Byłam na zakupach i dosyć długo
poza domem. Zgłodniałam i kupiłam bułkę...cynamonową. Wyglądała bardzo ładnie.
Wyrośnięta, puszysta, posypana
cynamonem. Ładnie pachniała .... i na tym skończył się zachwyt nad nią. Kiedy ją
jadłam okazała się „gnieciuchem” a potem piekło mnie w żołądku. Po
tym wszystkim pozostał mi tylko apetyt na bułkę maślaną z prawdziwego zdarzenia, z posypką cynamonową. Pomyślałam,
że upiekę takie na jakie właśnie miałam ochotę. Szybko przeszłam od pomysłu do
czynu. I tak oto stoją przed Wami pyszne (zapewniam Was), puszyste (naprawdę) i
maślane (takie jak chciałam).... bułeczki z cynamonową kruszonką
Składniki na 24 szt:
300 ml mleka
30 g świeżych drożdży
¼ łyżeczki ekstraktu
waniliowego
80 g masła
3 łyżki miodu
3 jajka + 1 do posmarowania
bułeczek
700 g mąki pszennej
Składniki na kruszonkę:
60 g mąki pszennej (typ.450)
20 g mąki krupczatki (typ 500)
35 g cukru pudru
50 g masła
1 łyżka cynamonu
¼ łyżeczki mielonego kardamonu
Wykonanie:
W rondelku zagrzałam mleko razem z ekstraktem waniliowym. Przestudziłam.
Mleko nie może być gorące, bo zabije drożdże. Wkruszyłam drożdże. Odstawiłam na chwilę do
wyrośnięcia.
Masło roztopiłam i
wystudziłam.
Do miski przesiałam mąkę z
solą. Dodałam pozostałe składniki: rozczyn drożdżowy, miód, jajka i masło.
Wyrobiłam tak, aby nie kleiło się do rąk ani do miski.
Ciasto przełożyłam do
natłuszczonej miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do
wyrośnięcia.
Kiedy ciasto podwoiło (a może nawet
potroiło) swoją objętość wyjęłam z miski i jeszcze raz wyrobiłam.
Z ciasta odkrawałam małe kawałki.
Waga każdego była około 55-60 g. Toczyłam z nich kształtne kuleczki. Odkładałam
na blaszkę wyścieloną papierem do pieczenia.
Kiedy zrobiłam dwie blaszki bułeczek,
odstawiłam na 30 minut do ponownego wyrośnięcia.
Piekarnik włączyłam na 180 °C.
Przygotowałam kruszonkę:
Do miski przesiałam obie mąki.
Dodałam pozostałe składniki i wymieszałam. Najpierw mikserem a potem przetarłam
między palcami. Zrobiła się kruszonka.
Jajko rozkłóciłam.
Za pomocą pędzelka posmarowałam bułeczki
rozkłóconym jajkiem i posypałam kruszonką
Blaszki z bułeczkami
włożyłam do piekarnika na około 20
minut. Aż do zrumienienia.
Tak ładnie wyrastały w piekarniku, że zrobiłam im zdjęcie
Tak ładnie wyrastały w piekarniku, że zrobiłam im zdjęcie
Upieczone wyłożyłam na kratkę,
żeby przestygły.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
Cudowne! I do tego z cynamonem - nie można chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają i jedną podkradam na śniadanko :)
OdpowiedzUsuńCzasami kupuje dziewczynom bułeczki ale drożdżowe, bardzo puszyste, u nas pyszne.
OdpowiedzUsuńNie nadają sie zupełnie do smarowania, a Twoje wyglądają obłędnie.
Będę musiała koniecznie wypróbować przepis:)
miłego weekendu, pozdrawiam serdecznie:)
Od wczoraj za mną chodzą bułeczki maślane-poszłam na łatwiznę i je kupiłam,ale poprawię się i zrobię jak Ty, cynamonowa kruszonka-pychota;) Miłej soboty:)
OdpowiedzUsuńtaka bułeczka na śniadanko to rarytasik! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Śliczne babeczki! Delikatnie przypieczone, maślane, z kruszonką! Zjadłabym z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że domowe jest najlepsze no i wygląda fantastycznie a jak pewnie musi pachnieć :P
OdpowiedzUsuńPyszności, nie ma to jak domowe bułeczki ;)
OdpowiedzUsuńPuszyste ,mmm ....muszę upiec.
OdpowiedzUsuńSkładam reklamacje Krysiu... dlaczego ja ich nie dostałam? ;o) Pysznie wyglądają i muszą jeszcze lepiej smakować :o)
OdpowiedzUsuńKrysiu porywam taką bułę na drugie śniadanko, z masełkiem i domową konfiturką pyszności :-) bardzo fajne Ci wyszły :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPodpatrzyłam przepis i moje bułki się pieką. Będą na kolację, jak zostanie to będą na juto na śniadanie. Wspaniałe. Pachnie jak w piekarni. Pozdrawiam na ten weekend :) ALII
OdpowiedzUsuńPiękne, ale nie dam się skusić, wszystko się " zbiegło" :-))))))
OdpowiedzUsuńDo mojej sałatki byłyby w sam raz...
OdpowiedzUsuńo mamo.. cynamon! <3 kupiłaś mnie nimi, to kiedy mogę wpaść? :D
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś :))
OdpowiedzUsuńWiadomo, domowe najlepsze!
OdpowiedzUsuńCynamon uwielbiam-bardzo ładnie Ci wyrosły :)
OdpowiedzUsuńDla mnie idealne!!!
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smakowicie ;]
OdpowiedzUsuńWspaniałe cynamonowe bułeczki Krysiu, porywam jedną na niedzielne śniadańko :-)
OdpowiedzUsuńPyszne bułeczki, wygladaja mega
OdpowiedzUsuńboskie, maślane moje ukochane :-)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowa bułeczka, te sklepowe nie umywają się do tych :)
OdpowiedzUsuńOj! Krysiu ale to apetycznie...mniammm...zjadłam i zmykam...buziaki...
OdpowiedzUsuńDomowe bułeczki maślane. Nie ma nic lepszego. Jeszcze w połączeniu z cynamonem. Pychotka. Muszę w wolnej chwili zrobić takie cudeńka. Mam nadzieję, że mi wyjdą takie krągłe i ładniutkie. Pozdrowieńka :)
OdpowiedzUsuńtą kruszonką mnie Krysiu kupiłaś:):):) fantastyczne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńAż poczułam ten zapach cynamonu. Takie bułeczki to coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńuwielbiam cynamonowe wypieki ale musiały pachnieć te bułeczki :)
OdpowiedzUsuńDoskonałe bułeczki!
OdpowiedzUsuńTakie domowe najlepsze :) Wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńdużo bym dała za taką! a może nawet dwie :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak własny wypiek. Kiedyś kupiłam - dawno temu- rogalika z ciasta francuskiego- okropny tłuszcz czułam na podniebieniu - ohyda. Piekne bułeczki zrobiłaś,!
OdpowiedzUsuńŚwietne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne te Twoje bułeczki , to już chyba w trzeciej czy czwartej wersji .Wszystkie są takie apetyczne , śliczne i napewno bardzo smaczne.No i najważniejsze - są wypiekami domowymi. Gratuluję pomysłu i zazdrosczę Ci chęci do ich robienia. Bo ja mam chęci ale do ich zjedzenia. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam