Dzisiaj obiecana inna wersja
faszerowanych muszli. Mam nadzieję, że przypadnie Wam również do smaku, tak jak poprzednie muszle i podacie na
obiad swoim domownikom. Ile składników, tyle
wersji. Każda smakuje inaczej. Ale....zawsze smakuje J
Składniki:
½ opakowania (z 250 g) makaronu conchiglioni w
kształcie dużych muszli
½ kg pieczarek
1 pęczek drobno posiekanej
natki pietruszki
2 ząbki czosnku
3 łyżki startego parmezanu
10 dag chudej szynki
wieprzowej (niekoniecznie)
oliwa
Wykonanie:
W dużej ilości osolonego wrzątku
ugotowałam muszle na półtwardo (6-7 minut). Delikatnie wyjęłam łyżką cedzakową,
zahartowałam w zimnej wodzie i osuszyłam.
Pieczarki oczyściłam,
opłukałam, osuszyłam i pokroiłam w cienkie plasterki. Na patelni na rozgrzanej
oliwie zrumieniłam czosnek i dołożyłam pieczarki. Dusiłam do momentu, aż puściły
sok, który częściowo odparował. Dodałam
pokrojoną w kosteczkę szynkę. Przyprawiłam solą i perzem do smaku i dodałam
posiekana natkę. Wymieszałam. Zdjęłam z gazu do ostudzenia. Dodałam parmezan i
ponownie wymieszałam. Farsz już był gotowy do nadziewania.
Farszem wypełniłam wszystkie
muszle. Ułożyłam je ciasno w natłuszczonej formie do zapiekania. Posypałam startym
żółtym serem. Wstawiłam do piekarnika na
10 minut.
Tak przygotowane muszle najlepiej
smakują podane na gorąco. Ładnie wyglądają na talerzu, ale znikają szybko,
ponieważ są bardzo smaczne.
Jak widać można je faszerować
tym, co najbardziej lubimy. Farsze można przygotować z różnych składników.
Ciekawa jestem jaki farsz przygotujecie na Wasz obiad. Pochwalcie się swoimi pomysłami. Ja życzę SMACZNEGO! Krys
Zrobiłam muszle z serem feta. Były wyśmienite. Dzisiaj zrobię z pieczarkami, bo bardzo kusząco je przedstawiasz
OdpowiedzUsuńU mnie leża takie muszle i cały czas zastanawiam się co do nich włożyć. Już wiem będą to pieczarki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam muszle za to, że dają ogrom inspiracji nadzieniowych. Z pieczarkami jeszcze nie robiłam, ale wyglądają tak apetycznie, że z całą pewnością bardzo szybko mnie skuszą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Masz rację, że muszle faszerowane zawsze smakują. Nie jadłam takich z farszem pieczarkowym, więc idąc za Twoją radą właśnie je przygotowałam. Czekam na moich domowników i na pyszne jedzenie. Dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuńObiecałaś, że będą muszle z innym nadzieniem, więc się zaopatrzyłam. Zrobiłam. Są obłędnie pyszne (tak jak tamte). Mniam, mniam, Viola
OdpowiedzUsuńUwielbiam muszle, można je dowolnie nadziać i są pyszne :)) Twoje wyglądają bardzo apetycznie :))
OdpowiedzUsuńJa się nie dziwię, że szybko znikają :)!
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne połączenie makaron i pieczarki, lubię takie smaki! Jednak powiem ci Krysiu że w tym roku strasznie tęsknię za leśnymi grzybami, a tych u nas jak na lekarstwo! A taki biały sosik z maślaków, ziemniaczki i pietruszką mi się śnią po nocy! Czy też lubisz leśne grzybki?
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzybki. Obiecuję, że wkrótce pojawi się post z wykorzystaniem tych leśnych przysmaków. Pozdrawiam, Krys
UsuńAle fajne ;))
OdpowiedzUsuńI znowu moje ulubione pieczarki....uwielbiam je w każdej postaci , a mi tak burczy w brzuchu ....Trzeba się zebrać ,iść na zakupy i zrobić na obiad muszle nadziewane pieczarkami...Jak napisałam , tak zrobię:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
Ślicznie wyglądają! Widzę to na swoim stole .Niedługo będę miała imprezkę w domu to chętnie takie podam moim gościom:))
OdpowiedzUsuńPuszysta
Tak ! Tak ! To jest to ! Uwielbiam faszerowane muszelki :) Pyszności :) Fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńga-ga-ga-13
Wspaniały przepis, piękne zdjęcia i ogólnie świetny blog. Przepis wykorzystam przy najbliższej okazji, a bloga dodaję do obserwowanych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz i zapraszam :) Pozdrawiam, Krys
UsuńMuszle są przepyszne!!! Proste w przygotowaniu a smak wybory!!!
OdpowiedzUsuńbARDZO LUBIĘ PIECZARKI A MUSZLE ZROBIĘ NA WIILIĘ BĘDZIE COŚ NOWEGO I ŚLICZNEGO POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie. Pewnie smakują obłędnie. Mam pytanie - czy można je podawać na zimno? Czy już nie będą tak smakować?
OdpowiedzUsuńZdarzyło się niejednokrotnie, że takie muszle zostały u nas na drugi dzień. Raz przykryłam srebrną folią i wstawiłam na chwilę do nagrzanego piekarnika. Były bardzo smaczne. Innym razem zostały zjedzone zimne. I też smakowały. Do tego dobrze pasuje gorący, czysty barszcz.
UsuńPozdrawiam :)