Szakszuka (shakshuka). Kiedy pierwszy raz
usłyszałam tę nazwę nie miałam pojęcia,
że to takie smaczne a zarazem bardzo łatwe do wykonania danie. Szakszuka to
potrawa, której rodowód pochodzi z Tunezji . Ale popularna jest również m.in. w
Egipcie i Maroku.
Szakszuka po arabsku znaczy wielki bałagan. Tak, to jest bałagan na patelni... smaczny i kolorowy.
Z warzywami, pomidorami i jajkami. Wszystko jest odpowiednio przyprawione.
Pierwszy raz szakszukę
jedliśmy u naszych przyjaciół na niedzielnym śniadaniu. Kiedy zobaczyłam
ogromną patelnię z tą jakże kolorową i
pachnącą potrawą, to nie mogłam się doczekać kiedy ją wreszcie spróbuję.
Jak się domyślacie smakowała
nam. I to bardzo. Tak bardzo, że zaopatrzona w przepis, po powrocie do Wrocławia na najbliższe weekendowe
śniadanie zrobiłam właśnie szakszukę.
Dzisiaj specjalnie dla Was
szakszuka, którą właśnie dzisiaj zaserwowałam na
nasze śniadanie
Składniki dla 2 osób:
4 jajka
4 pomidory
1 czerwona papryka
1 średnia cebula
1 duży ząbek czosnku
3 łyżki oliwy
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 łyżeczka kminku
½ łyżeczki kopru włoskiego
sól i pieprz do smaku
jogurt naturalny
szczypiorek
Wykonanie:
Cebulę pokroiłam w kosteczkę,
czosnek drobno posiekałam.
Pomidory obrałam ze skórki,
pokroiłam w kostkę. Poza sezonem można użyć pomidorów z puszki.
W moździerzu utłukłam koper i kminek. W oryginalnym przepisie jest kmin rzymski.
Paprykę oczyściłam z gniazd
nasiennych i pokroiłam w paski.
Na dużej patelni rozgrzałam oliwę, wrzuciłam
cebulę, po chwili dodałam czosnek. Następnie kolejno dodawałam pozostałe
składniki.
Wymieszałam. Po około 5 minutach smażenia na patelni
zrobiłam miejsca na wbicie 4 jajek.
Wbijałam je kolejno w ten
sposób, aby zachowało się żółtko a białko podczas smażenia delikatnie się
ścięło. Przykryłam pokrywką i zostawiłam na małym gazie na kilka minut.
Zrobiłam również szakszukę w wersji z trzech jajek na mniejszej patelni np. dla jednej osoby
Wyłożyłam na talerze.
Posypałam szczypiorkiem i dodałam po dwie łyżeczki jogurtu.
Może po przeczytaniu tego
przepisu i obejrzeniu zdjęć dacie się przekonać i na najbliższe rodzinne
śniadanie zjecie wspólnie szakszukę.... ? Życzę SMACZNEGO! Krys
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz...
Wygląda przepysznie. Spróbuję:-)
OdpowiedzUsuńNa pewno smakuje wyjatkowo i ma wyborny smak. Jajka z pomidorami tworza swietny duet, uwielbiam je jako omlet i wierze Krysiu, ze Twoja Szakszuka pysznie smakuje:) Jutro sprobuje i dziekuje Ci za swietny pomysl na sniadanie i przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie, Krysiu:)
to danie musi być pyszne! bardzo takie lubię i muszę sobie zrobić ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
jeszcze jej nie jadłam, ale czuję, że pyszna :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis Krysiu, muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam jajka zapiekane w pomidorach, a do szakszuki sie przymierzam, więc kiedyś na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńRobiłam, i naprawdę rewelacyjny sposób na jajka:)
OdpowiedzUsuńPięknie Krysiu wygląda, ale ja mam takie dziwactwo, że nie tknę jajka w postaci choćby lekko półpłynnej, muszę wysuszyć na wiór:-)
OdpowiedzUsuńKrysiu pierwszy raz słyszę o takim daniu, ale wygląda bardzo smakowicie, a że bardzo lubię połączenie jajek i pomidorów to przepis dla mnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niedzielnie:)
Bardzo ciekawy przepis i wspaniale wygląda danie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za podpowiedź i już mamy niedzielne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda chyba się skusze ale na kolację :-) ***
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda to danie, wykwintne niedzielne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio często na nią trafiam, zarówno w internecie jak i w tv, chyba trzeba będzie spróbować to danie :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite danie, nie jadłam jeszcze, ale kusząco wygląda ;)
OdpowiedzUsuńKrysiu bardzo apetyczne danie i ciekawy przepis. Przyznam się, że nigdy o takim daniu nie słyszałam :-) z chęcią bym spróbowała :-)
OdpowiedzUsuńHmm pierwszy raz słyszę o takim daniu, ale wygląda bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńNazwa piękna i danie cudne:)Jak zwykle u Ciebie, Krysiu, bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńNazwa coś mi mówi, ale nigdy tego nie jadłam...ciekawe jak smakuje:)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio mam ochotę na to danie i ciągle szukam chwili aby je upichcić :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie na nazwie lekko plączę mi się język, ale co do szakszuki się przekonałam. Na rodzinne śniadanka często wybieramy jajka w różnych wersjach, a takiej opcji na pewno nie próbowaliśmy. Sądzę, że wszystkim przypadła by do gustu. Mnie na pewno. A jakie apetyczne fotografie :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :) Madzia.
OdpowiedzUsuńO jak ja bym się do Ciebie wprosiła na takie apetyczne śniadanko! ;)
OdpowiedzUsuńniech to się nazywa jak chce, ważne, ze wygląda super smacznie :)
OdpowiedzUsuńRobię ją często jak mam gości na śniadaniu :) u mnie koniecznie z kuminem - to dla mnie najważniejsza przyprawa w szakszuce. Małż zawsze robi na ostro. Każdy może ją dopasować do siebie, dlatego jest taka fajna :)
OdpowiedzUsuńOczywiście z kuminem. Ale za pierwszym razem, kiedy robiłam nie miałam kuminu, więc posiłkowałam się mieszanką. Za drugim razem nie zrobiłam zdjęć składników, więc podałam jak ja zrobiłam. Zdecydowanie z kuminem lepsza :)
UsuńNie znałam tej nazwy, a dosyć często ja , albo częściej mój Małż(On)ek sam sobie robi to pyszne żarełko lecz mocno "podkręca" smak świeżą papryczką chili. :)
OdpowiedzUsuńZrobię na weekendowe śniadanie. Lubimy takie klimaty na talerzu. Apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie i zapewne tak smakuje...buziaki...Ty to zawsze coś ciekawego wymyślisz...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten bałagan ;)
OdpowiedzUsuńPożywne i smaczne danie.
OdpowiedzUsuń