Okres przedświąteczny jest
świetną okazją, żeby odkurzyć przepisy wyszperane gdzieś z notatników lub starych
zapisków. Ja tak właśnie mam. Ciągle coś znajduję, przypominam sobie dawne
czasy, a w sumie jakby to było wczoraj, kiedy piekłam z moją Mamą świąteczne
wypieki. Zapisywałam skrzętnie, żeby nic mi nie umknęło. Bo moja Mama prawie wszystko
robiła z głowy.
Teraz ja, w oparciu o stare
przepisy, dodaję nowe składniki i mieszam po swojemu. Nie raz inspiruję się nowymi, ciekawymi przepisami i robię
wszystko, żeby po upieczeniu było smacznie.
Dzisiejszy przepis jest właśnie
taką składanką trochę starą, trochę nową, ale już wielokrotnie sprawdzoną. Jest to przepis na
domową masę makową, którą można nadziewać nie tylko świąteczne wypieki.
500 g maku niebieskiego
5 łyżek cukru
3/4 szklanki płynnego miodu
½ szklanki mleka
40 g miękkiego masła
50 g migdałów
60 g orzechów włoskich (lub pekan)
150 g rodzynek sułtanek
60 g mieszanki orzechów nerkowca i laskowych
4 łyżki skórki pomarańczowej smażonej
2 łyżeczki ekstraktu
migdałowego
1 jajko
3 białka
Wykonanie:
Mak zalałam wrzącą wodą, zamieszałam. Po chwili
woda wsiąkła do maku. Wlałam gorące mleko, wymieszałam i wstawiłam do gotowania
na małym gazie na 15 minut. Po wystudzeniu przełożyłam na sito i odcedziłam.
Następnie zmieliłam mak w maszynce do mięsa przez bardzo drobne sitko (specjalne do mielenia maku). Zmieliłam 2 razy. Do drugiego mielenia wsypałam cukier.
Orzechy i migdały rozdrobniłam w blenderze. Rodzynki namoczyłam w gorącej wodzie.
Masło roztopiłam, wlałam do niego miód.
Do zmielonego maku dodałam
wszystkie składniki, żółtko i dokładnie wymieszałam.
Do tak przygotowanej bazy z masy makowej wystarczy
dodać ubite białka i już jest gotowa do nadziewania
rogalików, można upiec z nią struclę z
makiem albo zrobić wspaniałe bułeczki.
Taką masę bez dodania piany z białek można przechować w lodówce nawet 4-5 dni.
Można też ją zamrozić.
Wczoraj robiłem podobną, a już za godzinę okaże się do czego wykorzystałem ^^
OdpowiedzUsuńTaka masa jest zdecydowanie lepsza niż gotowa :-) miłego dnia Krysiu :-)
OdpowiedzUsuńJa akurat kilka dni temu piekłam seromak:)
OdpowiedzUsuńDomowa masa-najlepsza:)
OdpowiedzUsuńPyszna, ale kiedy z tym wszystkim zdążyć?
OdpowiedzUsuńNa święta musi być masa makowa, a wiadomo, że domowa najlepsza:)
OdpowiedzUsuńTeż robię masę makową.
OdpowiedzUsuńBuziaki Krysiu i miłego tygodnia Ci życzę.
U mnie pracy dużo. Oj! Jak ja się wyrobię!
Oj tak na święta masa makowa musi być obowiązkowo :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie istnieje tylko masa makowa samodzielnie zrobiona. Te sklepowe gotowce mają tyle sztucznych dodatków, że strach czytać skład, a co dopiero je jeść.
OdpowiedzUsuńPyszną propozycję podałaś. Jak zwykle :))
Pozdrawiam przedświątecznie :))
Domowa masa makowa zawsze najlepsza.
OdpowiedzUsuńNajlepsza jest taka domowa :)
OdpowiedzUsuńZ takiej masy to makowca poproszę...
OdpowiedzUsuńkooocham masę makową <3 omnomn..
OdpowiedzUsuńjem ją zawsze łyżkami i brakuje do wszystkich wypieków! :D
Uwielbiam wypieki z makiem :))
OdpowiedzUsuńMimo że sam za makiem nie przepadam, to co roku przygotowuję taką masę do makowca. Nie ma ona sobie równych ;)
OdpowiedzUsuńDomowa masa najlepsza, nie równa się tym z puszki
OdpowiedzUsuńThe post is so wondeful! I love it so much:)
OdpowiedzUsuńirenethayer.com
Domowa najlepsza. Przeczytałam składniki na masie makowej z puszki - szybko odłożyłam na półkę ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię niestety maku :( ale taka domowa masa makowa i tak wiadomo, że będzie lepsza bo bez zbędnej chemii i innych wypełniaczy
OdpowiedzUsuńPychotka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie masy makowe,a domowej nic nie przebije!Dziekuje za przepis.Przepis na pewno wykorzystam.Pozdrawiam przedswiatecznie Anita Z
Domowa masa najlepsza :)
OdpowiedzUsuńWyszła pyszna masa makowa. Można ją jeść nawet bez ciasta:)
OdpowiedzUsuńHm, nie mogę znaleźć zastosowania całego jajka.... ? białka OK ale co z jajkiem?
OdpowiedzUsuńI co w przypadku kiedy ekstrakt waniliowy jest niedostępny? można go jakoś zastąpić?
Żółtko dodałam do masy (uzupełniłam wpis). Ekstrakt migdałowy można kupić w sklepach (Alma, Paweł i Gaweł). Jeśli nie ma, to już pozostaje olejek migdałowy. Pozdrawiam :)
UsuńWitam serdecznie, właśnie przymierzam się do pierwszych świątecznych przygotowań i zaglądnęłam do Pani blogu. W kwestii masy makowej, polecam znaczne uproszczenie procesu obróbki maku, a jednocześnie w niczym nie ujmujące wartości i jakości, a mianowicie użycie maku zmielonego na sucho. Można go dostać w sprzedaży, można zmielić samodzielnie. Potem zalewa się go gorącym (u mnie od razu z wanilią i miodem) mlekiem i pozwala napęcznieć. Dalej już zależnie od zastosowania - masło, piana, bakalie, czy pęcak, jeśli to do kutii. W moim domu gotowany mak odciekał w lnianych workach, potem był trzykrotnie mielony, sporo to zajmowało i czasu, i pracy. Odkąd odkryłam ten sposób - mam masę makową a vista!:) Bardzo polecam:D.
OdpowiedzUsuń