środa, 5 marca 2014

Kluski na parze na ...słodko i wytrawnie

Szał na  pączki  i faworki  przeszedł... do historii (na rok). Ale nie całkiem o nich zapominamy.  
Na dzisiejszy obiad chcę Wam przedstawić  przepis na kluski na parze, zwane parowańcami, buchtami... Na pewno jedliście takie, jeśli nie teraz  niedawno, to z pewnością kiedyś, zrobione przez Wasze Babcie i Mamy.  Proponuję, żebyście zrobili je sami J  To nic trudnego. A  Waszej rodzinie sprawicie  wiele radości.  Ale.... moje kluski przygotowałam w dwóch wersjach:  na słodko i wytrawnie. To tak, żeby każdego zadowolić. Na wytrawnie,  nadziewane soczewicą zieloną i czerwoną z sosem z sera rokfor,  lub do wyboru, polane podsmażoną cebulką. Natomiast na słodko, zrobiłam  bez nadzienia, polane  sosem z wiśniami z kawałkami owoców...
 

Składniki:
50 dag mąki pszennej (przesianej) + 1 łyżka
2 jajka
1  szklanka mleka + 2 łyżki
3 dag drożdży świeżych
3 łyżki masła (roztopione, wystudzone)
2 łyżeczki cukru
szczypta soli
 
Na farsz:
¼ szklanki soczewicy czerwonej
¼ szklanki soczewicy zielonej
2 cebule
2 łyżki oleju
 
Dodatkowo:
szeroki rondel
gaza lub tetra
sznurek
 
Wykonanie:
Drożdże roztarłam z cukrem, 2 łyżkami ciepłego mleka, łyżką mąki i 1 łyżeczką cukru. Przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. 

 

Do  miski wsypałam resztę mąki, cukier, sól, wbiłam jajka, wlałam mleko i dodałam wyrośnięty rozczyn drożdżowy. Wyrabiałam ciasto aż pojawiły się pęcherzyki  powietrza. Dodałam masło i  wymieszałam. Ponownie przykryłam ściereczką i postawiłam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.

 

Soczewicę zieloną i czerwoną przepłukałam wodą i zalałam wodą  w proporcji  1 do 3. 

 

Zieloną soczewicę ugotowałam do miękkości około 30 minut. W tym czasie obraną i bardzo drobno posiekaną cebulę zeszkliłam na oleju, aż nabrała złotego koloru. Wówczas dodałam soczewicę. Wymieszałam i  pozostawiłam na gazie na około 10 minut. Czas od czasu mieszałam. Doprawiłam solą i pieprzem. Zostawiłam do wystudzenia. 

Tak samo przygotowałam soczewicę czerwoną.

Przygotowałam garnek z wodą. Gazę obwiązałam sznurkiem dookoła garnka. Garnek wstawiłam na gaz.
Ciasto wyłożyłam na oprószoną mąką deskę, formowałam placuszki wielkości małych pączków. Na każdy nakładałam łyżeczkę farszu i sklejałam ciasto, żeby powstały okrągłe kluski. Kiedy woda w garnku się zagotowała, układałam kluski na gazę (na garnku) w odpowiednich odstępach, przykryłam dużą miską.
Wewnątrz wytwarza się para, pod wpływem której  kluchy jeszcze rosną.  Po około 15 minutach wyjęłam kluski i włożyłam kolejną partię.

 

Gotowe kluski podałam na trzy smaki: na słodko z sosem wiśniowym i wiśniami...

 

....na wytrawnie z zieloną soczewicą, polane szarym sosem z sera roquefort (rokfor)…

 

I ostatnia propozycja...  z farszem z soczewicy czerwonej okraszone podsmażoną cebulką.
  


No i na co się teraz zdecydować, skoro wszystko tak smacznie wygląda?
Proponuję spróbować w każdym rodzaju. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do smaku. Życzę SMACZNEGO! Krys








38 komentarzy:

  1. Uwielbiam te kluski! Krysiu, podane w tylu wersjach są znakomite. Aż ciężko zdecydować, która smaczniejsza. Wybrałabym wszystkie :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Krysiu, jaka głodna sie poczułam patrząc na te pyszności, moja mam robiła takie pyzy wda razy do roku z pysznym pieczonym mięsem i nie mogliśmy sie nigdy najeść, mam stała przy garach pały dzień ! pewnie dlatego były tak rzadko :)

    http://lamodalena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pychaaa...uwielbiam kluski na parze, najbardziej polane sosem waniliowym albo polane masłem i posypane makiem i cukrem pudrem. Twoje propozycje podania Krysiu są bardzo ciekawe...poproszę ten talerzyk z wiśniami :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak trzeba będzie wszystkie wypróbować, bo wyglądają przepysznie i trudno się zdecydować które wybrać :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm, uwielbiam je, zwłaszcza na słodko, a faszerowanych i to jeszcze tak pysznie nie jadłam, ale to się zmieni, pyszności !

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo takie lubię zwłaszcza na słodko:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyszne, moje ulubione. Zawsze chodzę do mamy na takie kluchy. Ale, co prawda, tak wykwintnie podanych nie jadłam. Może teraz sama zrobię, zaproszę moją mamę i tak podam. Interesuje mnie ten sos z sera. Pozdrawiam, Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Przepis na ten pyszny sos niebawem zamieszczę :)

      Usuń
  8. Obie wersje wyglądają wyśmienicie. Faszerowanych jeszcze nie jadłam i koniecznie muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałoby się zjeść od razu ze zdjęcia, pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Krysiu zaskoczyłaś mnie zupełnie farszem- wyglądają genialnie!!
    Bardzo lubimy kluski, ale u mnie najbardziej lubią na słodko, resztę jem sama:)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi Reniu, żeby ciekawie zaskakiwać. Moi goście często są zaskakiwani i wtedy najbardziej im smakuje :)

      Usuń
  11. A ja dla odmiany dodam, że takie kluski robi mój Dziadek. W jego rodzinnych stronach robiło się je bardzo często. Do środka wkładało się nadzienie z soczewicy albo z jagód (w zależności od tego co było w danym momencie bardziej dostępne). Są przepyszne. Dobrze, że niektórzy mają jeszcze czas i ochotę by zrobić takie domowe - jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadłam z jagodami, są pyszne. W lecie na pewno zrobię :)

      Usuń
  12. Ale pyszne. Nie jadłam z soczewicą. Chętnie zrobię , bo wszystko jest takie smaczne i tak ładnie wyglada

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam się, że jestem ogromną fanką tych klusek, ale zawsze jadłam je w wersji wytrawnej, zatem muszę teraz spróbować je i na słodko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkie wersje zjadlabym, bo kluski na parze uwielbiam, choć tak najbardziej , to z powidłem i sosem waniliowym. Robię dość często, ale wyłącznie na słodko, muszę kiedyś zrobić na słono.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pyszności, tak się zastanawiam jak czytam i oglądam Twojego bloga Krysiu, chyba jest mało rzeczy których nie lubię jeść, wyszło mi ze jestem obżartusem, bo wszystko co proponujesz albo jadłam i mi smakowało albo mam chęć ugotować bo tak smakowicie wygląda:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam. Ja też lubię jeść to co mi smakuje. Agnieszko, dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Zjadłabym każdą z wersji :))) U nas nazywa się je pampuchami - uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. No trzeba się będzie przybrać do ich zrobienia , bo ochota jest teraz ogromna:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Krysiu, oj ja tak samo mam jak Agnieszka, od razu ślinka mi leci... Pozdrawiam Cię ciepło!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Pyszności.Z pierwszego zdjęcia pomyślałem,że to lody.

    OdpowiedzUsuń
  20. ale pieknie wyglądają, sama nie wiem, na które bardziej mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam je! Moja przyjaciółka ze Śląska zaraziła mnie miłością do klusków :) Uwielbiam szczególnie na słodko - ze świeżymi owocami, polane sosem jogurtowym :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla mnie robiła je moja babcia,a teraz ja robię dla mojej córki ,obowiazkowo raz w tygodniu ,uwielbiamy!.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kluski na parze to jeden ze smaków mojego dzieciństwa:) Uwielbiam na słodko i na słono - z sosem i mięsem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja wybieram wersję na słodko, pysznie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam!!! u mnie pampuchy :) nawet przepis już czeka do publikacji

    OdpowiedzUsuń
  26. uwielbiam!!!
    oczywiście na słodko :D
    na wytrawnie jeszcze nigdy nie próbowałam, czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudne;) Oj zjadlabym chociaz dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Takie kluski uwielbiam. Smażone na masełku.:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super się prezentują te kluski, na wytrawnie do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  30. To ja poproszę te na wytrawnie, chociaż tymi na słodko tez nie pogardzę :-) ale narobiłaś mi smaka :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zrobiłam się głodna , uwielbiam je zarówno na słodko jak i na wytrawnie :) U nas mówi się na nie pampuchy , robię je w parowarze :) Dawno nie jadłam ,ale nabrałam na nie ochoty :) Trzeba będzie je wkrótce zrobić:))

    OdpowiedzUsuń
  32. O jejku Krysiu, tak wyglądają pięknie, że nie mogę się napatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń