Jest jesień. Kolorowa, złocista, trochę szara. Kapryśna. Właśnie
ona natchnęła mnie, żeby zrobić jesienne naleśniki. Skąd taka nazwa?
Bo jesień to czas kasztanów. Dlatego naleśniki zrobiłam z mąki z kasztanów jadalnych. Mam
nadzieję, że wygląd moich naleśników przypadnie Wam do gustu, bo o smaku mogę jedynie
zapewnić, że warto je było zrobić
Składniki na 6 szt. naleśników:
200 g mąki z kasztanów jadalnych (przesiałam)
150 ml ciepłego mleka
150 ml ciepłego mleka
150 ml wody mineralnej
gazowanej
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
Ponadto:
250 g serka mascarpone
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
dowolny dżem owocowy np. brzoskwiniowy
Dodatkowo:
masło klarowane do pieczenia
naleśników
Wykonanie:
Składniki na ciasto naleśnikowe
przełożyłam do miski miksera i dokładnie zmiksowałam.
Na patelni rozgrzałam odrobinę
masła klarowanego i wylewałam niewielką ilość ciasta. Usmażyłam bardzo cieniutkie naleśniki.
Naleśniki z mąki kasztanowej mają
ciemniejszy kolor niż te, które są zrobione z mąki pszennej. Ponadto są bardzo delikatne, pachną i smakują jak
mieszanka orzechów pekan i czekolady.
Serek mascarpone utarłam z ekstraktem
waniliowym i rozsmarowałam cienką warstwę na każdym naleśniku.
Dżem nałożyłam na połowę naleśnika
i zwinęłam w trójkąt.
Wyglądają fantastycznie:) Ciekawe jak smakują;)
OdpowiedzUsuńBosko smakują :)
UsuńCo za kuszący widok. Znajduję tutaj nie tylko smaczne ale takie nietuzinkowe potrawy. Brawo! Mi się podoba. Pozdrawiam i kradnę jeden naleśnik :) Monika
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi, to zabieram te naleśniki z całym półmiskiem. Z dwóch powodów. Znam mąkę kasztanową i lubię jej smak w potrawach. A co najważniejsze przepadam za naleśnikami. Nigdy jednak nie jadłam takich naleśników. Muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńJestem nimi zachwycona, piękne kuszą smakami jesieni:)
OdpowiedzUsuńCudowne Krysiu .Dopiero co przywiozłam z Polski mąkę żytnią ,gryczaną i orkiszową a ty mnie tu zaskoczyłaś kasztanową .No nie mam ,ale jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że uda Ci się dostać :)
Usuńjaaaj.. ale to wygląda! <3 jadłabym jak nic! :)
OdpowiedzUsuńPiękna i smaczna to Twoja jesień na talerzu:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki. A mąkę kasztanową bardzo lubię. Ma fajny smak. Pysznie Krysiu :-)
OdpowiedzUsuńPyszne naleśniki, w sam raz na takie pochmurne dni
OdpowiedzUsuńTakich nalesnikow jeszcze nie jadlam, dlatego koniecznie chialabym je wyprobowac, musze tylko znalesc te make z kaszatanow. Jesli jej tu nie znajde, to na pewno w Polsce ja kupie i wyprobuje, bo bardzo zachecajoaco wygladaja, te Twoje kaszatnowe nalesniczki, Krysiu:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za przepis, Krysiu i serdecznie Cie pozdrawiam:)
Mniam, jeszcze nie używałam tej mąki, ale naleśniki wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńwow!! takich na pewno nie jadłam :D spaniały pomysł :)
OdpowiedzUsuńCudne :)
OdpowiedzUsuńTakiego dania jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Taka mąka jest w sklepach?
Tak, Agnieszko. Można dostać taką mąkę. Kupiłam we Wrocławiu w Magnolii w sklepie "Kuchnie Świata" :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mniam! Jakie boskie naleśniki :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńWyglądają jak z okładki magazynu kulinarnego z wysokiej półki! Zachwycasz mnie swoim kulinarnym zmysłem. I za każdym razem kiedy odwiedzam bloga karmisz moje zmysły: smaku i wzroku :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten komentarz, za miłe słowa i za uznanie. Pozdrawiam :)
UsuńMuszą być bardzo pyszne :)
OdpowiedzUsuńRozglądałam sie za mąką z kasztanów juz w ubiegłym roku i do tej pory nie udało mi sie jej kupić, a szkoda, bo naleśniki i ta czekolada na nich wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńReniu, rozejrzyj się w sklepach "Kuchnie Świata" Tam dostaniesz. Pozdrawiam :)
UsuńŚwietny przepis Krysiu, jeszcze takich nie robiłam, zawsze mnie czymś zainspirujesz...pozdrawiam, miłego weekendu...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ich smaku. Zastanawia mnie jak smakuje naleśnik na bazie mąki kasztanowej, bo akurat za pieczonymi kasztanami nie przepadam.
OdpowiedzUsuńJuż napisałam, że smakują jak mieszanka orzechów pekan i czekolady. Jeśli lubisz takie smaki to koniecznie zrób takie naleśniki :)
Usuńmuszę wreszcie spróbować kasztany jadalne, kuszą mnie od dłuższego czasu! :)
OdpowiedzUsuńKrysiu nigdy nie jadłam takich naleśników.
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki: Mieszkasz we Wrocławiu?
Moc pozdrowień.
Basiu, polecam te naleśniki. Warto :)
UsuńTak Basiu, mieszkam we Wrocławiu, to moje rodzinne miasto :) Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Ach znalazłam 😉 Dziękuje za podsunięcie pomysłu. CO prawda, na dzisiaj obiad już mam, ale jutro robię Twoje naleśniki 🙂
OdpowiedzUsuń