.
Wszystkie słoiczki zamknęłam i
wstawiłam do garnka do pasteryzowania na około 25 minut.
Wyjęłam z wody. Dokręciłam
słoiczki i gotowe.
Tak moja babcia robiła, uwielbiam takie wiśnie:)
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy sposób na owoce- no może zaraz po mrożeniu, ale w moim zamrażalniku sie niewiele zmieści:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i miłego dnia życzę:)
Pyszne wiśnie, super pomysł na zimę :) Szkoda, że nie mam gdzie takich wytworów trzymać :(
OdpowiedzUsuńKrysiu właśnie wczoraj pakowałyśmy z mamą wiśnie do słoików. Są pyszne zimą :-)
OdpowiedzUsuńSuper :-)
OdpowiedzUsuńOdkąd mąż wygospodarował mi w piwnicy półki zaczęłam robić przetwory w słoikach. Przedtem zamrażałam. Ale nie wszystko mi smakuje mrożone. Lubie owoce w syropie. Moja babcia takie robiła. I ja też zrobię:) Pozdrawiam, Sylwia
OdpowiedzUsuńMoja babcia tak robiła, moja mama, ja też. Stare dobre przepisy.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
zapachniało mi kuchnią mamy i babci, kiedy to przetwory robiło się w olbrzymich ilościach :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, Ty zawsze wiesz co jest dobre :)
Poezja w słoikach!
OdpowiedzUsuńJa wiśni niestety nie zrobiłam, ale takie przetwory są pyszne :))
OdpowiedzUsuńPoszłam za ciosem i od razu zrobiłam z podwójnej porcji.
OdpowiedzUsuńNa zimę będą jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńpyszny:))))przepis,dziekuje
OdpowiedzUsuńPrzetwory domowe, to zamknięty w słoiku smak lata, odgłos brzęczących pszczół, zapach kwitnących drzew i...tęsknoty . Robię przetwory bardzo chętnie, bo masówka konfitur sklepowych mi absolutnie nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wiśnie zimą :)
OdpowiedzUsuńtak, kiedyś tak to się robiło, teraz to zamrażarka ;) Krysiu, a czemu Cie nie była na spotkaniu blogerów? miałam nadzieję, że się spotkamy :(
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Szkoda. Żałuję. To, że ma się odbyć dowiedziałam się przypadkiem. Ale umknęło mi kiedy i gdzie. Potem zapomniałam. To wszystko było spowodowane brakiem czasu. Może następnym razem... Bardzo chętnie :)
UsuńUwielbiam domowe przetwory i też przygotowuję jeśli tylko mam okazję:) wiśnie też chętnie przygarnę:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wiśnie, woda i napój gotowy :)
OdpowiedzUsuń